Banki nie zdążyły jeszcze uporać się z ogromną liczbą pozwów od frankowiczów będących osobami prywatnymi, a już będą musiały przygotować się na nową falę pozwów od kredytobiorców posiadających status przedsiębiorcy. Wszystko to w wyniku najnowszej uchwały Sądu Najwyższego, która otwiera drzwi do sądowej walki o unieważnienie kredytów kredytobiorcom tego typu.
Większość prawników uważa również, że frankowicze tacy mają sporą szanse na wygrywanie procesów o ile się pospiesza, bowiem terminy przedawnień w tym przypadku są krótsze niż dla konsumentów prywatnych. Jak wygląda obecnie proces sądowy w przypadku takich kredytobiorców i na jakie rozstrzygnięcie sprawy mogą oni liczyć?
Spis treści:
Możliwość zakładania sporów przeciw bankom przez przedsiębiorców uchwalona
Na chwilę przed tegoroczną majówką, czyli 28 kwietnia Sąd Najwyższy zdecydował się podjąć uchwałę mającą ogromne wprost znaczenie dla frankowiczów będących równocześnie przedsiębiorcami. Wynika z niej, bowiem jasno, że od tej pory umowy kredytów frankowych, które zawierane były pomiędzy przedsiębiorcami a bankiem również będzie można uznawać za nieważne.
W opinii Sądu Najwyższego wszelkie postanowienia umów kredytowych zawarte we frankach, które równocześnie umożliwiają bankom dowolnie ustalać kursy obcych walut są niezgodne z polskim prawem i sprzeczne z naturą stosunku zobowiązaniowego.
Powstała w ten sposób wada umowy umożliwia każdemu frankowiczowi na jej całościowe lub częściowe unieważnienie ( w zależności od okoliczności danej sprawy).
W ten sposób kredytobiorcy, którzy podpisali umowy kredytowe we frankach mają szanse na ich tzw. „odfrankowienie” lub całkowite unieważnienie. Zdaniem prawników ustawa ta otwiera na oścież drzwi do sądów wszystkim przedsiębiorcom, którzy zdecydowali się na podpisanie umowy we frankach, co już wkrótce może spowodować prawdziwą falę pozwów i jeszcze większe kłopoty finansowe banków.
Ujednolicenie przepisów sądowych dot. unieważnień kredytów we frankach
Nowa ustawa Sądu Najwyższego to prawdziwa okazja dla kredytobiorców, którzy kredyt frankowy podpisali, jako przedsiębiorcy oraz dla konsumentów, którzy po podpisaniu umowy kredytowej wykorzystali zakupiona w jej ramach nieruchomość do celów gospodarczych.
Sąd uznał, bowiem, że całkowicie sprzeczne z tzw. naturą stosunku zobowiązaniowego kredytu indeksowanego jest umożliwienie tylko jednej stronie umowy wyznaczanie kursu walut stosowanego przy przeliczaniu rat kredytowych i innych zobowiązań.
Takie działanie prowadzi do możliwości natychmiastowego unieważnienia umowy kredytowej. W rezultacie obecnie bez znaczenia jest to, czy kredytobiorca jest osobą prywatną czy przedsiębiorcą. Już sam fakt zawarcia takiej umowy kredytowej, w której bank ma pełna dowolność ustalają kursu waluty obcej jest przyczynkiem do jej unieważnienia.
Dawniej bardzo często zdarzało się, że sądy uznawały błędnie, że umowy tego typu to swego rodzaju „wolna amerykanka”. Oznaczało to, że bank ma prawo do dowolnego ustalania wysokości świadczeń według własnego uznania już w toku wykonywania tejże umowy.
Nie można się było również odwoływać od niekorzystnych dla kredytobiorcy stawek. Obecne rozporządzenia podkreśla, że jest to jednak całkowicie sprzeczne z prawem, a kredyty indeksowane zawarte na podstawie tego typu umów mogą być bez przeszkód uznane za nieważne.
Coraz mniejsze ryzyko porażki po stronie kredytobiorców
Przed uchwaleniem przez Sąd Najwyższy najnowszej ustawy przedsiębiorca występujący z wnioskiem o unieważnienie kredytu sporo ryzykował. Istniało, bowiem ogromne prawdopodobieństwo porażki na korzyść banku.
