Ugody w sprawach frankowych nie są korzystne i choć prawnicy od początku wskazywali, że pod względem finansowym nie jest to dla kredytobiorcy dobre rozwiązanie, to jednak wielu frankowiczów zdecydowało się na zawarcie z bankiem porozumienia. Powyższe wynika przede wszystkim z przyjętej przez banki retoryki, banki straszą bowiem swoich klientów, że procesy sądowe są długie i skomplikowane, wygrana kredytobiorcy wcale nie jest pewna, a ponadto, że w przypadku unieważnienia kontraktu, bank będzie domagał się wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału. Twierdzenia banków są oczywiście dalekie od prawdy, i choć z zasady ugoda jest dobrym sposobem na zakończenie konfliktu, to jednak w sprawach kredytu frankowego zupełnie się nie sprawdza.
Spis treści:
Czym jest ugoda z bankiem?
Termin „ugoda” nie doczekał się ustawowej definicji, potoczenie ugoda jest jednak rozumiana jako wzajemne ustępstwa pomiędzy dwoma podmiotami, by rozwiązać istniejący lub mogący powstać w przyszłości spór. Istota ugody jest więc taka, że żadna ze stron konfliktu nie zaspokaja w pełni swojego roszczenia, trochę w myśl zasady „lepszy rydz niż nic”, jednak eliminowane jest w ten sposób ryzyko przegranej (każda strona „coś” dostaje) i stosunkowo szybko spór zostaje rozwiązany.
Ugoda w sprawie kredytów frankowych polega więc na tym, że frankowicz rezygnuje z roszczenia dotyczącego unieważnienia kontraktu, natomiast bank w zamian oferuje odejście od przeliczania zobowiązania po kursie franka szwajcarskiego, kredyt jest więc wówczas przewalutowywany na kredyt w złotówkach.
Teoretycznie więc, kredytobiorca otrzymuje to co chciał, czyli uwalnia się od umowy kredytowej odnoszącej się do niepewnego kursu franka, jednak jest to dla niego rozwiązanie o wiele mniej korzystne, niż gdyby unieważnił swoją umowę kredytową na drodze sądowej.
Ugoda ma sens tak naprawdę tylko wtedy, gdy zasadność roszczeń jednej i drugiej strony jest niepewna, a więc, gdy trafne argumenty i uzasadnienie zgłaszanych żądań posiada każda ze stron konfliktu i gdy nie ma pewności co do tego jak orzeknie sąd w takiej sprawie.
W przypadku spraw dotyczących kredytów frankowych tak naprawdę nie ma więc podstaw by iść z bankiem na ugodę, gdyż roszczenia dochodzone przez kredytobiorców są uwzględniane w ponad 95 procentach wydawanych orzeczeń, ryzyko porażki jest więc niewielkie. Ugodami są zainteresowane głównie banki i to im zależy by w ten sposób rozwiązywać spory z frankowiczami, choć retoryka banków może świadczyć o czymś zupełnie innym.
Banki próbują stworzyć wrażenie, że ugody z ich strony to ustępstwo, ukłon w stronę frankowiczów, i że choć wcale nie muszą, to jednak chcą w ten sposób rozwiązać konflikt, gdyż ten sposób jest dla kredytobiorcy korzystny, w rzeczywistości jednak jest to tylko kolejny chwyt marketingowy, a nawet wprowadzanie w błąd kredytobiorcy.
Jak wnioskować o podpisanie ugody z bankiem?
Zawnioskowanie o zawarcie ugody z bankiem nie jest zbyt skomplikowane dla posiadaczy kredytu frankowego pod względem formalnym, gdyż praktycznie każdy bank dopuszcza składanie wniosku w tym zakresie za pośrednictwem bankowości elektronicznej. Wniosek do zawarcia ugody jest następnie rozpoznawany przez bank, i gdy spełnione są wszystkie warunki (zwykle banki stosują ograniczenia co do umów, które mogą zostać objęte ugodą, np. kredyt musi być nadal spłacany, lub kredytobiorca musi być konsumentem), bank przygotowuje ugodę do podpisu.
