Sprawy frankowe na dobre zagościły na wokandach sądowych, i choć wcześniej niektóre organy wymiaru sprawiedliwości mogły żywić nadzieję, że ich tego rodzaju sprawy nie dotkną (lub będzie to minimalny odsetek), obecnie nie ma już wątpliwości, że sądy w całej Polsce będą rozstrzygać spory kredytobiorców z bankami. „Rozlanie” spraw frankowych na cały kraj to pokłosie niedawnej nowelizacji przepisów dotyczących właściwości miejscowej sądów uprawnionych do rozstrzygania spraw frankowych, i choć z założenia nowa regulacja ma poprawić szybkość procesowania w tego rodzaju sprawach, nadal wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi, a frankowicze obawiają się, że trudniej niż dotychczas będzie im uzyskać korzystny wyrok.
Spis treści:
Na pomoc Sądowi Okręgowemu w Warszawie.
Po korzystnym orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie państwa Dziubak, do sądów zaczęło trafiać coraz więcej pozwów przeciwko bankom i bardzo szybko okazało się wówczas, że kredytobiorcy najchętniej procesują się z bankami przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
Możliwość rozpoznawania spraw frankowych przez ten właśnie Sąd wynikał z obowiązujących przepisów, gdyż w sprawach frankowych funkcjonowała właściwość przemienna, a więc pozew przeciwko bankowi można było złożyć do sądu właściwego ze względu na miejsce zamieszkania kredytobiorcy, lub ze względu na siedzibę banku, gdy więc frankowicze mieli wybór, a warszawski sąd uwzględniał wnoszone roszczenia, nic dziwnego, że każdy kredytobiorca chciał by to na wokandę tego sądu trafiła jego sprawa.
Początkowo, pozwy przeciwko bankom trafiały do wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie, gdy jednak ich liczba z każdym miesiącem rosła, została podjęta decyzja o utworzeniu specjalnego wydziału, który rozpatrywać będzie tylko sprawy frankowe. Wydział taki utworzono i sytuacja na jakiś czas się unormowała, jednak frankowicze coraz liczniej zaczęli składać pozwy, więc i wydział frankowy Sądu Okręgowego w Warszawie stał się niewydolny. Szacuje się, że obecnie przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się około 40 tysięcy spraw przeciwko bankom, zatem na wyrok trzeba czekać nawet kilka lat. Niewątpliwie sytuacja stała się bardzo trudna i tylko się pogarszała, dlatego by ograniczyć liczbę spraw frankowych w warszawskim sądzie, zmieniono przepisy dotyczące właściwości sądu.
Zgodnie z regulacjami, które weszły w życie z dniem 1 lipca br., przez najbliższe pięć lat frankowicze mogą składać pozwy przeciwko bankom tylko do sądu właściwego ze względu na swoje miejsce zamieszkania, czyli obecnie kredytobiorcy nie mogą już wybrać sądu, który ma rozpatrywać ich sprawy frankowe. Zmiana dotychczasowych regulacji ma przede wszystkim odciążyć Sąd Okręgowy w Warszawie, i tym samym, ograniczone zostało ryzyko, że Skarb Państwa będzie ponosił odpowiedzialność za przewlekłe prowadzenie spraw, dla frankowiczów nowe regulacje są jednak istotne z innych powodów.
Sprawy frankowe wcale nie przyspieszą?
Wprowadzenie właściwości wyłącznej sądu w przypadku spraw frankowych niewątpliwie spowoduje, że do Sądu w Warszawie trafiać będzie mniej pozwów, i tym samym, dojdzie do rozproszenia spraw frankowych na cały kraj. Taka sytuacja nie wydaje się zła biorąc pod uwagę jak bardzo zdeterminowani są kredytobiorcy i jak wiele nowych pozwów jest ciągle składanych, problem polega jednak na tym, że nagle sprawy frankowe zaczną trafiać do sądów, które wcześniej w ich przedmiocie nie orzekały, lub robiły to bardzo rzadko.
Rozstrzygnięcie sprawy frankowej wymaga nie tylko biegłości w przepisach, lecz przede wszystkim w orzecznictwie, a także znajomości branży i sposobu w jaki banki działały, sędziowie będą więc musieli się dokształcić w tym zakresie. Mając na uwadze powyższe, trudno zatem oczekiwać, że rozpoznawanie spraw frankowych nagle przyspieszy, jeśli niedoświadczony w tym przedmiocie sędzia otrzyma pozew na kilkadziesiąt stron, jeszcze dłuższą odpowiedź na niego, a to wszystko o tematyce, która jest bardzo skomplikowana.
