Wielkimi krokami zbliża się orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w dwóch ważnych dla frankowiczów sprawach. 12 sierpnia mija termin, w którym polski rząd miał zaprezentować swoje stanowisko w obu kwestiach, jakie weźmie na tapet TSUE. Wszystko wskazuje na to, że zdecydowana większość najważniejszych polskich instytucji stojących na straży porządku prawnego opowie się po stronie frankowiczów. Z tego chóru prawdopodobnie wyłamie się UKNF. Jakiej decyzji mogą się spodziewać frankowicze w sprawach, nad którymi pochyli się TSUE i ile przegrana banków będzie kosztowała cały sektor?
TSUE wypowie się w sprawie przedawnienia roszczeń i opłaty za korzystanie z kapitału
Unijny organ już kilkukrotnie zabierał głos w sprawach frankowych, najgłośniejszy był wyrok z października 2019 roku, który rozpoczął zmianę linii orzeczniczej polskich sądów. To właśnie tamto orzeczenie było punktem zwrotnym w sytuacji frankowiczów, którzy wcześniej mieli duże problemy z dochodzeniem swoich roszczeń w sądach. Od słynnego orzeczenia minęły niemal 3 lata, a sytuacja frankowiczów zmieniła się diametralnie.
Choć rząd nie wyciągnął do nich ręki, tak jak zrobił to w przypadku kredytobiorców złotowych, sądy zdecydowanie zaczęły dostrzegać rację w argumentacji konsumentów, co skutkowało prawdziwą lawiną korzystnych dla nich wyroków.
Dość powiedzieć, że statystyki z ostatnich miesięcy pokazują, że frankowicze wygrywają z bankami już w 97% przypadków, a w sądach II instancji ten wynik jest jeszcze wyższy i wynosi 98,5%. Najpopularniejszym sposobem rozwiązywania sporów frankowych jest unieważnianie umowy w całości – tego rodzaju wyroki stanowią już 92% ogólnej statystyki z ostatnich miesięcy. Czy kolejny październikowy wyrok TSUE odbierze bankom resztki nadziei na odwrócenie niekorzystnego dla nich trendu? Wiele wskazuje, że tak.
Sprawom, które rozpatrzy TSUE, nadano sygnatury C-139/22 i C-140/2. Do 12 sierpnia Kancelaria Prezesa Rady Ministrów miała czas, by przedłożyć do Trybunału swoje stanowisko w kwestii pytań prejudycjalnych, na jakie odpowie unijny organ swoim orzeczeniem. KPRM poprosiła o opinię w sprawie najważniejsze instytucje mające kompetencje w tym zakresie, w tym:
- Ministerstwo Sprawiedliwości
- Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów
- Rzecznika Finansowego
- Ministerstwo Finansów
- Komisję Nadzoru Finansowego
Wszystko wskazuje na to, że trzy pierwsze, podobnie jak we wcześniejszych sprawach frankowych toczących się przed TSUE, staną po stronie frankowiczów. Nadzór Finansowy zajął już stanowisko w sprawie i poinformował opinię publiczną, że jest ono niezmienne w stosunku do tego, które urząd zaprezentował w przypadku poprzednich spraw.
UKNF uważa, że korzystanie z kapitału finansowego jest związane z koniecznością zapłaty, nawet jeśli umowa kredytowa zostaje unieważniona. Urząd jest zdania, że zawarte w umowie klauzule, które sądy uznają za niewiążące, nie powinny być w instrumentalny sposób wykorzystywane do uchylenia się od następstw czasowego korzystania przez kredytobiorcę z kapitału udostępnionego przez bank. UKNF podkreślił w swojej opinii rolę zasady sprawiedliwości społecznej, wg której frankowicze nie powinni być uprzywilejowani w stosunku do kredytobiorców złotowych.
