Chociaż sytuacja po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie kredytów frankowych uległa ustabilizowaniu, spory dotyczące rozliczeń pomiędzy bankami a kredytobiorcami nadal trwają. Polskie sądy prawie automatycznie stwierdzają nieważność umów kredytu frankowego. Kiedy taki wyrok zapada, obie strony muszą się rozliczyć.
Klient jest zobowiązany do zwrotu wartości początkowej kredytu – nominalnej, wyrażoną w złotych, podczas gdy bank zwraca wpłacone raty kapitałowo-odsetkowe. Jeżeli na przykład pierwotna wartość hipoteki wynosiła 300 tys. zł, a klient do momentu unieważnienia umowy wpłacił 250 tys. zł rat, musi oddać bankowi 300 tys. zł. Ten z kolei zwróci klientowi 250 tys. zł.
Spis treści:
Zinterpretowanie orzeczenia TSUE przez prawników banków
Szybko po wyroku TSUE (sygnatura C-520/21), prawnicy reprezentujący banki przedstawili swoje interpretacje. Twierdzą, że wyrok nie wyklucza możliwości dochodzenia przez banki innych roszczeń wykraczających poza nominalną wartość kapitału. Pełnomocnicy instytucji finansowych zasugerowali, że możliwa jest indeksacja inflacją lub inny rodzaj waloryzacji kapitału.
Takie stanowisko zyskało dodatkowe poparcie, kiedy jeden z sądów zasądził na rzecz banku nie tylko opłatę za udostępnienie kredytobiorcy kapitału, ale również jego waloryzację wskaźnikiem inflacji. Jeżeli ten wyrok zostanie utrzymany, kredytobiorca będzie musiał oddać bankowi więcej niż tylko kapitał.
Frankowicze wciąż muszą stawić czoła wyzwaniom
Mimo wyroku TSUE, sytuacja frankowiczów nie jest w pełni rozstrzygnięta. Banki mogą próbować szukać nowych dróg do odzyskania kosztów kapitału. Prezes Związku Banków Polskich, Tadeusz Białek, zauważył, że droga do odzyskania kosztów kapitału przez banki nie jest zamknięta. Białek wskazał, że TSUE odnosił się w swoim wyroku jedynie do treści zapytania, a chodziło w nim o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.
Jak pokazuje praktyka, banki są skłonne podążać w kierunku uzyskania waloryzacji kapitału. „Udzieliły go na wiele lat, a pieniądz w czasie przecież kosztuje. Część banków już zaczęła modyfikować swoje powództwa i domaga się jakiejś formy waloryzacji w razie unieważnienia umów frankowych,” zauważył Białek.
Takie działania są prawdopodobnie efektem desperacji banków, które poszukują różnych sposobów odzyskania udzielonego kredytu. Aby uniknąć przedawnienia roszczeń, instytucje finansowe składają kontrpozwy. To jednak oznacza, że frankowicze muszą ciągle być na straży swoich praw i pozostawać czujni, ponieważ wyrok TSUE nie oznacza końca ich problemów.
Nowe wyzwania dla frankowiczów
Kredyty frankowe nadal są źródłem niepokoju dla wielu Polaków. Wprawdzie orzeczenia TSUE wydają się popierać ich sprawę, ale banki nie złożyły jeszcze broni i szukają nowych dróg do dochodzenia swoich roszczeń. W tej dynamicznie zmieniającej się sytuacji, kredytobiorcy muszą pozostać czujni i być gotowi na nowe taktyki banków. Bez wątpienia, kredyty frankowe nadal będą generować wiele kontrowersji w nadchodzących miesiącach i latach.