Coraz więcej Frankowiczów decyduje się na powierzenie sprawy swojego kredytu ekspertom, którzy zajmują się występowaniem z roszczeniami przeciwko bankom. Zależnie od indywidualnej sytuacji kredytobiorcy dobierana jest stosowna strategia procesowa, a najbardziej pożądanych rozwiązaniem sprawy jest unieważnienie umowy kredytowej.
Spis treści:
Na czym polega unieważnienie umowy kredytowej?
Celem każdego eksperta, walczącego o prawa osób, które zawarły umowę kredytową denominowaną lub indeksowaną do franka szwajcarskiego, jest osiągnięcie w sądzie unieważnienia umowy kredytowej. Orzeczenie unieważnienia umowy sprawia, że jest ona traktowana tak, jakby nigdy nie była zawarta. Istotne jest też to, że nie wywołuje to żadnych skutków prawnych w momencie zakończenia sprawy jak i w przyszłości. Kredytobiorca w związku z tym nie ponosi żadnych negatywnych konsekwencji pozwania banku oraz unieważnienia umowy kredytowej.
Co następuje po unieważnieniu umowy kredytowej?
Po zapadnięciu wyroku mówiącego o unieważnieniu umowy kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego, strony sporu muszą dokonać wzajemnych rozliczeń. Na podstawie wyroku bank zobowiązany jest do oddania kredytobiorcy wszystkich środków, które na poczet kredytu zostały wpłacone. Kredytobiorca zaś ma obowiązek zwrócić do banku kwotę, równą dokładnie kwocie kredytu otrzymanego od banku, bez jakichkolwiek odsetek i prowizji, t.j. kwotę, którą otrzymałby bezpośrednio po podpisaniu umowy.
Nie ma tu konieczności zwrotu natychmiastowego pełnej kwoty, ponieważ zgodnie z art. 320 k.p.c. można ją rozłożyć na raty. Jest to o tyle korzystne dla kredytobiorcy, że oddaje jedynie faktyczny kapitał wypłacony przez bank, a po unieważnieniu umowy dodatkowo pozbywa się negatywnych jej konsekwencji pod postacią klauzuli abuzywnych oraz dodatkowo staje się właścicielem nieruchomości. Wraz z uprawomocnieniem wyroku nieruchomość staje się wolna od obciążeń, a frankowicz odzyskuje zdolność kredytową.
Uwaga na przedawnienie!
Walcząc o unieważnienie umowy kredytowej, pamiętać trzeba, że w sprawach bankowych również obowiązuje okres przedawnienia. Przed nowelizacją Kodeksu Cywilnego z dnia 9 lipca 2018 roku okres przedawnienia wynosił 10 lat, jednak aktualnie jest to tylko 6 lat. W przypadku kredytobiorcy okres przedawnienia jest osobny dla każdej raty, zaś w przypadku banku, liczy się on w całości i trwa 3 lata od dnia wymagalności ostatniej raty. Właśnie ze względu na przedawnienie, czas działa na niekorzyść kredytobiorcy. Każdy kolejny miesiąc zwłoki przy składaniu sprawy do sądu oznacza przedawnienie kolejnej raty, co przekłada się na mniejszą wysokość roszczenia wobec banku.
Ile czasu trwa sprawa o unieważnienie umowy kredytowej?
Mimo wielokrotnych prób przywrócenia sprawności sądom, w dalszym ciągu czas oczekiwania na rozpatrzenie sprawy cywilnej nie należy do najkrótszych. Zależnie od rejonu Polski sprawa kredytu frankowego może potrwać od kilku do nawet kilkudziesięciu miesięcy. Sytuacja poprawia się względem lat poprzednich, mimo przyrostu ilości trwających spraw.
Aktualnie średni czas trwania sprawy frankowej w pierwszej instancji dla Polski, to 555 dni. Zdecydowanie najszybciej wyroki zapadają w Suwałkach (216 dni), Częstochowie (303 dni), Sosnowcu (303 dni) i Piotrkowie trybunalskich (312 dni). Dużo dłużej na wyrok czeka się w dużych miastach takich jak Warszawa (1153 dni) czy Wrocław (958 dni). Pod uwagę trzeba wziąć fakt, że Warszawa w tym wypadku podzielona jest na trzy oddziały, gdzie poza głównym są też – Wydział Frankowy Warszawa (z czasem oczekiwania 876 dni) oraz Warszawa – Praga (z czasem oczekiwania 662 dni).
Od czego zależy czas oczekiwania na wyrok I instancji?
Pierwszym czynnikiem, od którego zależy czas oczekiwania na zapadnięcie wyroku pierwszej instancji, było miejsce, w którym toczyć się będzie sprawa. Do listopada 2019 roku jedyną możliwością było złożenie pozwu w mieście, gdzie bank posiadał swoją siedzibę. Wiązało się to ze skupieniem wszystkich spraw frankowych w kilku największych miastach, takich jak Gdańsk, Katowice, Wrocław i oczywiście Warszawa.
