Frankowicze powinni szykować się na kolejny cios w postaci podwyżek rat kredytowych. Są one spowodowane wzrostem stóp procentowych w Szwajcarii oraz równoczesnym umocnieniem się franka szwajcarskiego. Podwyżka została ogłoszona przez Szwajcarski Bak Narodowy w ubiegły czwartek, czyli polskie święto Bożego Ciała. Jest to pierwsza podwyżka stóp procentowych w tym kraju od ponad 15 lat, co więcej niewykluczone jest, że to nie ostatni tego typu ruch ze strony Szwajcarskiego Banku Narodowego. Wszystko to sprawia, że frankowicze zaczynają z prawdziwym niepokojem patrzeć, nie tylko na kurs franka ale i na ruchy banku centralnego. Jak skończy się czwartkowa podwyżka i jak może ona przełożyć się na raty frankowiczów?
Spis treści:
Czy czwartkowe podwyżki stóp procentowych będą ostatnimi?
Specjaliści z zakresu bankowości nie pozostawiają frankowiczom złudzeń. Według ich prognoz najnowsza podwyżka stóp procentowych przez Szwajcarski Bank Narodowy to nie ostatni taki ruch w tym roku. Podwyżek może być kilka, co za tym idzie raty kredytów zawieranych we frankach mogą urosnąć jeszcze bardziej. Podwyżka stóp procentowych przekłada się bowiem na kurs CHF, a co za tym idzie na wysokość należności.
Niestety na dzień dzisiejszy trudno jest przewidzieć jak mocno zmieni się ten kurs i jak wysokich rat finalnie możemy oczekiwać. Na szczęście specjaliści podkreślają równocześnie, że w porównaniu do kredytu udzielonego w złotówkach oprocentowanie to w dalszym ciągu jest stosunkowo niskie.
W obecnej chwili może ono sięgać koło 1,19 proc., gdy kredyt rozliczany w WIBOR to już oprocentowanie w wysokości prawie 7 proc. Dodatkowo większość kredytów frankowych było zawieranych stosunkowo dawno, w latach 2005-2008, co sprawia, że są to już dosyć stare zobowiązania, wiec i wpływ podwyżek nie jest tutaj tak duży.
Jak dokładnie podwyżka stóp procentowych w Szwajcarii wpłynie na polskie kredyty?
Większość frankowiczów z niepokojem patrzy na kurs CHF nie wiedząc dokładnie, jak może zmienić się ich rata. Kredyty zaciągane przez Polaków we frankach rozliczane są głównie przy użyciu zmiennego oprocentowania opartego na stawce SARON CHF 3M. Oznacza to, że aktualizacja oprocentowania rat w takim kredycie aktualizowana jest, co trzy miesiące. Jak zatem najnowsza podwyżka stóp procentowych w Szwajcarii wpłynie na raty kredytów frankowych?
W przypadku kredytu na 300 tys. udzielonego na początku stycznia 2008 roku, na okres 30 lat i z marżą 1,4 pkt proc. podniesienie stóp o 50pb spowoduje wzrost raty o 80zł. Jest to podwyżka, która przyniesie stratę roczną w wysokości 950 zł.
Dodatkowo podwyżki stóp spowodowały wzrost notowań szwajcarskiej waluty, która obecnie plasuje się na poziomie powyżej 4,60 zł. Daje to nam podwyżkę miesięczna w wysokości około 70 zł ( 840 zł rocznie). Łącznie kwota kredytu, o którym mówimy wrośnie o 150 zł, czyli około 1800 zł rocznie.
Nie jest to tak dużo jak w przypadku WIBOR-u, jednak są to pieniądze, które każdy z nas wolałby bez wątpienia przeznaczyć na coś innego niż spłata zadłużenia.
Należy jednak podkreślić, że raty kredytów we frankach nie urosną z dnia na dzień. Są one indeksowane przy pomocy trzymiesięcznej stawki o nazwie SARON. W tym przypadku, podobnie jak przy WIBOR 3M oprocentowanie aktualizowane jest, co 3 miesiące.
Stawka ta różni się jednak od WIBOR-u, ponieważ jest to tzw. wskaźnik compoud. Oznacza to, że bazuje on na historycznych notowaniach stóp procentowych, gdy WIBOR działa „wyprzedzająco”. Z tego powodu indeks kredytów frankowych nie urósł z dnia na dzień i obecnie wynosi -0,75 proc.