Ponadto, innym ryzykiem związanym z rozproszeniem spraw frankowych, na które zwracają uwagę specjaliści, jest powstanie nowych sposobów rozstrzygania sporów pomiędzy kredytobiorcami, a bankami. Orzecznictwo w sprawach frankowych jest co prawda ugruntowane i zgodne z wyrokami wydanymi przez TSUE, jednak każdy sędzia może posiadać odmienne poglądy w tym zakresie, więc z całą pewnością będą pojawiać się wyjątki, a przez to i wyroki mogą być różne.
Niepotrzebne obawy frankowiczów.
Ograniczenie frankowiczom dostępu do Sądu Okręgowego w Warszawie jest z całą pewnością istotną zmianą, jednak podkreślić należy, że choć Sąd w Warszawie jest liderem w sprawach frankowych, to przecież nie trafiają do niego wszystkie pozwy z tego zakresu, więc inne sądy okręgowe również bardzo dobrze z takimi procesami sobie radzą i mogą pochwalić się sporym dorobkiem orzeczniczym w sprawach frankowych.
Tylko w pierwszym kwartale br. do Sądu Okręgowego w Gdańsku wpłynęło około 1 500 nowych spraw, a w analogicznym okresie roku przedniego było ich około 1 200. Sąd Okręgowy w Poznaniu również nie może narzekać na brak pracy, gdyż liczba spraw frankowych w pierwszych trzech miesiącach 2023 r. wzrosła o ponad 1 300, choć jeszcze w ubiegłym roku w tym samym okresie było nowych spraw mniej niż tysiąc. O 1 100 wzrosła natomiast liczba spraw frankowych w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga w Warszawie, a o prawie 800 w sądzie w Szczecinie. Najistotniejsze dla frankowiczów jest jednak to, że szybki i korzystny wyrok w sprawie przeciwko bankowi można uzyskać praktycznie w każdym sądzie, jeśli sprawa jest odpowiednio prowadzona.
Proces o unieważnienie umowy kredytowej Banku BPH toczył się tylko 16 miesięcy, a prawomocne rozstrzygnięcie zapadło w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku. W pierwszej instancji wyrok unieważniający zawartą umowę kredytową został wydany w dniu 26 kwietnia 2022 r., sygn. akt: I C 81/22, przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy, bank jednak zdecydował się zaskarżyć to orzeczenie apelacją. Finalnie sprawa trafiła więc do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który wyrokiem z dnia 2 marca 2023 r., sygn. akt: V ACa 842/22, apelację oddalił, więc unieważnienie stało się prawomocne. W przedmiotowej sprawie sądy obydwóch instancji zgodnie doszły do wniosku, że bank dopuścił się naruszenia obowiązujących przepisów z zakresu prawa bankowego, a także nie udzielił kredytobiorcom wystarczającej informacji o kredycie.
Nieco dłużej, bo 27 miesięcy, trwało natomiast postępowanie o unieważnienie umowy kredytowej toczące się przeciwko bankowi PKO BP. W tym przypadku również w pierwszej instancji wyrok wydał Sąd Okręgowy w Bydgoszczy, który orzeczeniem z dnia 17 maja 2022 r., sygn. akt: I C 229/21, umowę o kredyt frankowy unieważnił. Na skutek apelacji złożonej przez bank, spór przeniósł się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, lecz i tutaj niespodzianki nie było, gdyż wyrokiem z dnia 26 maja 2023 r., sygn. akt: V ACa 1371/22, apelacja została oddalona, więc unieważnienie stało się prawomocne. W tym przypadku wina banku polegała na tym, że nie poinformował kredytobiorców o ryzyku kursowym, sposobie ustalania poszczególnych rat kredytu, a oferta przedstawiona przez bank nie dotyczyła kredytu we frankach, lecz kredytu w złotówkach.
Bez szans na ustawę dla Frankowiczów, której nikt nie chce.
Działania podejmowane w celu przyspieszenia procesów mających za przedmiot umowy o kredyty frankowe to dobra informacja dla frankowiczów, jednak bankom nie o takie rozwiązania chodziło.
Banki od zawsze są żywo zainteresowane tym by procesy frankowe trwały jak najdłużej i dlatego też praktycznie w każdej sprawie składana jest apelacja, choć i tak wiadomo, że sprawa jest dla banku przegrana, działania te mają jednak drugie dno. Bankom od dawna marzy się by problem kredytów frankowych został rozwiązany systemowo, poprzez stworzenie odpowiednich przepisów, teoretycznie więc, paraliż sądów wywołany dużą liczbą spraw frankowych mógł skłonić rządzących do prac nad takimi przepisami.
Minister Sprawiedliwości rozwiał jednak wszelkie wątpliwości na ten temat, gdyż w jego ocenie, aby usprawnić pracę sądów, należy zwiększyć liczbę etatów i zatrudnienia w sądach, o żadnej ustawie nie ma więc mowy.