Teoretycznie, treść ugody powinna podlegać negocjacjom z kredytobiorcą, w praktyce jednak sprowadza się to do tego, że albo frankowicz przystaje na warunki banku i podpisuje dokumenty, albo rozmowy się kończą i wówczas kredytobiorca może dochodzić sprawiedliwości na drodze sądowej.
Pamiętać również należy, że wnioskując o zwarcie ugody z PKO BP, taka sprawa trafi do mediatora, a więc prowadzona jest między bankiem, a kredytobiorcą mediacja przed Sądem Polubownym przy KNF, podpisanie ugody w tym więc przypadku, może się nieco z tego powodu opóźnić.
Czy ugoda z bankiem jest korzystna?
Obecnie, praktycznie każdy bank oferuje frankowiczom zawieranie ugód, co jednak istotne, warunki porozumień są różne, gdyż nie zostały wprowadzone żadne rozwiązania ustawowe w tym zakresie, więc każdy bank praktycznie dowolnie może kształtować ten stosunek.
Część banków, np. PKO BP, przychyliło się do rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego i oferuje porozumienia zgodne z zaleceniami KNF, jednak bank Millennium, czy mBank, wypracowały własne warunki ugód z frankowiczami i właśnie do nich starają się przekonać kredytobiorców. Porównując oferowane przez banki ugody, nadal najkorzystniej wypadają te zgodne z wytycznymi wydanymi przez KNF, jednak o opłacalności ugód w ogóle, w żadnym wypadku nie może być mowy.
Każda ugoda w sprawach frankowych sprowadza się do tego, że kredyt odnoszący się do waluty obcej zostaje zmieniony, przewalutowany, na kredyt złotówkowy, a zatem zmianie ulega również oprocentowanie takiego kredytu i to w tej chwili stanowi największy problem. Kredyty frankowe oprocentowane są według korzystnego LIBOR/SARON, natomiast oprocentowanie kredytów złotówkowych zależy od wskaźnika WIBOR, który rośnie wraz ze wzrostem głównej stopy referencyjnej.
Od października 2021 r. Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła podwyższanie stóp procentowych i dziś, po dziesięciu podwyżkach z rzędu, stopa referencyjna osiągnęła poziom 6,5 procenta, co stanowi wynik najwyższy od 18 lat. Oprocentowanie kredytów złotówkowych poszybowało więc mocno w górę, do tego stopnia, że niektórzy kredytobiorcy już teraz płacą dwukrotnie wyższą ratę kredytu, niż jeszcze kilka miesięcy temu, a wszystko wskazuje na to, że końca podwyżek stóp procentowych jeszcze nie widać.
Wobec takiego rozwoju sytuacji, zawarcie z bankiem ugody w sprawie frankowej jest najgorszym możliwym rozwiązaniem, gdyż po podpisaniu porozumienia frankowicz będzie posiadał kredyt oprocentowany według nieprzewidywalnego WIBOR-u, więc również nie jest w stanie przewidzieć jak szybko i o ile rata kredytu jeszcze wzrośnie.
Tak naprawdę zarówno pozostanie przy kredycie frankowym, jak i zawarcie ugody i przejście na kredyt złotówkowy, są dla kredytobiorcy równie niebezpieczne, najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji jest więc pozwanie banku o unieważnienie zawartej umowy kredytowej.
Na co uważać przy podpisywaniu ugody z bankiem?
Jeśli jednak kredytobiorca zdecyduje się na podpisanie z bankiem ugody, czego oczywiście nie polecamy, przed zawarciem porozumienia należy zwrócić uwagę na kilka kwestii.
