Goldman Sachs utrzymuje śmiałą prognozę wzrostu indeksu S&P 500 o 10 procent w ciągu najbliższych 12 miesięcy, przewidując osiągnięcie poziomu 6500 punktów. Analitycy kierowani przez Davida Kostina argumentują, że silne fundamenty korporacyjne oraz stabilny wzrost gospodarczy uzasadniają optymistyczne scenariusze, mimo rekordowych rentowności obligacji skarbowych na poziomie 4,45 procent. Prognoza Goldman Sachs dla S&P500 opiera się na założeniu 11-procentowego wzrostu zysków przedsiębiorstw w 2025 roku oraz utrzymania obecnych multiplikatorów wyceny.
To musisz wiedzieć | |
---|---|
Jaki jest cel cenowy Goldman Sachs dla S&P 500? | Bank przewiduje wzrost indeksu do 6500 punktów w ciągu 12 miesięcy, co oznacza 10% wzrost z obecnego poziomu około 5900 punktów. |
Dlaczego wysokie stopy procentowe nie zatrzymają wzrostów? | Goldman argumentuje, że tempo zmian rentowności jest ważniejsze niż absolutny poziom, a silne fundamenty korporacyjne przeważają nad presją stóp. |
Jakie są główne ryzyka dla tej prognozy? | Kluczowe zagrożenia to eskalacja wojen handlowych, przyspieszenie inflacji powyżej 3% oraz gwałtowne zaostrzenie polityki Fed. |
Spis treści:
Fundamenty prognozy Goldman Sachs dla amerykańskich akcji
Analitycy Goldman Sachs przedstawili szczegółowe uzasadnienie swojej prognozy wzrostu S&P 500 na 2025 rok, opierając ją na trzech kluczowych filarach. Pierwszy z nich to przewidywany 11-procentowy wzrost zysków przedsiębiorstw, który ma stanowić główny motor napędowy wycen akcyjnych. Drugi filar stanowi oczekiwana stabilizacja wskaźników P/E na obecnym poziomie około 24,3, co według banku odzwierciedla sprawiedliwą wycenę w kontekście obecnych warunków makroekonomicznych. Trzeci element to założenie braku recesji w horyzoncie 12 miesięcy, z oszacowanym prawdopodobieństwem spowolnienia gospodarczego na zaledwie 20 procent.
Prognoza Goldman Sachs dla S&P500 uwzględnia również dynamikę sektorową, gdzie bank przewiduje zawężenie przewagi technologicznych gigantów nad resztą indeksu. Podczas gdy w 2024 roku spółki z grupy „Magnificent Seven” osiągnęły wzrost zysków o 30 punktów procentowych wyższy niż pozostałe 493 firmy z indeksu, w 2025 roku ta różnica ma spaść do zaledwie 6 punktów procentowych. Analitycy tłumaczą to większą ekspozycją największych spółek technologicznych na ryzyka handlowe oraz mniejszą wrażliwością na przyspieszenie wzrostu PKB w Stanach Zjednoczonych.
Metodologia Goldman Sachs opiera się na wieloczynnikowym modelu wyceny, który integruje dane makroekonomiczne z analizą mikroekonomiczną poszczególnych sektorów. Bank wykorzystuje historyczne korelacje między zmianami realnych stóp procentowych a multiplikatorami wyceny, gdzie 100-punktowa zmiana realnych stóp przekłada się średnio na 7-procentową korektę wskaźnika P/E. W obecnych warunkach jednak analitycy oczekują stabilizacji multiplikatorów ze względu na kompensację wyższych stóp przez silniejszy wzrost zysków.
Analiza wskaźników wyceny i porównania historyczne
Obecny poziom wskaźnika P/E dla S&P 500 wynoszący 24,28 przekracza średnią pięcioletnią równą 21,91, co budzi pytania o potencjalne przewartościowanie rynku. Goldman Sachs argumentuje jednak, że wyższe multiplikatory odzwierciedlają strukturalne zmiany w gospodarce, w tym większy udział spółek technologicznych o wyższych marżach oraz niższą wrażliwość na cykle koniunkturalne. Wskaźnik Shillera CAPE osiągnął poziom 34,2, zbliżony do wartości obserwowanych przed znaczącymi korektami w latach 1929 i 2000, co stanowi istotny sygnał ostrzegawczy dla długoterminowych inwestorów.
