Choć w związku z innymi poruszanymi w mediach tematami, o frankowiczach ostatnio mniej się mówiło, to mogła to być tylko cisza przed burzą. Praktycznie z dnia na dzień rosnący kurs franka i wyższe stopy procentowe w Szwajcarii ponownie spowodują wiele pozwów sądowych. W ciągu ostatnich 12 miesięcy liczba spraw toczonych w sądzie wzrosła o około 70 proc., a 98 proc. prawomocnym wyroków zapada szczęśliwie dla kredytobiorców, a banki mają coraz większe problemy z rezerwami gotówkowymi z powodu przegranych spraw sądowych. Największy bank w naszym kraju zamroził już z tego powodu 44 proc. wartości swojego portfela kredytowego. Czekając na dzień 8 września, liczy że TSUE swoim wyrokiem pozwoli bankom ponownie się wzbogacić kosztem kredytobiorców.
Po gigantycznych skokach na wykresach jakie miał frank szwajcarski w marcu oraz lipcu tego roku, ponownie robi się nieciekawie i wiele wskazuje na to, że Frank przekroczyć może niedługo granicę 5 zł, bowiem w ostatnich dniach przebił granicę 4,9 zł. a w miniony poniedziałek notowany był na wartość 4,9904 zł.
Dlaczego Frankowicze nic z tym nie robią? Dlaczego nie sygnalizują, że za chwilę mogą mieć spore problemy? Są już po prostu świadomi, że to nic nie da. Wiele w ostatnich latach słyszeli o tym, że dostaną pomoc oraz, że będzie im łatwiej spłacać kredyty, ale dobrze już wiedzą, że to tylko usłyszane w mediach kłamstwa. Liczą oni jedynie na siebie i swoich prawników, z którymi starają się walczyć przeciwko bankom w sądach.
Spis treści:
Liczba pozwów frankowych wyższa o 70 proc.
Choć w Polsce w ostatnim czasie więcej mówi się o kredytobiorcach, mających zadłużenie w złotówce, to frankowicze są aktywni jak nigdy wcześniej. Na przełomie czerwca oraz lipca tego roku w sądach toczyło się 61,5 tys. spraw dotyczących kredytów frankowych – dane na podstawie „Rzeczpospolitej” uzyskane z danych w siedmiu bankach. Dla porównania, na koniec roku 2021r., spraw było 49,4 tys. co oznacza, że liczba spraw wzrosła o 24 proc. W ciągu ostatniego roku – od końcówki czerwca 2021r. do czerwca 2022r. – liczba spraw wzrosła o 68%, a dokładnie z 46,6 tys. na 61.5 tys.
Według Związku Banków Polskich to wcale nie musi być koniec. Dane ZBP pokazują, że na koniec pierwszego półrocza toczących się postępowań mogło być nawet 95 tys., a będzie jeszcze więcej.
Banki stracą 30-40 proc. pieniędzy z frankowych kredytów
Czas by spojrzeć na to z innej perspektywy, od strony banków. Większość osób może myśleć, że duża część frankowiczów już była w sądach, co oznaczałoby, że teraz będzie po prostu spokojniej, Dla przykładu największy bank w Polsce, czyli PKO BP posiadający największy portfel kredytowy, w ostatnim roku notował z kwartału na kwartał mniejszą liczbę pozwów sądowych. W tym roku, jest jednak inaczej, bowiem pozwów przybywa co pokazują dane mówiące o tym, że w II kwartale wpłynęło 1850 nowych pozwów, a to o 10 proc. więcej niż w pierwszych trzech miesiącach tego roku.
Z tego powodu bank, licząc się z ryzykiem przegranej w sądzie zmuszony był do podniesienia rezerw finansowych, które pokrywają już blisko 44 proc. całego portfela frankowego. Przy wartości portfela 18 mld zł, rezerwy wynoszą niecałe 8 mld zł.
Duże pokrycie ma także ING Bank Śląski – 43 proc., choć ten bank akurat ma dużo mniejszy portfel kredytów frankowych, a jest to jedynie 780 mln zł. Warto przyjrzeć się też innym bankom, udzielającym kredyty we frankach. A są to:
- Bank Millenium – wartość portfela kredytowego – 12,5 mld zł, a rezerwy pokrywają 36 proc.
- Santander – wartość portfela kredytowego to 9,1 mld zł, a rezerwy pokrywają 33 proc.
- mBank – wartość portfela kredytowego to 8,7 mld zł, a rezerwy pokrywają 34 proc.
W praktyce oznacza to, że banki spodziewają się, iż nawet około 30-40 proc. wartości kredytów udzielonych we franku szwajcarskim może najzwyczajniej wyparować. A wiele wskazuje na to, że rezerwy będą dalej rosły.
Skuteczna walka frankowiczów z bankami do 2025 r.
Frankowicze nieustannie będą pozywać banki, a mBank w swoim ostatnim sprawozdaniu szacuje, że takie działania mogą mieć miejsce do końca 2025 r., choć największa ilość pozwów będzie spływała do końca 2023 r.
Specjaliści z Santander szacują, że zdecydowana większość pozwów będzie jednak w końcówce tego roku, następne lata będą już znacznie spokojniejsze. To jednak nie oznacza, że sprawy sądowe od razu będą z głowy, bowiem postępowania toczyć mogą się nawet kilka lat.
Kancelarie zajmujące się obsługujących frankowiczów podają że , 98 proc. prawomocnych wyroków zapada z korzyścią dla kredytobiorców. Jest to jakby nie było świetna wiadomość dla frankowiczów, ale gorszą już jest że sprawy trwać mogą nawet do 6-7 lat. W sądzie okręgowym w Warszawie stworzony został specjalny wydział frankowy, którego celem było aby sprawy mogły kończyć się szybciej, lecz jak się okazało zarejestrowanych w nim jest ponad 31 tys. spraw, a na jednego sędziego przypada ich 1400.
Frankowicze jednak nie mają prawa się nudzić, już 8 września TSUE wypowie się na temat przedawnionych roszczeń, co w polskim sądownictwie nadal nie jest jasne i bank może domagać się rekompensaty za korzystanie z kapitału, w sytuacji gdy sąd unieważni umowę kredytową.
Sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej gdyby wyroki dla frankowiczów częściej były dla nich niekorzystne. Obecnie ciężko może być ugasić ich entuzjazm oraz chęć do sądzenia się z bankami.