Od wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie Dziubak w październiku 2019 roku, zauważalny jest gwałtowny wzrost liczby pozwów frankowych. Szacuje się, że sądy rozpatrują obecnie setki tysięcy takich spraw, zdecydowana większość z nich kończy się dla kredytobiorców sukcesem. Przekłada się to na systematyczne unieważnianie umów kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich.
Rozszerzanie pola bitwy – Koszty pozwu i możliwość unieważnienia spłaconego kredytu
Pomimo rosnącej popularności pozwów frankowych, wiele osób zastanawia się nad konkretnymi kosztami takiego przedsięwzięcia. Koszty związane ze skierowaniem sprawy do sądu obejmują wynagrodzenie kancelarii prawniczej oraz niezbędne koszty procesu. Większość kancelarii oferuje usługi w oparciu o wynagrodzenie ryczałtowe za analizę sprawy i przygotowanie pozwu, dodatkowo mogą wystąpić koszty stawiennictwa na rozprawach oraz tzw. „wynagrodzenie success fee”, czyli premia od sukcesu, liczona jako procent od uzyskanej kwoty dla kredytobiorcy.
Mimo iż takie wydatki mogą być znaczące, nie powinny one odstraszać kredytobiorców, którzy już spłacili swoje zobowiązania. Na pytanie, czy można unieważnić spłacony kredyt frankowy, odpowiedź brzmi: tak, można. Ostatni wyrok TSUE z 10 czerwca 2021 roku jasno wskazuje, że termin przedawnienia nie może uniemożliwić konsumentowi skutecznej ochrony, a tym samym, niezależnie od daty spłaty kredytu, istnieje możliwość skierowania sprawy do sądu.
Przyszłość pozwów frankowych – co dalej?
Analizując obecną sytuację na rynku pozwów frankowych, można przewidzieć, że liczba takich spraw nie spadnie w najbliższym czasie. Wzrost świadomości prawnej kredytobiorców, w połączeniu z korzystnymi dla nich wyrokami sądów, sprawia, że wiele osób decyduje się na walkę o swoje prawa. Kolejne lata przyniosą zapewne jeszcze więcej takich przypadków, a efekty tych działań będą miały długotrwały wpływ na kształt polskiego rynku kredytowego. Wszystko wskazuje na to, że „frankowy” boom dopiero się rozpoczyna.