Przede wszystkim, należy bardzo dokładnie sprawdzić warunki oferowanej ugody. Jak już powyżej wskazano, różne banki różne warunki opracowały, i tak, np. w przypadku PKO BP, kredytobiorca może liczyć na to, że cały jego kredyt (również zapłacone raty), zostanie przewalutowany na złotówki po historycznym kursie franka, lecz np. bank Millennium zgadza się na przewalutowanie tylko tej części kredytu, która pozostała do spłaty.
W ten więc sposób, bank w ogóle nie rozlicza się ze spłaconego dotychczas kredytu, a zatem kwota wpłacona przez kredytobiorcę stanowi dla banku czysty zysk. Warto również zwrócić uwagę po jakim kursie ma dojść do przewalutowania, gdyż niektóre banki stosują kursy wyższe, niż ten z momentu zawarcia umowy kredytowej, więc już z tego powodu zysk kredytobiorcy na ugodzie będzie mniejszy.
Ponadto, zwrócić należy uwagę na to czy ugodą nie zostaną zmienione inne parametry kredytu, np. marża, bo może się okazać, że bank będzie chciał dodatkowo zarobić właśnie przez wyższą marżę.
Oczywiście najistotniejszą kwestią jest oprocentowanie kredytu po przewalutowaniu, gdyż oprocentowanie według zmiennego WIBOR jest w tej chwili bardzo ryzykowne i nikt nie jest w stanie przewidzieć jak sytuacja dalej się rozwinie, więc decydując się na ugodę z bankiem, lepiej iść w kierunku stałego oprocentowania kredytu.
Zamiast ugody lepszy proces sądowy.
Ugody w sprawach frankowych były dobrym rozwiązaniem kilka lat temu, gdy orzecznictwo sądowe było niepewne i frankowicze rzeczywiście więcej ryzykowali wszczynając proces sądowy o unieważnienie umowy, dziś jednak to kredytobiorcy dyktują w sądach warunki, a procesy wygrywają ekspresowo szybko.
Pomimo więc tego, że banki straszą frankowiczów i odwodzą od składania pozwów, gdyż w końcu dla banku każdy przegrany proces to olbrzymie koszty, kredytobiorcy nie powinni się bać walczyć o swoje, ponieważ tylko unieważnienie umowy kredytowej może zagwarantować im spokój.
Prawomocne unieważnienie umowy frankowej mBanku, zajęło Kancelarii Adwokackiej Adwokat Jacek Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni, która reprezentowała kredytobiorców, zaledwie 15 miesięcy, nie ma więc najmniejszych wątpliwości, że z bankiem da się szybko wygrać.
W przedmiotowej sprawie orzeczenie w pierwszej instancji zostało wydane przez Sąd Okręgowy w Warszawie w dniu 16 listopada 2021 r., sygn. akt: XXVIII C 1933/21, po przeprowadzeniu zaledwie jednej rozprawy i już wówczas Sąd uznał, że zawarta umowa jest nieważna.
Wskazane rozstrzygnięcie zostało zaskarżone przez bank apelacją, jednakże Sąd Apelacyjny w wyroku z dnia 9 czerwca 2022 r., sygn. akt: I ACa 184/22, uznał, że apelacja nie zasługuje na uwzględnienie. Sądy obydwóch instancji zgodziły się, iż zawarta umowa zawiera klauzule abuzywne dotyczące mechanizmu indeksacji, czyli zasad przeliczania kwoty kapitału kredytu oraz poszczególnych rat do spłaty. Ponadto, bank nie dokonał prawidłowego pouczenia kredytobiorców o skutkach zawartej umowy, a zatem taki kontrakt nie mógł dłużej obowiązywać.
Nieco dłużej, bo 30 miesięcy (co również stanowi bardzo dobry wynik) trwał proces sądowy przeciwko bankowi Santander, w którym kredytobiorcę również reprezentowała Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni. Prawomocne orzeczenie zostało wydane w dniu 6 maja 2022 r., sygn.. akt: I ACa 993/21, przez Sąd Apelacyjny w Warszawie, który wydał rozstrzygnięcie po zaledwie 5 miesiącach od wniesienia apelacji.
