Kredyty frankowe są nadal zmorą wielu konsumentów, którzy od kilkunastu lat zasilają portfele banków, ze szkodą dla własnych finansów. Tymczasem możliwe jest zakończenie cierpienia frankowiczów – mają oni szansę nawet na całkowite unieważnienie umowy kredytowej i uwolnienie się od długu. Dzięki wniesieniu pozwu sądowego przeciwko bankom, można odzyskać nawet więcej, niż pieniądze. Co ważne – niemal 100 % takich spraw kończy się wygraną konsumentów. Dlatego nie ma co zwlekać – do sądu warto się udać nawet natychmiast, by przekonać się, jak wiele można zyskać.
Spis treści:
Orzecznictwo po stronie frankowiczów – nawet na szczeblu unijnym
Bez cienia wątpienia polskie sądy są bardzo łaskawe dla osób spłacających kredyty we frankach. Procesy inicjowane ze strony frankowiczów kończą się niemal zawsze ich zwycięstwem. Tylko w roku 2022 usłyszano tysiące wyroków pogrążających banki. Ani apelacja, ani zażalenie do Sądu Najwyższego nie zmieniają zdania sędziów, którzy bronią sprawiedliwości w sprawie frankowiczów.
Instytucje finansowe – chociaż walczą zaciekle – mają znikome szanse na wygraną, w związku z niezbitymi dowodami przeciwko nim. Co więcej, wyroki zapadające po rozpatrzeniu problemu przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, są bezdyskusyjne. Prawo stoi po stronie kredytobiorców, a wadliwych umów nie da się uratować z korzyścią dla banków. Jednak to nie wszystko – TSUE rozwiał też wątpliwości frankowiczów w innym zakresie.
Co sprawia, że wyroki sądów są tak przychylne dla frankowiczów?
Polscy sędziowie, w razie niejasności w danej sprawie, zwracają się po radę do jednostek sądowniczych na szczeblu unijnym. Dlatego orzecznictwo TSUE ma ogromne znaczenie w przypadku spraw kredytobiorców. Zapytania kierowane do tego organu w kwestiach dotyczących frankowiczów, rozstrzygnięto na korzyść właśnie konsumentów. Najnowsze decyzje tego typu zapadły blisko dwa tygodnie temu – co się wtedy zmieniło?
Europejski Trybunał Sprawiedliwości przede wszystkim zadecydował, że niedozwolonych klauzul umownych w umowach frankowiczów nie można niczym zastąpić – takie bowiem były wymagania banków.
Niezgodne z prawem zapisy w umowie powodują jej całkowitą nieważność, co diametralnie wpływa na kierunek sprawy frankowicza w sądzie. Co więcej, TSUE orzekł, że bieg przedawnienia roszczeń kredytobiorców nie może rozpoczynać się już w momencie przekazania kapitału.
Termin ten powinien biec dopiero w chwili, kiedy konsument dowie się o niedozwolonych klauzulach umownych, jakie wcisnął do dokumentu bank. Dzięki temu frankowicze mają dużo więcej czasu na walkę o swoje pieniądze.
Co można zyskać w przypadku wygranej sprawy z bankiem?
Frankowicze, którzy odniosą zwycięstwo w sądzie, mogą zyskać bardzo dużo, począwszy od totalnego unieważnienia umowy frankowej. Sąd nie może ani wyrzucić z dokumentu wadliwych postanowień, ani zastąpić je jakimiś właściwymi. Dzięki temu rodzi się stan, w którym ta umowa nigdy nie istniała i wszystkie jej warunki zostają cofnięte.
Wobec takiego obrotu spraw frankowicze muszą otrzymać od banku wszystkie spłacone dotychczas raty wraz z odsetkami. Muszą tego dokonać albo we frankach szwajcarskich, albo w równowartości w złotówkach. Następnie banki samodzielnie już muszą domagać się od kredytobiorców zwrotu wypłaconego sprzed laty kapitału – bez żadnych odsetek i dodatkowych opłat. Unieważnienie umowy także pozwala frankowiczom na wnioskowanie do odpowiedniego organu o wykreślenie z księgi wieczystej banku nieruchomości, która była przedmiotem zawarcia danej umowy frankowej.
