mBank S.A. często uchodzi za podmiot, który jest najbardziej zdeterminowany do zawierania ugód z kredytobiorcami. Nie zawsze tak jednak było: bank długo opierał się wprowadzeniu pilotażu ugodowego, a gdy to już zrobił, jego założenia były odległe od zaleceń przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, wydanych w końcówce 2020 roku. Masowo przegrywane spory sądowe skłoniły jednak mBank do modyfikacji strategii i dziś bank bardzo chętnie zawrze ugodę, a nawet rozpocznie indywidualne negocjacje z każdym frankowiczem, który zgłosi taką chęć. No, prawie z każdym, bo ci, którzy już spłacili swój kredyt, nie mają w mBanku czego szukać… chyba że pozwą go do sądu. Czy w 2023 roku w ogóle warto podchodzić do negocjacji ugodowych z mBankiem? Czy podmiot jest skłonny do ustępstw i może zaproponować ugodę zbliżoną do warunków sądowego unieważnienia umowy?
- Do końca II kwartału br. mBank zawarł z frankowiczami 8 133 ugody, jednocześnie proponując już polubowne rozwiązanie wszystkim posiadaczom aktywnych kredytów w CHF
- Start programu ugodowego mBanku miał miejsce w grudniu 2021 roku. Podmiot na przestrzeni czasu kilkukrotnie modyfikował założenia programu. Obecnie stanowią one nawiązanie do propozycji szefa KNF
- Kredytobiorca, który chce zawrzeć ugodę z mBankiem w 2023 roku, może negocjować warunki tego porozumienia. Bank, przynajmniej w teorii, jest otwarty na mediacje. Warto jednak przystąpić do nich wyłącznie z pomocą profesjonalnego pełnomocnika prawnego
- Standardowa ugoda mBanku z frankowiczem nie jest korzystna dla tego drugiego, gdyż utrzymuje całą umowę w mocy i prowadzi do przewalutowania zobowiązania, po którym jest ono oprocentowane niekorzystną stawką WIBOR.
Spis treści:
Ewolucja ugód mBanku: od dzielenia się ryzykiem kursowym do indywidualnych negocjacji
W ostatnich miesiącach strategia mBanku w relacji z frankowiczami przeszła prawdziwą metamorfozę. Początkowo mBank był niechętny ugodom, gdyż wciąż wierzył, że ma szansę na utrzymanie kwestionowanych umów w sądzie. Ostatnie kwartały zweryfikowały jednak nadzieje podmiotu: w samym tylko II kwartale mBank przegrał prawomocnie 99,5 proc. spraw o kredyty we franku. Po wyroku TSUE z czerwca 2023 roku nie ma też szans na otrzymanie wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału. To powoduje, że podmiot chętniej niż kiedykolwiek proponuje frankowiczom ugody.
Do końca II kwartału 2023 roku mBankowi udało się doprowadzić do 8 133 ugód z klientami. To marna statystyka, zważywszy na to, że podmiot zaproponował ugodę już wszystkim posiadaczom aktywnych hipotek frankowych ze swojego portfela. Dla porównania PKO BP zawarł już ponad 20 tys. ugód, a po piętach depcze mu już Millennium, z podobną pulą porozumień w portfolio.
Słaby wynik mBanku jest zresztą jego własną winą: podmiot wystartował z pilotażem ugód dopiero w grudniu 2021 roku, czyli rok po wydaniu rekomendacji przez szefa KNF. Początkowo program był skierowany wyłącznie do wybranych klientów i opierał się na założeniu, że strony ugody podzielą się po równo ryzykiem kursowym, czyli wspólnie poniosą koszty przewalutowania kredytu na złotówki. Propozycja ta nie spotkała się z entuzjazmem, dlatego jesienią 2022 roku mBank reklamował już program ugodowy po liftingu: nowością była czasowo stała, pięcioletnia stopa procentowa na poziomie 4,99 proc. (ale uwaga, bo RRSO w tej ofercie to nawet ok. 8 proc.). Podmiot otworzył się także na możliwość negocjacji z klientami.
Oferta jednak w dalszym ciągu nie zrobiła furory. Dlatego w kwietniu 2023 roku mBank pokusił się o kolejne modyfikacje. Tym razem kredytobiorcy frankowi z mBanku otrzymali już propozycję zgodną z zaleceniami szefa KNF. Dojście do tego zajęło mBankowi niemal 1,5 roku, co jest zaskakujące, biorąc pod uwagę, że przez cały ten czas notował w sądach klęskę za klęską.
mBank chce ugód z frankowiczami i jest gotów na indywidualne negocjacje. Czy warto je podjąć?
Wysyłając propozycje ugodowe do klientów, mBank nie eksponuje faktu, że dana oferta nie jest ostateczna, tzn. że klient może ją negocjować. Podmiot liczy, że kredytobiorca „weźmie, co dają” i zgodzi się na pierwszą propozycję wystosowaną przez bank. To niemal zawsze jest błędem – bank nie zaproponuje bowiem sam z siebie ugody, która byłaby rzeczywiście korzystna dla kredytobiorcy. Frankowicz ma jednak możliwość negocjować z bankiem – może to zrobić telefonicznie lub składając wizytę w placówce (ale wcześniej powinien się na nią umówić).
