Home Wiadomości Jeszcze więcej pieniędzy dla Frankowiczów w 2024 r., a to jeszcze nie koniec.

Jeszcze więcej pieniędzy dla Frankowiczów w 2024 r., a to jeszcze nie koniec.

dodał Bankingo

Twierdzenia nie idą w parze z czynami, gdyż na kolejne wydawane przez Trybunał Sprawiedliwości UE wyroki w sprawach frankowych banki reagowały sceptycznie i z całą mocą podkreślały, że nic one nie zmieniają, a w rzeczywistości, instytucje kredytowe znacząco zwiększyły rezerwy finansowe na ryzyko prawne związane z tymi właśnie umowami kredytowymi. Kredyty frankowe to dla banków bardzo kosztowny problem, z którym jeszcze długo będą się borykać, jednak z drugiej strony, „odwilż” na rynku kredytów hipotecznych i wysokie oprocentowanie kredytów złotówkowych spowodowały, że banki odnotowują rekordowe zyski i nawet wielomiliardowe rezerwy nie psują ich dobrego wyniku finansowego. Kolejny więc raz okazało się, że banki wcale nie są tak „biedne” jak twierdziły.

Z frankowiczami nie wygrają, więc banki zwiększają rezerwy.

Nic nie wskazuje na to by spory posiadaczy kredytów frankowych z bankami miały w najbliższym czasie się skończyć lub by to banki zyskały nagle przewagę, a sądy zaczęły oddalać roszczenia zgłaszane przez kredytobiorców, dlatego kredytodawcom nie pozostaje nic innego jak zawiązywanie rezerw na ryzyko prawne związane z tymi kontraktami.

Z informacji podanych przez bank Millennium wynika, że szacunkowa rezerwa banku na ryzyko prawne związane z walutowymi kredytami hipotecznymi w IV kwartale 2023 r. wyniesie 620 mln złotych, co jednak ważne, jest to rezerwa na kredyty udzielone przez bank Millennium, natomiast wartość rezerw na ryzyko prawne związane z portfelem kredytów walutowych udzielonych przez Euro Bank (jego następcą prawnym jest bank Millennium), szacowana jest na 82 mln złotych. W wydanym komunikacie bank podkreślił również, iż pomimo tak olbrzymich rezerw, spodziewa się dodatniego wyniku netto za IV kwartał 2023 r.

Liderami wśród banków z największymi rezerwami na kredyty frankowe są natomiast bank BNP Paribas oraz mBank. BNP Paribas w ostatnim kwartale 2023 r. zawiązał rekordową rezerwę na ponad miliard złotych, a z kolei w całym 2023 r., łącznie bank zawiązał 1,98 mld złotych, co oznacza, że zawiązane rezerwy praktycznie w 100 procentach pokrywają ryzyko banku związane z kredytami frankowymi. Poziom 95 procent pokrycia osiągnął natomiast mBank, który w ubiegłym roku zawiązał rezerwy w wysokości aż 4,6 mld złotych, a w ostatnim kwartale 2023 r. rezerwy te wyniosły 1,2 mld złotych. Poza BNP Paribas i mBankiem, wysoki poziom pokrycia ryzyka prawnego zawiązanymi rezerwami posiadają również Bank Pekao oraz ING Bank Śląski, w ich przypadku szacuje się, że także jest to około 100 procent.

Inną taktykę przyjęły natomiast bank PKO BP, bank Santander czy nawet bank Millennium, który choć zawiązał wysokie rezerwy, to jednak szacuje się, że pokryją one około 80-85 procent portfela kredytów frankowych. W przypadku PKO BP łączne rezerwy w minionym roku to około 3,5 mld złotych, co wystarcza na pokrycie około 70-75 procent, natomiast bank Santander w czwartym kwartale 2023 r. przeznaczył 856 mln złotych na ryzyko generowane przez kredyty frankowe, a to oznacza, że łącznie posiada 2,4 mld złotych rezerw, czyli także około 70–75 procent pokrycia.

W sposobie radzenia sobie z kryzysem wywołanym kredytami frankowymi i gospodarowaniem środkami na ten cel widać pomiędzy poszczególnymi bankami znaczące różnice, jednak dla wszystkich banków wspólne jest to, że choć wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE, wydane w ubiegłym roku, miały być dla banków neutralne (w ich opinii), to jednak „zmusiły” kredytodawców do zwiększania rezerw, kolejny więc raz twierdzenia banków nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości.