Pozywanie banku – kiedy i jak się do tego zabrać?
Banki frankowe trzeba pozywać bez chwili zwłoki – kurs franka szwajcarskiego poszybował w górę i zdaje się nadal rosnąć. W dodatku Szwajcaria pierwszy raz od 2014 roku zmieniła główne stopy procentowe w kraju na dodatnie. To alarmowa sytuacja dla frankowiczów, by jak najszybciej doprowadzić do unieważnienia umowy frankowej. Banki można spróbować pozwać samodzielnie, jednak sprawy frankowiczów są na tyle istotne, że warto sięgnąć po pomoc profesjonalistów z kancelarii frankowej.
Właściwie wybrany prawnik pomoże przebrnąć przez całą zawiłą procedurę przygotowawczą. Podpowie między innymi jakie dokumenty skompletować i co jest kluczowe w sprawie. Dobra kancelaria frankowa także przegotuje w fachowy sposób pozew, wyciągając istotne dla sprawy fakty i niezbite argumenty.
Skorzystanie z pomocy doświadczonego prawnika może dać niemal stuprocentową pewność na wygraną w sądzie. W dodatku może być to kancelaria z całej Polski, która specjalizuje się w tego typu sprawach. Pozew można bowiem składać nie tylko w miejscu swojego zamieszkania, ale i w każdym mieście, gdzie siedzibę ma dany bank.
Sprawy sądowe frankowiczów – co jeszcze trzeba wiedzieć?
Co, jeśli ten sam kapitał miał kilku kredytobiorców?
Jeżeli wszyscy kredytobiorcy żyją, to wszyscy też muszą zgodnie wytoczyć proces. Dotyczy to również małżonków po rozwodzie, nawet jeśli wcześniej były w tym zakresie ustalenia sądowe. Jeżeli natomiast któryś z kredytobiorców umrze, to jego miejsce zajmują automatycznie spadkobiercy – oni zdecydują, jak postępować dalej.
Czy proces przeciwko bankom frankowym jest kosztowny?
Opłata sądowa w sprawie frankowiczów wynosi obecnie 1000 zł, co zostało uregulowane ustawowo. Możliwe jest też pojawienie się potrzeby wpłacenia kolejnego tysiąca na poczet zapłaty biegłemu sądowemu, ale sędziowie coraz rzadziej decydują na ich powołanie w sprawach frankowych.
Ponadto frankowicze korzystający z pomocy prawnika, muszą zapłacić 17 zł, jako opłatę skarbową w ramach przyznania pełnomocnictwa. Do tego dochodzi wynagrodzenie dla tego prawnika, ustalane już indywidualnie. Co ważne, w przypadku wygranej kredytobiorcy, wszystkie koszty procesowe przerzucane są na stronę pozwanego banku, a konsument otrzymuje od niego zwrot zapłaconych środków. Zatem jedynym kosztem pozostaje w tym przypadku wynagrodzenie zatrudnionego prawnika.
Jak długo trwa postępowanie przeciw bankom i co wtedy z ratami?
Rozprawa tocząca się w pierwszej instancji trwa średnio od kilku do 24 miesięcy, co zazwyczaj zależy od wybranej lokalizacji sądu. Jednak doświadczenie sędziów w sprawach frankowych sprawia, że uzyskanie prawomocnego wyroku zamyka się nawet w 1,5 roku od wniesienia pozwu, wliczając w to szybkie odrzucenie apelacji w drugiej instancji. Jednak dopóki nie zapadnie ostateczny wyrok, raty kredytu należy cały czas spłacać. Ratunkiem w tym zakresie może być zabezpieczenie ich na czas postępowania, poprzez wnioskowanie o zawieszenie rat do momentu rozstrzygnięcia sprawy.