W złożonym środku zaskarżenia bank nie zgodził się z ustaleniami poczynionymi przez Sąd Okręgowy w Warszawie, którym umowa o kredyt frankowy została unieważniona, jednak Sąd Apelacyjny podzielił ustalenia dokonane przez sąd niższego rzędu.
W ocenie sądów obydwóch instancji, przedmiotowa umowa musiała zostać unieważniona z uwagi na niedozwolone postanowienia umowne w niej zawarte. Kwestionowany kontrakt zawierał bowiem zapisy, którymi całe ryzyko kursowe zostało przerzucone na kredytobiorcę, a ponadto, zawarte w umowie klauzule przeliczeniowe, służące do ustalania salda zadłużenia, były sprzeczne z dobrymi obyczajami, gdyż odwoływały się do tabel kursowych tworzonych przez bank. Dodatkowo, bank nie wypełnił obowiązku informacyjnego względem kredytobiorcy, więc w konsekwencji umowa kredytowa została unieważniona.
Kancelarią specjalizującą się w pomocy frankowiczom jest również Kancelaria Adwokacka Pawła Borowskiego, która doprowadziła m.in. do prawomocnego unieważnienia umowy kredytowej zawartej z PKO BP, już w 18 miesięcy.
We wspomnianej sprawie wyrok w sądzie pierwszej instancji został wydany przez Sąd Okręgowy w Katowicach, a sprawa toczyła się pod sygnaturą I C 919/20. Orzeczeniem tym umowa kredytu frankowego została unieważniona, bank jednak się nie poddał i została złożona apelacja, która została następnie rozpoznana przez Sąd Apelacyjny w Katowicach, sygn. akt: I ACa 1167/21. Sąd drugiej instancji nie zgodził się z argumentacją przedstawioną przez bank, dlatego wyrokiem z dnia 27 maja 2022 r., apelację oddalił, i tym samym, umowa frankowa PKO BP została prawomocnie unieważniona.
Sąd Apelacyjny uznał, iż bank nie wyjaśnił kredytobiorcom w jaki sposób działa zawarty w umowie mechanizm przeliczeniowy, a przez fakt, że do przeliczania stosował kurs waluty ustalony we własnej tabeli spowodował, iż kosztem kredytobiorców bank osiągał dodatkowe zyski, nic dziwnego więc, że kontrakt został unieważniony.
Inny korzystny dla kredytobiorców wyrok został uzyskany przez Kancelarię Adwokacką Pawła Borowskiego przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach, pozwanym był wówczas Raiffeisen Bank. Cały proces trwał 30 miesięcy, a prawomocne orzeczenie zostało wydane w dniu 30 maja 2022 r., sygn. akt: I ACa 610/21, na skutek oddalenia apelacji złożonej przez bank od wyroku wydanego przez Sąd Okręgowy w Katowicach.
W uzasadnieniu do wydanego orzeczenia Sąd Apelacyjny podzielił pogląd Sądu Okręgowego, że bank nie dochował obowiązków informacyjnych względem kredytobiorców, gdyż takiej funkcji nie spełnia oświadczenie złożone przez kredytobiorców na etapie ubiegania się o udzielenie kredytu oraz przy zawieraniu umowy, iż są oni świadomi ryzyka kursowego i jego wpływu na wysokość zobowiązania, oraz że wysokość poszczególnych rat, sama rata i saldo zadłużenia są wyrażone w walucie obcej. Sąd Apelacyjny potwierdził więc, że takie oświadczenie pełni jedynie funkcję formalnego obowiązku informacyjnego o ryzyku walutowym, zatem nie było prawidłowe. Sądy zgodnie uznały, że kontrakt musi zostać unieważniony.