Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo zdementowało w czwartek 24 kwietnia 2025 roku doniesienia o prowadzonych rozmowach taryfowych z USA, podkreślając, że wojna taryfowa USA-Chiny trwa nadal. Rzecznik MSZ Guo Jiakun zaprzeczył informacjom o negocjacjach dotyczących redukcji ceł, wyjaśniając, że Pekin pozostaje zdecydowany na kontynuowanie obecnej polityki handlowej. Ta deklaracja ma kluczowe znaczenie dla globalnych rynków, które od kilku miesięcy reagują na doniesienia o możliwym przełomie w konflikcie handlowym między największymi gospodarkami świata.
To musisz wiedzieć | |
---|---|
Co oznacza wojna taryfowa USA-Chiny w 2025 roku? | Trwa eskalacja ceł sięgających 145% po stronie USA i 125% po stronie Chin, bez aktualnych negocjacji o ich redukcji. |
Jakie są konsekwencje wojny taryfowej dla globalnej gospodarki? | Konflikt powoduje wzrost cen produktów, spadek wzrostu PKB obu krajów oraz destabilizację rynków finansowych. |
Czy rozmowy o redukcji ceł między Chinami a USA mają szansę na sukces w 2025 roku? | MSZ Chin zaprzecza prowadzonym negocjacjom; eksperci wskazują na trudności i niepewność co do przyszłych porozumień. |
Spis treści:
Jakie są najważniejsze fakty dotyczące wojny taryfowej USA-Chiny?
W świetle ostatnich wydarzeń chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oficjalnie zdementowało informacje o prowadzonych negocjacjach taryfowych z USA. Rzecznik MSZ Guo Jiakun jasno stwierdził, że nie ma żadnych konsultacji ani rozmów dotyczących obniżenia ceł, a wojna taryfowa rozpoczęta przez Stany Zjednoczone trwa nadal. Taka deklaracja padła tuż po publikacji artykułu „Wall Street Journal” z 23 kwietnia 2025 roku, który sugerował możliwość obniżenia amerykańskich ceł z obecnych 145% do poziomu około 50-65%. Jednak Pekin stanowczo odrzucił te spekulacje, co wywołało znaczne wahania na rynkach finansowych.
Obecnie amerykańskie cła kumulują się do wartości nawet 145%, obejmując m.in. kary za domniemany przemyt fentanylu (20%), tzw. cła wzajemne (34%) oraz dodatkowe sankcje za chińskie działania odwetowe (91%). W odpowiedzi Chiny nałożyły cła odwetowe na około 90% towarów importowanych z USA, które wynoszą średnio około 125%. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego codzienna wartość handlu objętego tymi podwyżkami przekracza 54 miliardy dolarów.
Bezpośrednim efektem ostatniego dementi było osłabienie juana wobec dolara o 1,8% – największe od marca tego roku – oraz spadek indeksów giełdowych w Szanghaju (-2,3%) i Nowym Jorku (-1,9%), co potwierdza wysoką wrażliwość rynków na informacje związane z konfliktem handlowym.
Jaki jest historyczny kontekst obecnej wojny taryfowej między Chinami a USA?
Wojna taryfowa USA-Chiny osiągnęła obecny punkt kulminacyjny po kilku miesiącach gwałtownej eskalacji. Wszystko zaczęło się od tzw. „Dnia Wyzwolenia” – ogłoszenia przez prezydenta Donalda Trumpa globalnych ceł w wysokości 20%, które weszły w życie 2 kwietnia 2025 roku. Wyjątkiem była Rosja, która została zwolniona z nowych obciążeń celnych.
W kolejnych dniach Chiny odpowiedziały cłami odwetowymi na poziomie 34%, obejmującymi praktycznie cały import z USA. Amerykański rząd natomiast stopniowo podnosił stawki celne do poziomu aż 145%, uwzględniając dodatkowe sankcje za działania Chin. W ciągu niespełna miesiąca doszło więc do pięciokrotnego wzrostu stawek celnych względem poprzednich konfliktów handlowych z lat 2018-2019.
Profesor Marek Rybkowski z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że takie poziomy ceł przekraczają ekonomiczną racjonalność i zmieniają charakter konfliktu z handlowego na geopolityczny. Obecne stawki działają jak embargo i znacząco ograniczają swobodę wymiany handlowej między dwoma największymi gospodarkami świata.