Nawet 100 procent pokrycia nie uchroni banków przed dalszym zawiązywaniem rezerw.

Banki posiadające w swym portfelu kredyty frankowe muszą cały czas trzymać rękę na pulsie i jeśli nawet już teraz posiadają olbrzymie rezerwy finansowe przeznaczone na ten cel, to jednak pewne jest, że w tym roku będą musiały je systematycznie zwiększać by właściwie zarządzić tym ryzykiem.

Przede wszystkim, obecne rezerwy banków odnoszą się wyłącznie do kredytów czynnych, czyli umów kredytowych, które wciąż są wykonywane, a kredyty udzielone na ich podstawie są nadal spłacane, natomiast już teraz szacuje się, że około 10 procent powództw skierowanych przeciwko bankom dotyczy kredytów, które zostały spłacone. Frankowicze, którzy swój kredyt już spłacili zawsze byli pomijani przez banki, gdyż żaden bank nie proponował im ugód, jak i nie uwzględnia się ich w ryzyku po stronie banku, choć ta grupa ma takie samo prawo i przysługują jej takie same roszczenia jak kredytobiorcom czynnym.

Banki najpewniej liczyły na to, że jeżeli kredytobiorca spłacił już swoje zobowiązanie, to nie będzie zainteresowany wikłaniem się w spór sądowy, okazuje się jednak, że świadomość i determinacja frankowiczów jest bardzo duża i coraz chętniej decydują się na złożenie pozwu również wtedy, gdy długu już nie ma. W najbliższym czasie kolejni byli kredytobiorcy najpewniej zdecydują się na dochodzenie swoich praw na drodze sądowej, dla banków taka sytuacja stanowić może zatem nie mały problem.

Konieczność zawiązywania coraz większych rezerw finansowych przez banki może wynikać również z korzystnego dla frankowiczów orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE. Tylko w ubiegłym roku Trybunał uznał, że bank nie może domagać się wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału kredytu, lecz analogiczne roszczenia po stronie kredytobiorców nie zostały wyłączone, więc już z tego powodu powstaje po stronie banków wyższe ryzyko i odpowiedzialność finansową.

Ponadto, w jednym z grudniowych orzeczeń Trybunał uznał, że kredytobiorca nie musi składać oświadczenia o świadomości skutków nieważności umowy kredytowej, a bank zobowiązany jest do zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od kwoty kapitału od momentu wezwania przez frankowicza, czyli banki będą zobowiązane do zapłaty wyższych odsetek niż dotychczas kalkulowały.

Wypowiadając się w kwestii prawa zatrzymania w sprawach frankowych Trybunał również nie pomógł bankom, gdyż stwierdził, że przepisy dyrektywy uniemożliwiają bankom korzystanie z prawa zatrzymania, jeśli prowadziłoby to do utraty przez kredytobiorców prawa do odsetek za opóźnienie, zatem banki nie mogą już „obniżać” kosztów spraw frankowych powołując się na prawo zatrzymania. Te wszystkie czynniki najpewniej spowodują więc, że banki zmuszone będą do zawiązywania rezerw przekraczających 100 procent pokrycia aktywnych kredytów by poradzić sobie z roszczeniami kredytobiorców.

Wysokie rezerwy finansowe to niewątpliwie efekt masowego pójścia do sądów frankowiczów, czemu tak naprawdę nie można się dziwić. Z informacji przekazywanych przez kancelarie frankowe wynika, że w sądach zapada coraz więcej korzystnych wyroków dla kredytobiorców, lecz co ważne, są one wydawane coraz szybciej, a to naturalnie mobilizuje kolejnych zadłużonych do walki o swoje prawa. Wszystko wskazuje więc na to, że i w tym roku sprawy frankowe zdominują sądy w całym kraju, gdyż jest to jedyne właściwe rozwiązanie dla kredytobiorców.

Mamy coś, co może Ci się spodobać

Bankingo.pl

Bankingo to portal dostarczający najnowsze i najważniejsze wiadomości prawo- ekonomiczne. Nasza misja to dostarczenie najbardziej wartościowych informacji w przystępnej formie jak najszybciej to możliwe.

Kontakt:

redakcja@bankingo.pl

Wybór Redakcji

Ostatnie artykuły

© 2024 Bankingo.pl – Portal prawno-ekonomiczny. Wykonanie