Nieznana jest opinia Ministerstwa Finansów, choć należy podkreślić, że resort, zapytany o stanowisko w tej sprawie, przytacza zdanie Komitetu Stabilności Finansowej. Wskazuje ono na istotne obciążenia dla całego sektora bankowego, jakie niesie za sobą unieważnianie umów kredytowych i obecny system rozliczeń pomiędzy stronami w przypadku takich wyroków. Wg KSF takie orzeczenia i ich konsekwencje nie są proporcjonalne do skutków, jakie niosły za sobą najpopularniejsze klauzule abuzywne.
Nieznane jest również oficjalne stanowisko NBP, choć należy podkreślić, że do tej pory bank centralny dostrzegał zarówno racje po stronie kredytobiorców, jak i sektora bankowego. NBP jest zdania, że banki powinny mieć prawo do dochodzenia roszczeń z tytułu opłaty z bezumowne korzystanie z kapitału. Do tej pory wskazywał też, że zbyt daleko idące rozwiązania w zakresie pozbawiania banków praw do dochodzenia roszczeń wobec kredytobiorców mogą skutkować kryzysem systemu finansowego w Polsce.
Mimo tego, że – jak widać – sektor bankowy znalazł sprzymierzeńców w walce o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, istnieje prawdopodobieństwo, że stanowisko Kancelarii Prezesa Rady Ministrów będzie jednoznacznie prokonsumenckie. Tak było w przypadku dotychczasowych opinii, jakie KPRM przekazywała do TSUE w związku z rozpatrywanymi sprawami dotyczącymi frankowiczów. Przykładem może być sprawa o sygnaturze C520/21, gdzie Kancelaria Premiera zignorowała odrębne opinie instytucji wskazujących na potencjalne skutki ekonomiczne skrajnie prokonsumenckich rozwiązań.
Czego będą dotyczyć sprawy, nad którymi pochyli się TSUE?
Do TSUE spłynęły dwa pytania prejudycjalne, które wysłane zostały przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia. W obu przypadkach pytania dotyczą spraw, w których stroną był mBank. Zagadnienia poruszone przez warszawski sąd dotyczą m.in.:
- sposobu liczenia biegu przedawnienia roszczenia banku o zwrot kapitału
- kwestii tego, czy i komu przysługuje wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału
- konsekwencji, jakie niesie za sobą wpis do rejestru klauzul niedozwolonych
- zakresu, w jakim bank ma obowiązek informowania klientów o ryzyku związanym z zaciąganiem zobowiązania waloryzowanego do waluty obcej.
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego opracował szacunkowe dane, które pokazują, jaki może być koszt poszczególnych rozwiązań dla banków. Najgorszy scenariusz dla sektora bankowego to ten, w którym TSUE wydaje niekorzystne orzeczenie dotyczące sposobu liczenia przedawnienia roszczeń kredytodawcy i jednocześnie pozbawia go prawa do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału.
Jeśli umowy kredytowe w oparciu o te warunki byłyby przez sądy powszechne uznawane za nieważne, potencjalny łączny koszt dla całego sektora to nawet 234 mld złotych. W takiej sytuacji okazywałoby się, że frankowicze – po otrzymaniu prawomocnego wyroku i jednostronnym rozliczeniu się z bankiem – dostaną swoje mieszkania właściwie za darmo.
Innym możliwym scenariuszem jest ten, w którym TSUE decyduje o nieprzyznaniu bankom prawa do opłaty za bezumowne korzystanie z kapitału, ale jednocześnie wydaje korzystny dla sektora wyrok w zakresie przedawnienia roszczeń (powodujący, że bank będzie mógł rościć o zwrot kapitału, gdy sąd unieważni umowę). Wówczas koszt dla sektora bankowego wyniesie już „tylko” 101,5 mld zł.
Należy podkreślić, że niezależnie od tego, jaka będzie decyzja TSUE w sprawie frankowiczów, już teraz niektóre banki mają poważne problemy finansowe, które pogłębione zostały przez ogólnodostępność wakacji kredytowych. Frankowiczom doradza się zatem nieczekanie na wyrok TSUE, tylko składanie pozwów i wnioskowanie o zabezpieczenie swoich roszczeń, nim sytuacja wymknie się bankom spod kontroli.