Inflacja to temat spędzający ostatnimi czasy sen z powiek wielu grupom społecznym. Zarówno zwykli obywatele, jak i przedsiębiorcy oraz ekonomiści obawiają się stale wzrastającej inflacji i stóp procentowych. Z poniższego artykułu można poznać najnowsze prognozy ekonomistów banku ING w tych kwestiach. Obejmują one zmiany do roku 2024.
Spis treści:
Inflacja w Polsce i w innych krajach – najważniejsze różnice
W Polsce równocześnie wzrastają inflacja CPI oraz bazowa. Jest to sytuacja niespotykana w innych krajach borykających się ze wzrastającą inflacją. Inflacja bazowa to uproszczony pomiar inflacji. Wyłącza on ze swym obliczeń to, co znajduje się poza wpływem polityki pieniężnej. W kalkulowaniu inflacji bazowej NBP wyklucza między innymi ceny żywności i energii. Według ostatnich doniesień inflacja bazowa w Polsce zbliża się do wartości dziesięciu procent.
Z kolei inflacja CPI to inflacja mierzona według Customer Price Index. Oznacza ona wzrost cen. Jeśli obie inflacje rosną jednocześnie, kraj zostaje postawiony w szczególnie skomplikowanej sytuacji. Inflacja CPI (inaczej: konsumencka) w Polsce wynosi 16.1 procent za sierpień.
Jakie są odczuwalne skutki inflacji?
Według ekonomistów z banku ING inflacja zaczyna powodować tak zwane efekty drugiej rundy. Co takiego? Jest to widoczny wpływ inflacji na ceny produktów, a także wynagrodzenia pracowników. Jeśli inflacja wzrasta przez dłuższy czas, powstają oczekiwania inflacyjne. Pracownicy chcą podwyżek, by inflacja nie obniżyła ich standardów życia. Z kolei przedsiębiorcy podnoszą ceny swoich produktów i usług, by móc pokryć większe wynagrodzenia, a także utrzymać wartość swoich planowanych zysków.
Dotychczasowy wzrost cen zdaniem ekspertów ING ma się w najbliższych miesiąc utrzymać. Dużym czynnikiem napędzającym ten proces jest między innymi podwyższenie poziomu minimalnego wynagrodzenia za pracę. Co istotne, jest to znaczne i gwałtowne podwyższenie.
Co za tym idzie, taki sam może być powiązany z tym wzrost poziomu cen. Podejrzewa się, że zwiększona płaca minimalna pociągnie za sobą efekt spirali płacowo-cenowej. Oznacza to, że wyższe ceny spowodują żądania podwyżek. Z kolei podwyżki spowodują kolejne wzrosty cen.
Co dalej ze stopami procentowymi?
Stopy procentowe to koszt pożyczenia pieniądza. Ich wzrost ważny jest zwłaszcza z perspektywy kredytobiorców. Ich podnoszenie przez NBP oznacza dla nich wzrost rat, jakie muszą spłacać w związku ze swoimi zobowiązaniami. Jednak są one ważne także dla stabilności złotówki. O ile dla szeregowego kredytobiorcy wyższe stopy mogą oznaczać poważne komplikacje, to ich wzrost nieraz jest konieczny. W długoterminowej perspektywie pozwala on bowiem na obniżenie inflacji do pożądanego poziomu.
Ekonomiści z ING są zdania, że Narodowy Bank Polski nie będzie próbował osiągnąć swojego celu inflacyjnego. Jest to taki jej poziom, który przynosi skutki stymulujące dla gospodarki. Jednocześnie jednak nie oznacza on wzrostu cen. W opinii polskiego banku centralnego inflacja powinna wynosić 2.5 procent. Warto jednak pamiętać, że nie jest to sztywny cel. Rada Polityki Pieniężnej stoi na stanowisku, że odchylenie o jeden punkt procentowy w dowolną stronę nie jest czymś niepożądanym.
ING zauważa także, że istnieje czynnik ograniczający wzrost polskich stóp procentowych. Jest nim polityka fiskalna rządu. W opinii zatrudnionych przez ING specjalistów jest ona zbyt luźna jak na warunki, jakie powoduje inflacja na poziomie szesnastu procent. Co więcej, na tle Europy polskie metody zwalczania inflacji są dość osobliwe. W innych krajach banki centralne podnoszą kwestię zwolnienia wzrostu płac czy zmniejszenia koniunktury, to jest korzystnych dla ekonomii splotów warunków.
Stopy procentowe w nadchodzących latach. Czy możliwe będą ich obniżki?
Z kolei NBP jest zdania, że od roku 2023 możliwe będą obniżki stóp procentowych. Takie stanowisko wyraził na wrześniowej konferencji prasowej prof. Adam Glapiński, prezes NBP. Wspomniana konferencja odbyła się w związku z podniesieniem stóp procentowych 7 września 2022. Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się zwiększyć ich poziom o 25 pkt bazowych.
W opinii prezesa NBP po cyklu podwyżek stóp powstaną warunki pozwalające na ich obniżkę. Jednak według banku ING ewentualne obniżki będą rozwiązaniem krótkoterminowym. W roku 2024 nieuchronnie doprowadzi to do następnego cyklu podwyżek. Ekonomiści zauważają także, że takie rozwiązanie będzie nieoptymalne finansowo. Koszty zwalczania inflacji w ten sposób będą prawdopodobnie znacznie wyższe. Mogłyby być niższe, gdyby decyzję o schłodzeniu koniunktury podjęto wcześniej.
Ekonomiści jako przykład podobnej zbyt późnej decyzji wskazali Stany Zjednoczone w latach 70. ubiegłego wieku. Na początku, w okresie od 1974 do 1975 produkcja przemysłowa odnotowała trzynaście procent spadku. Jednocześnie inflacja CPI osiągnęła poziom 12 procent. Podobny przypadek Stany Zjednoczony odnotowały w roku 1979. Wtedy poziom wzrostu produkcji przemysłowej zbliżył się do zera. Z kolei inflacja CPI wyniosła 13 procent.