Nie tylko frak szwajcarski – inne waluty również w górę
Frank szwajcarski staje się coraz mocniejszy. Obecnie jego kurs oscyluje w granicach 4,63 i wciąż idzie w górę. Od początku marca umocnił się już o 4,7 proc, głównie z powodu agresji Rosji na Ukrainę. Na początku tego okresu chwilowo osiągnął nawet wartość 5 zł.
Był to czas obaw rynku o niezwykle gwałtowną eskalację rynku oraz odcięcie Europy od surowców z Rosji, który sprawił, że wszystkie waluty poszybowały w górę względem złotego. Równie historyczne zwyżki osiągnęło wtedy euro, za które trzeba było zapłacić 5 zł oraz dolar amerykański, który sięgnął 4,6 zł, czyli najwięcej w przeciągu 20 lat.
Obecna sytuacja wcale nie dziwi. Cały świat walczy obecnie z wysoką inflacją wywołaną dodrukiem pieniędzy w trakcie 2-letniej pandemii Covid-19, zerwaniem łańcuchów dostaw oraz kryzysem energetycznym i żywieniowym. Jednym z narzędzi takiej walki jest podwyżka stóp procentowych przez banki centralne.
W ten sposób wzrasta atrakcyjność inwestycyjna w danym kraju, co przyciąga kapitał i wzmacnia cały kraj. Oczywiście takie działanie ma swoje minusy dla gospodarki. Powodują one ograniczenia dostępu do kredytów, spadek potencjału zakupowego kredytobiorców oraz wzrost kosztów obsługi zadłużonego państwa i firm. Państwa są jednak gotowe ponieść te ryzyko w imię walki o zagraniczny kapitał oraz utrzymanie mocnej waluty.
Podwyżki stóp procentowych przez Szwajcarski Bank Narodowy nie są, zatem jedynymi. Podobne działania podjęły Stany Zjednoczone podnosząc poziom stóp procentowych do 1,75 proc. i zapowiadając, że nie jest to koniec.
Analitycy zgodnie twierdzą, że w tym kraju stopy procentowe mogą dojść nawet do poziomu 4 proc., c na pewno umocni pozycję dolara na świecie. Podobne ruchy podjął Bank of England, który zdecydował podnieść stopy do poziomu 1,25%. Docelowo maja one wynieść nawet 3 proc przy prognozach inflacji wynoszącej 11 proc.
Czy czeka nas jeszcze większe osłabienie złotówki i wyższe raty kredytowe?
Inflacja w Polsce na tle innych, dużo silniejszych państw wypada bardzo niekorzystnie. W porównaniu do 6-8 proc. inflacją, z jaką zmagają się dobrze rozwinięte kraje Europy i świata polskie 14 proc. może przerażać obywateli. Dodatkowo WIBOR na poziomie około 7 proc. oraz rentowność 10-letnich obligacji na poziomie 8 proc. nie zachęca inwestorów zagranicznych do zakładania biznesów w naszym kraju.
Nie pomaga również fakt, że Polska jest krajem, który inne państwa traktują, jako źle rządzony i nieustannie posiadający ogromna dziurę w budżecie. Wpływa to znacząco na pozycję złotego na tle innych walut światowych, które cały czas szybują w górę. Na obecny moment dolar plasuje się na poziomie ponad 4,53 zł, zaś euro momentami zanotowało cenę 4,74 zł. Frank szwajcarski jest również niezwykle mocny, a jego cena wynosi około 4,66 zł.
Najistotniej podrożał frank, który w przeciągu kilku dni zanotował wzrost o całe 21 gr. Szwajcarska waluta drożeje tak mocno, że raty kredytów mogą zwiększyć zadłużenie frankowiczów o tysiące złotych.
Na szczęście istnieje rozwiązanie coraz większego problemu kredytobiorców posiadających zobowiązane liczone we frankach szwajcarskich. Jest nim wystąpienie na drogę sądową przeciw bankowi w celu unieważnienia kredytu. Dawniej takie rozprawy mogły trwać nawet 2-3 lata.
Obecnie z uwagi a coraz wyższe notowania szwajcarskiej waluty, a co za tym idzie możliwość zabezpieczenia roszczenia kredytobiorcy po złożeniu pozwu prawomocny wyrok można uzyskać już po 3 miesiącach. Dzieje się tak, ponieważ coraz wyższy kurs waluty sprawia, że wzrasta wartość przedmiotu sporu, która przechyla szalę zwycięstwa na stronę frankowiczów.