Eksperci radzą kredytobiorcom, by byli ostrożni i kontaktowali się z mBankiem w sprawie ugody poprzez profesjonalnego pełnomocnika prawnego. Przeanalizuje on i propozycję ugodową mBanku, i sytuację kredytobiorcy, a następnie oszacuje, jakie korzyści klient mógłby uzyskać w wyniku unieważnienia kredytu w sądzie. I wówczas, bazując na tych informacjach, opracuje własną propozycję ugodową dla swojego klienta, a następnie przekaże ją bankowi. Ten wiedząc, że po stronie kredytobiorcy występuje profesjonalny pełnomocnik prawny, będzie już wiedział, że musi poważniej podejść do mediacji. Alternatywą będzie bowiem proces, który niemal na pewno zakończy się prawomocnym unieważnieniem frankowej umowy.
Jak zostało wcześniej wspomniane, bank na przestrzeni ostatnich miesięcy modyfikował kilkukrotnie warunki programu ugód. Kredytobiorca, który nie otrzymał ostatnio propozycji od banku, może sam zainicjować kontakt w tej sprawie. Jest to bardzo łatwe i możliwe do przeprowadzenia online – wystarczy, że kredytobiorca prześle specjalny wniosek przez stronę www mBanku. Propozycja, którą otrzyma, jest negocjowalna.
Podobnie jak inne banki, mBank jest skłonny negocjować poza sądem z posiadaczami aktywnych umów frankowych. Ci, którzy spłacili frankową hipotekę, nie mogą liczyć na ugodę. Chyba że… pozwą mBank o zapłatę – wówczas podmiot najprawdopodobniej sam wyciągnie do byłego klienta rękę na zgodę, proponując porozumienie, które zakończy spór w polubowny sposób. Eksperci wskazują, że korzystne ugody z mBankiem należą do rzadkości – zwłaszcza w kontekście tego, co jest do wywalczenia na drodze sądowej.
Ugoda to konwersja kredytu frankowego na złotowy i przeliczenie go tak, jakby od początku klient zaciągnął go w krajowej walucie. Zmianie ulega stawka oprocentowania – z wciąż niskiego SARONu na niekorzystny WIBOR. Tymczasem unieważnienie umowy opiera się o sankcję darmowego kredytu: klient rozlicza się z bankiem tylko z tego, co pożyczył. Bankowi nie należą się żadne opłaty, odsetki czy prowizje od nieważnej umowy. Zwykle jest też obligowany do zwrotu należnych kredytobiorcy kwot wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę. Przykłady wyroków, które zapadły niedawno w sprawach przeciwko mBankowi S.A., prezentujemy poniżej.
Sąd Okręgowy w Opolu prawomocnie unieważnia umowę mBanku w 18 miesięcy
Wpierw w Sądzie Rejonowym w Nysie, a następnie, w wyniku apelacji, w Sądzie Okręgowym w Opolu toczyła się sprawa kredytobiorców przeciwko mBankowi S.A., zakończona prawomocnym wyrokiem dnia 6 czerwca 2023 roku (sygnatura sprawy w II instancji to II Ca 390/23). Po 18 miesiącach walki o unieważnienie kredytu w końcu udało się wyeliminować kwestionowaną umowę z obrotu prawnego.
Sporna umowa została zawarta z BRE Bankiem S.A., poprzednikiem prawnym mBanku, w 2006 roku. Sąd Rejonowy w Nysie zasądził od pozwanego mBanku na rzecz kredytobiorców kwoty 14 307,21 zł i 4 111,89 CHF z odsetkami ustawowymi za opóźnienie oraz obciążył bank kosztami postępowania sądowego. Apelacja mBanku od wspomnianego wyroku została w całości odrzucona.
Sąd rozpatrujący sprawę zauważył, że to bank jednostronnie ukształtował warunki umowne dotyczące waloryzacji kredytu, a następnie ogólnikowo wyjaśnił klientom ryzyka związane z umową. Postępowanie w II instancji trwało zaledwie 3 miesiące, zaś całe postępowanie w obu instancjach 18 miesięcy. Wyrok jest prawomocny. Pełnomocnikiem kredytobiorców był adwokat Paweł Borowski.
Sąd w Warszawie unieważnia umowę mBanku – prawomocne unieważnienie w 22 miesiące
16 stycznia 2023 roku prawomocnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie zakończyła się sprawa o sygnaturze VI ACa 164/22, założona z inicjatywy frankowiczów przeciwko mBankowi S.A. Sąd oddalił apelację pozwanego od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z listopada 2021 roku, uznając umowę zawartą w 2006 roku z BRE Bankiem S.A. za nieważną i zasądzając na rzecz kredytobiorców zwrot kosztów sądowych. Sąd uznał, że postanowienia indeksacyjne zawarte w umowie kredytowej mają charakter abuzywny. Eliminacja klauzul abuzywnych doprowadza do upadku całej umowy, ponieważ dotyczyły one głównego świadczenia stron. Po ich usunięciu doszłoby do sytuacji, w której brak byłoby zgody stron na zawarcie umowy.
Pozew w tej sprawie został złożony do sądu w marcu 2021 roku, zaś wyrok I instancji został wydany już w listopadzie tego samego roku. Sprawa apelacyjna trwała tylko 14 miesięcy i w ramach postępowania odbyła się jedna rozprawa.
Kredytobiorcę w sprawie przeciwko mBankowi reprezentowała Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.