Nowelizacja Kodeksu Postępowania Cywilnego sprawiła, że po listopadzie 2019 roku kredytobiorca mógł samodzielnie wybrać, czy chce złożyć pozew w sądzie zależnym miejscowo dla swojego miejsca zamieszkania, czy też w miejscu siedziby banku. Dawało to możliwość wybrania rozwiązania korzystniejszego czasowo.
Niestety kolejna nowelizacja sprawiła, że od kwietnia 2022 roku pozew można złożyć tylko w sądzie zależnym miejscowo dla miejsca zamieszkania kredytobiorcy. Odebrało to możliwość samodzielnego wyboru miejsca, w którym sprawa będzie trwała krócej, a z drugiej strony sprawiło, że sprawy zostały bardziej rozdystrybuowane po sądach w całej Polsce, co ogólnie przyspieszyło rozpatrywanie wszystkich spraw.
Wpływ skomplikowania sprawy na czas jej trwania
Nie tylko kwestia obłożenia poszczególnych sądów ma wpływ na czas trwania spraw frankowych, ponieważ również stopień ich skomplikowania może wszystko wydłużyć. W przypadku sądów, które orzekały w większej ilości spraw, liczyć można na dużo większe doświadczenie i sprawniejsze orientowanie się we wszystkich kruczkach prawnych stosowanych przez banki, tak w mniejszych miejscowościach sprawy skomplikowane mogą się przeciągać poprzez konieczność wykonywania dodatkowych analiz, czy też powoływania biegłych celem sporządzenia stosownych opinii.
Sprawa będzie trwała tym krócej, im mniej świadków będzie niezbędnych do przesłuchania oraz mniej dowodów do przeprowadzenia podczas jej trwania. Sama opinia biegłego może wydłużyć cały proces o dodatkowe kilka miesięcy.
Wpływ apelacji na czas trwania sprawy
W przypadku, gdy bank składa apelację od wyroku pierwszej instancji, sprawa jest dużo prostsza, ponieważ w Polsce istnieje jedynie 11 sądów apelacyjnych. Każdy z nich obsługuje konkretny rejon sądów niższej instancji, dlatego też najbardziej obciążone są te, w których rejonie trwało najwięcej spraw I instancji.
Z tego też względu aktualnie najkrócej na prawomocny wyrok oczekuje się w Lublinie (274 dni), Gdańsku (338 dni) i Wrocławiu (342 dni). Do najbardziej zatłoczonych sądów apelacyjnych należą Katowice (574 dni oczekiwania), Poznań (555 dni oczekiwania), oraz Kraków (541 dni oczekiwania). Warto pamiętać, że banki nie poddają się do samego końca, więc praktycznie każda sprawa ma swój finał właśnie w sądzie apelacyjnym.
Zabezpieczenie na czas trwania sprawy frankowej
Każdy, kto decyduje się na sądowe unieważnienie umowy kredytowej denominowanej lub indeksowanej we franku szwajcarskim, powinien zdecydować się na wykorzystanie możliwości, jaką jest zabezpieczenie roszczenia. Zgodnie z wyrokiem TSUE z dnia 15 czerwca 2023 roku w sprawie C-287/22, sądu mogą w ramach zabezpieczenia wstrzymać wykonanie umowy.
Oznacza to, że kredytobiorca nie będzie musiał spłacać kolejnych rat zobowiązania od momentu wydania postanowienia o zabezpieczeniu, do dnia zapadnięcia prawomocnego wyroku w sprawie. Wstrzymanie następuje w tym wypadku niezależnie od tego, czy bank otrzymał z powrotem swój kapitał, czy nie. Taki ruch sprawia, że nawet długie oczekiwanie na prawomocny wyrok drugiej instancji nie stanowi już dużego obciążenia dla kredytobiorcy.
Czy warto poświęcać czas na walkę o unieważnienie umowy kredytowej?
Postawienie na współpracę z ekspertami i wystąpienie na drogę sądową sprawia, że odzyskać można wszystkie niesłusznie naliczone odsetki i inne opłaty wynikające z niekorzystnych klauzuli abuzywnych. W 2023 roku odsetek spraw kończących się prawomocnych wyrokiem unieważniającym umowę kredytową denominowaną lub indeksowaną we frankach szwajcarskich plasował się na poziomie 97 procent, co jest wskazaniem, że walka jest opłacalna.
W samej drugiej instancji ten odsetek jest jeszcze wyższy, ponieważ sięga 99 procent. Możliwość uzyskania zabezpieczenia na czas trwania procesu sprawia, że na wyrok oczekuje się bez presji finansowej i bez ryzyka przedawnienia spłaconej części kredytu. Sądy posiadają coraz większe doświadczenie w orzekaniu w sprawach frankowych, dzięki czemu sprawy trwają coraz krócej.