Z tego powodu wielu frankowiczów przedsiębiorców nie decydowało się na wszczynanie procesu przeciw bankowi w obawie przed przegraną i koniecznością wydania sporej sumy pieniędzy. Opłaty sądowe naliczane od pozwów w takich sprawach liczone są inaczej niż w przypadku konsumentów.
Ci drudzy musza uiścić opłatę w wysokości 1000 zł, zaś przedsiębiorcy zobowiązani są do zapłacenie 5 proc. od wartości danego sporu. Obecnie sytuacja ta zmieniła się diametralnie.
Zarówno orzecznictwo w sprawach umów konsumenckich kredytów frankowych jak i umowy zawierane przez przedsiębiorców mogą w prosty sposób zostać uznane za nieważne.
Wielu specjalistów i prawników uważa nawet, że najnowsza uchwała Sądu Najwyższego ma prawo zatrząść rynkiem. Wyraźne stanowisko SN otwiera, bowiem nowy rozdział w bogatej już historii sporów o kredyty frankowe. Od tej chwili możemy liczyć na masowe wręcz zakładanie pozwów przez osoby, które jeszcze do tej pory były w dosyć niejasnej sytuacji, często z góry skazanej na przegraną.
Frankowicze – przedsiębiorcy ruszają w stronę sądów
Uchwała Sądu Najwyższego rozpaliła nadzieję przedsiębiorców posiadających kredyt we frankach. Od teraz każdy, kto zawarł wadliwa umowę z bankiem ma na reszcie szansę na realne wygranie i unieważnienie umowy. Wcześniej banki przechylały szalę na swoją stronę starając się udowodnić, że dana umowa kredytu nie miała charakteru konsumenckiego.
Obecnie uchwała Sądu Najwyższego całkowicie zmieniła korzystność takiego działania i każda z umów kredytu frankowego może zostać uznana za nieważną. Jedyne, o czym należy pamiętać w przypadku frankowiczów-przedsiębiorców jest możliwość przedawnienia roszczeń.
Czas ten jest zdecydowanie krótszy niż w przypadku konsumentów i wynosi 3 lata od chwili wypłaty kredytu lub zapłaty raty. Z tego powodu prawnicy zalecają swoim klientom jak najszybsze podejmowanie działań sądowych. Trzeba przy tym pamiętać, że również bank ma możliwość pozwania kredytobiorcę o zwrot przekazanych świadczeń. Termin ten liczony jest od dnia wypłaty kredytu i wynosi 3 lata.
Pewne wątpliwości w sprawie uchwały Sądu Najwyższego
Niestety, najnowsza uchwała Sądu Najwyższego nie rozwiewa wszelkich wątpliwości kredytobiorców. W treści dokumentu znajduje się, bowiem wiele niejasnych pojęć, którymi w najbliższym czasie będzie musiał zająć się SN by uniknąć niedomówień i skarg.
Jedną z nich jest problem z praktycznym rozróżnieniem oddzielonych przez Sąd Najwyższy sankcji takich jak nieważność oraz bezskuteczność. Wielu prawników ma pewne wątpliwości to do tych dwóch pojęć i ich wpływu na dopuszczalność uzdrawiania nieważnych postanowień, które zawarte zostały pomiędzy przedsiębiorca a bankiem.
Wątpliwości specjalistów dotyczą również wstawianymi w ich miejsce regulacjami dyspozytywnymi, terminów przedawnień oraz jak zmiany będą wpływać na ważność umów kredytów frankowych zawieranych z kredytobiorcami.
Wielu prawników wprost mówi o tym, że niedopracowana uchwała Sądu Najwyższego otwiera drogę ku nawarstwiającym się wątpliwościom w tym trudnym gospodarczo i finansowo czasie. Dodatkowo niepewności te mogą być pewnego rodzaju ciosem dla sektora bankowego, który w obecnym czasie przeżywa wyjątkowo duże trudności związane nie tylko z umowami kredytów frankowych, ale rosnącym niezadowoleniem kredytobiorców na ciągłe podwyżki stóp procentowych i WIBOR.
Jedno jest pewne, furtka otworzona przez Sąd Najwyższy daje nadzieje wszystkim przedsiębiorcom, którzy zdecydowali się podpisać umowę na kredyt we frankach. Każdy z nich, kto czuje się pokrzywdzony powinien jak najszybciej udać się na konsultację prawnicza, by ocenić swoje szanse w sporze i przygotować plan działania pozwalający uwolnić się od tego niewygodnego i nieuczciwego zobowiązania.