Zgodnie z informacjami opublikowanymi w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, nie wszystkie instytucje finansowe są gotowe do przyłączenia się do nowego programu mieszkaniowego zwanego „Bezpieczny kredyt”. Program ten oferuje preferencyjne oprocentowanie, które jest znacznie niższe od średniej rynkowej. Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, planowano, że do programu przystąpi siedem banków. W rzeczywistości, na chwilę obecną zaoferują go tylko cztery instytucje kontrolowane przez państwo: PKO BP, Bank Pekao, Alior Bank i VeloBank.
Spis treści:
Powody dla których niektóre banki się wstrzymują
Banki, takie jak Bank Ochrony Środowiska i Bank Pocztowy, planują przystąpić do programu później, zasługując na więcej czasu do przygotowania swojej oferty. Natomiast grupa banków komercyjnych z zagranicznym kapitałem, w tym Bank Millennium, Credit Agricole, Santander i mBank, postanowiły na razie wstrzymać się z wejściem do programu.
Przemysław Barbrich, dyrektor zespołu komunikacji i PR w Związku Banków Polskich, wyjaśnił, że chociaż oferta 2-procentowego kredytu wydaje się atrakcyjna, banki nie miały wystarczająco dużo czasu na zapoznanie się ze wszystkimi warunkami i przepisami, co „nie jest komfortowe” dla nich.
Co to oznacza dla przyszłych kredytobiorców?
Bezpieczny kredyt, który ma startować od 3 lipca, ma na celu umożliwienie kredytobiorcom uzyskania kredytu hipotecznego na preferencyjnych warunkach. Osoba korzystająca z programu przez 10 lat otrzyma dopłaty obniżające ratę kredytu do poziomu, jakby oprocentowanie wynosiło 2 proc. plus marża banku.
Program jest dostępny dla osób, które nie ukończyły 45. roku życia w dniu złożenia wniosku o udzielenie kredytu, i ma na celu sfinansowanie zakupu pierwszej nieruchomości. Aby skorzystać z finansowania, banki będą oceniały zdolność kredytową kandydata, a kredytobiorcy muszą także dysponować wkładem własnym.
Podsumowanie
Chociaż nowy program mieszkaniowy „Bezpieczny kredyt” wydaje się atrakcyjny dla potencjalnych kredytobiorców, nie wszystkie banki są gotowe do wprowadzenia tej oferty. Czas, jaki banki otrzymały na przygotowanie się do programu, był niewystarczający, co oznacza, że oferta może być dostępna tylko w wybranych instytucjach. Przyszli kredytobiorcy powinni bacznie obserwować rozwój sytuacji i porównywać dostępne oferty, zanim podejmą decyzję o zobowiązaniu się do tak ważnej finansowej decyzji.