Temat kwestionowania umów kredytowych zawartych w polskim złotym nabiera rozpędu. O pierwszych takich pozwach mogliśmy usłyszeć w lutym, jednak następne wzrosty stóp procentowych i tym samym podwyżki stawki WIBOR motywują kolejnych konsumentów do sądowego podważenia legalności umów, w których ryzyko związane ze zmiennym oprocentowaniem obciąża w tej chwili wyłącznie klienta. Czy kredytobiorcy złotowi mają szanse na wygraną z bankiem w sądzie?
Spis treści:
Kredytobiorcy mają dość. Czy ruszą po sprawiedliwość do sądów?
Sytuacja posiadaczy kredytów hipotecznych o zmiennym oprocentowaniu staje się coraz trudniejsza – w zaledwie kilka miesięcy rata kredytu wzrosła nawet o 70%. Wiele gospodarstw domowych jest z tego powodu w dramatycznym położeniu – dotyczy to zwłaszcza tych kredytobiorców, którzy brali kredyt w zeszłym roku, gdy stopy procentowe i WIBOR były rekordowo niskie. Osoba, która w ówczesnych warunkach zaciągnęła kredyt, wykorzystując całkowicie swoją zdolność kredytową, dzisiaj może mieć problemy z utrzymaniem płynności finansowej. Wielu konsumentów czuje się oszukanych – mają wrażenie, że banki niedostatecznie informowały o ryzyku związanym z kredytami o zmiennym oprocentowaniu.
Mimo iż od lipca 2021 roku banki mają obowiązek udostępniać swoim klientom także kredyty o stałym lub czasowo stałym oprocentowaniu, nie są one zainteresowane promowaniem tych produktów. Doradcy kredytowi w wielu przypadkach nawet dziś namawiają konsumentów na kredyt ze zmiennym oprocentowaniem, argumentując, że stopy procentowe w końcu zostaną obniżone, a ten typ zobowiązania będzie korzystniejszy w dłuższej perspektywie. Czy taka polityka banku będzie miała podobne konsekwencje, jak w przypadku frankowiczów, którzy dziś wykazują nieważność swoich umów przed sądem?
Kto ma rację w sprawie WIBOR-u? Środowisko eksperckie podzielone
Nie ma jednoznacznego stanowiska ekspertów prawa i finansów w kwestii szans, jakie mają kredytobiorcy w starciu sądowym z bankiem. Środowiska związane z bankowością, jak i Komisją Nadzoru Finansowego wskazują, że WIBOR-u nie da się podważyć, a dane, w oparciu o które jest on ustalany, są obiektywne i podlegają stałej kontroli zapobiegającej manipulacjom. Ma to być odpowiedź na zarzuty, że stawka jest ustalona w oparciu o transakcje na rynku międzybankowym, których ilość jest minimalna i nie pozwala na obiektywne ustalenie wartości tego wskaźnika. Sektor bankowy, jak i administrator WIBOR-u bronią stawki referencyjnej, argumentując, że jest ona tworzona w oparciu o kaskadę danych, a transakcje międzybankowe to tylko jeden z jej elementów.
Na chwilę obecną WIBOR reaguje przede wszystkim na zmianę stóp procentowych, które od października podwyższano już 8 razy i spodziewane są kolejne wzrosty. Cykl podwyżek stóp procentowych może potrwać wiele miesięcy i mimo że rząd zapowiada zastąpienie aktualnej stawki oprocentowania kredytów innym, bardziej sprawiedliwym wskaźnikiem, kredytobiorcy już dziś łapią się za portfel na myśl o kolejnych ruchach RPP.
Sam WIBOR nie musi być problemem. Może nim być polityka banków
Spierając się o samą kwestię miarodajności stawki referencyjnej, łatwo zapomnieć o meritum sprawy. Pytanie, które się nasuwa, brzmi: czy banki wywiązały się z obowiązku informacyjnego wobec konsumentów podczas podpisywania umowy? To prawdopodobnie właśnie na to pytanie będą się starały odpowiedzieć sądy, a odpowiedź będzie determinowała dalszy los spraw kredytobiorców złotowych w postępowaniu. Jeśli sąd uzna obowiązek informacyjny za niedostateczny, wtedy może przyjrzeć się występowaniu w treści umowy ewentualnych klauzul abuzywnych. Mimo wieloletnich utarczek z kredytobiorcami frankowymi, którzy dziś masowo podważają swoje umowy, banki nie nauczyły się na swoich błędach i dalej stosują zapisy, które są sprzeczne z unijnym prawodawstwem.
Kwestia zmiennego oprocentowania była zresztą podnoszona w sprawach sądowych także przez frankowiczów. Mało kto zdaje sobie sprawę, że to klauzule dotyczące oprocentowania należą do najczęściej podważanych w sądach powszechnych na drodze postępowań frankowych. Różnica polega na tym, że w przypadku umów frankowych banki przyznawały sobie uprawnienia do kształtowania oprocentowania bez odniesienia do obiektywnych kryteriów rynkowych. W przypadku umów o kredyt złotowy, sam sposób wyliczania oprocentowania jest jasny. Problem w tym, że jeszcze rok temu trudno było przewidzieć obecny cykl podwyżek i to, że raty kredytów w krótkim czasie niemal się podwoją.
Zatem to właśnie obowiązek informacyjny związany z ryzykiem może być tym, na czym kredytobiorcy skoncentrują się w sporach z bankiem. Jak sądy powszechne podejdą do tego problemu, dziś trudno przewidywać. Prawnicy specjalizujący się w reprezentowaniu kredytobiorców są dobrej myśli, wskazując na sukcesy, jakie odnoszą obecnie w sądach frankowicze – chociaż początkowo nikt nie dawał im szans na wygraną z bankiem. Na początkowym etapie kredyty frankowe miały być nie do podważenia, podobnie jak dziś złotowe. Wystarczy sprawdzić aktualne statystyki spraw frankowych, by przekonać się, że ówczesna argumentacja malkontentów legła w gruzach.
Co, jeśli kredytobiorcom uda się podważyć umowy?
Pytanie, jak mogłyby kształtować się wyroki polskich sądów w przypadku, gdy kredytobiorcom skutecznie uda się zakwestionować spełnienie przez banki obowiązku informacyjnego, a także legalność niektórych klauzul występujących w umowach. Czy w sytuacji, gdy po usunięciu zapisów niedozwolonych taka umowa nie będzie możliwa do dalszej realizacji, sąd zdecyduje o jej unieważnieniu? Tak wygląda to w sprawach frankowych, trudno przewidywać, czy polskie orzecznictwo w postępowaniach o kredyt złotowy mogłoby pójść podobną drogą.
Nie brakuje opinii, że rząd mógłby poprawić sytuację kredytobiorców poprzez zmianę prawa i obłożenie ryzykiem związanym ze zmiennym oprocentowaniem nie tylko konsumentów, ale również banki. Na razie nie ma znaków, które wskazywałyby, że rząd rozważa takie rozwiązanie – obecnie trwają intensywne prace nad wprowadzeniem w życie programu pomocowego dla posiadaczy kredytów hipotecznych w PLN, który z pewnością pomoże, ale nie rozwiąże problemu rosnącego oprocentowania.