Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nie wyklucza wprowadzenia ustawy frankowej, ale raczej takiej, która masowo unieważnia umowy kredytowe, co z pewnością nie leży w interesie banków. W praktyce, na gruncie prawa unijnego i orzeczniczego europejskiego sądu, jedyna możliwa ustawa to taka, która wyeliminuje klauzule waloryzacyjne z umów.
Wielokrotnie TSUE zajmował się kwestią ustawowego zamknięcia drogi sądowej, zwłaszcza w kontekście spraw węgierskich. W jednym z wyroków stwierdził, że ustawa, która ogranicza możliwości kredytobiorców do dochodzenia swoich praw, jest niezgodna z Dyrektywą 93/13. Tym samym, kredytobiorcy mogą domagać się swoich roszczeń pomimo wprowadzenia ustawy.
TSUE podkreśla, że nieuczciwy warunek umowy musi zostać usunięty i nie może być zastąpiony przez inny przepis. Jeśli dotyczy on podstawowej kwestii, jak waloryzacja kwoty kredytu do kursu waluty obcej, umowa nie może dalej obowiązywać. Jedyne dopuszczalne rozwiązanie to unieważnienie umowy, co jednak nie leży w interesie banków.
Wprowadzenie ustawy mającej na celu zamknięcie drogi sądowej dla kredytobiorców frankowych, którzy obecnie wygrywają 97% spraw w sądach, byłoby nietrafione i sprzeczne z Dyrektywą 93/13. Po pierwsze, pogorszyłoby sytuację konsumentów w porównaniu z tym, co mogą wygrać w sądzie. Po drugie, banki nie poniosłyby odpowiedniej kary za stosowanie niedozwolonych postanowień umownych, co jest jednym z głównych celów dyrektywy.
TSUE nie martwi się o równomierny podział strat między konsumenta a przedsiębiorcę. Sąd europejski skupia się na ochronie konsumenta, a interesy przedsiębiorcy nie mają w tym kontekście żadnego znaczenia.
Podsumowując, jedyna możliwa ustawa frankowa na gruncie prawa unijnego i dorobku orzeczniczego TSUE to taka, która wyeliminuje klauzule waloryzacyjne z umów i – za zgodą konsumenta – uzna takie umowy za nieważne od początku, jednak szanse na powstanie takiej ustawy są znikome gdyż obecnie ani Frankowiczom ani tym bardziej bankom nie zależy na powstaniu ustawy w tej formie.