Jakie perspektywy przedstawiają eksperci wobec trwającej wojny taryfowej?
Eksperci podchodzą do obecnej sytuacji z mieszanymi uczuciami. Joerg Wuttke, były przewodniczący Europejskiej Izby Handlowej w Chinach, zwraca uwagę na asymetrię skutków konfliktu: chińska gospodarka odczuwa spadek PKB o około 0,8% w pierwszym kwartale roku, podczas gdy Stany Zjednoczone tracą nawet do 2,1% rocznego wzrostu gospodarczego. Dzięki kontroli kapitału i rezerwom walutowym Pekin może przetrwać dłużej niż Waszyngton.
Z kolei Scott Bessent, minister skarbu USA, wyraża umiarkowany optymizm mówiąc o możliwości „wielkiego układu”, który mógłby zwiększyć konsumpcję w Chinach i odbudować przemysł amerykański pod warunkiem obniżenia ceł do poziomu około połowy obecnych stawek. Jednak profesor Rybkowski przestrzega przed nadmiernym optymizmem ze względu na zmienność polityki administracji Trumpa i jej wpływ na stabilność globalnego handlu.
Możliwe scenariusze rozwoju stosunków chińsko-amerykańskich po dementi MSZ Chin oscylują między dalszą eskalacją a powolnym powrotem do dialogu prowadzącego do kompromisów. Obecnie jednak brak oficjalnych negocjacji wskazuje raczej na utrzymanie napięcia w najbliższych miesiącach.
Jak wojna taryfowa wpływa na konsumenta i rynek pracy?
Dla przeciętnego konsumenta skutki wojny taryfowej są już dziś odczuwalne w rosnących cenach elektroniki użytkowej oraz artykułów spożywczych. Ponad trzy czwarte laptopów i niemal wszystkie smartfony sprzedawane w Stanach Zjednoczonych pochodzi z Chin – podwyżki cen tych produktów mogą sięgnąć nawet 60-80%, jeśli obecne cła zostaną utrzymane.
W sferze bezpieczeństwa żywnościowego Chiny ograniczyły import soi z USA o blisko połowę, co grozi wzrostem cen mięsa nawet o jedną czwartą w regionie Azji. Na rynku pracy najbardziej dotknięte są chińskie prowincje Hebei i Liaoning, gdzie ponad półtora procent miejsc pracy przemysłowej jest zagrożone przez spadek eksportu do Stanów Zjednoczonych.
Zaskakującym aspektem jest nierównomierny wpływ ceł – podczas gdy większość Chińczyków nie odczuwa bezpośrednich skutków konfliktu, lokalnie spadek PKB per capita sięga ponad dwa procent. W USA natomiast średnio rodzina zarabiająca około 75 tysięcy dolarów rocznie traci ponad dwa procent siły nabywczej ze względu na drożejące importowane produkty.
Co to oznacza dla globalnej gospodarki i jakie są perspektywy na przyszłość?
Wojna taryfowa USA-Chiny jest jednym z najważniejszych czynników kształtujących kondycję światowej gospodarki w roku 2025. Decyzje podejmowane przez Waszyngton i Pekin mają potencjał przekształcenia globalnego porządku handlowego na długie lata. Brak oficjalnych negocjacji po ostatnim dementi chińskiego MSZ wskazuje jednak na utrzymanie obecnej polityki protekcjonistycznej.
Dla przedsiębiorstw i konsumentów oznacza to dalsze ryzyko wzrostu kosztów produkcji i zakupu towarów oraz niepewność co do stabilności dostaw surowców i komponentów. Eksperci przewidują możliwość przedłużonego okresu niestabilności rynków finansowych oraz dalsze przesunięcia globalnych łańcuchów dostaw poza tradycyjne centra produkcyjne.
Z perspektywy geopolitycznej trwający spór może utrwalić nową zimną wojnę gospodarczą między mocarstwami lub – jeśli pojawi się realna chęć kompromisu – doprowadzić do stopniowego odprężenia relacji handlowych.
Wojna taryfowa USA-Chiny pozostaje więc kluczowym wyzwaniem dla światowej ekonomii oraz codziennego życia milionów ludzi po obu stronach Pacyfiku. Monitorowanie dalszego rozwoju sytuacji jest niezbędne zarówno dla polityków, przedsiębiorców, jak i konsumentów starających się odnaleźć się w nowej rzeczywistości gospodarczej.