Bank porównuje obecną sytuację do roku 1994, kiedy mimo podwyżek stóp procentowych przez Fed o 300 punktów bazowych, S&P 500 zakończył rok ze wzrostem 1,3 procent dzięki 18-procentowemu wzrostowi zysków przedsiębiorstw. Ta analogia historyczna wzmacnia argumentację za możliwością osiągnięcia pozytywnych stóp zwrotu nawet w środowisku rosnących stóp procentowych, pod warunkiem utrzymania dynamiki wzrostu zysków korporacyjnych.
Wpływ polityki monetarnej na prognozy rynkowe
Rezerwa Federalna utrzymuje stopy procentowe w przedziale 4,25-4,50 procent, sygnalizując ostrożne podejście do dalszych zmian w polityce monetarnej. Spadek inflacji CPI do 2,3 procent w kwietniu 2025 roku maskuje jednak segmentowe presje cenowe, szczególnie w sektorze usług, gdzie wzrost cen wynosi 4 procent rok do roku. Analitycy Goldman Sachs ostrzegają, że zapowiadane przez administrację Trumpa cła na importowane dobra konsumpcyjne do poziomu 50 procent mogą odwrócić trend dysinflacyjny w drugiej połowie 2025 roku.
Kluczowym elementem analizy Goldman Sachs jest rozróżnienie między przyczynami wzrostu rentowności obligacji skarbowych. Scenariusz pozytywny zakłada wzrost stóp napędzany przyspieszeniem wzrostu PKB, co historycznie wiązało się ze średnim rocznym zwrotem S&P 500 na poziomie 6 procent. Scenariusz ryzykowny obejmuje presję fiskalną i inflacyjną, gdzie premia terminowa w obligacjach 10-letnich osiąga najwyższy poziom od dekady. Bank podkreśla, że tempo zmian rentowności jest ważniejsze niż absolutny poziom – miesięczny wzrost o ponad 60 punktów bazowych tradycyjnie wywołuje korekty na giełdzie.
Polityka Fed w kontekście prognoz Goldman Sachs dla S&P500 pozostaje kluczowym czynnikiem niepewności, szczególnie w obliczu potencjalnych zmian w polityce handlowej. Eksperci banku przewidują, że Fed będzie zmuszony do bardziej restrykcyjnego stanowiska, jeśli inflacja przekroczy 3 procent wskutek ceł handlowych, co mogłoby negatywnie wpłynąć na wyceny akcyjne poprzez wyższe stopy dyskontowe.
Dynamika rentowności obligacji a wyceny akcyjne
Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych USA osiągnęła poziom 4,45 procent, najwyższy od 2014 roku, co teoretycznie powinno wywierać presję na wyceny akcyjne poprzez wyższe stopy dyskontowe. Goldman Sachs argumentuje jednak, że obecny poziom realnych stóp procentowych wynoszący 2,15 procent pozostaje w historycznym przedziale kompatybilnym ze wzrostami na rynku akcyjnym. Analiza danych od 1957 roku pokazuje, że w okresach gdy realne stopy 10-letnie przekraczały 2 procent, średni roczny zwrot S&P 500 wynosił 8,7 procent.
Premia terminowa w obligacjach długoterminowych wzrosła do najwyższego poziomu od dekady, odzwierciedlając obawy inwestorów o długoterminową trajektorię fiskalną Stanów Zjednoczonych. Goldman Sachs przewiduje dalszy wzrost rentowności 10-letnich obligacji do 4,5 procent do końca roku i 4,55 procent w 2026 roku, co ma być już zdyskontowane w obecnych wycenach akcyjnych. Bank podkreśla, że kluczowe znaczenie ma nie tyle absolutny poziom stóp, co ich stabilizacja na przewidywalnym poziomie umożliwiającym planowanie inwestycyjne przedsiębiorstwom.
Czynniki ryzyka dla realizacji optymistycznych scenariuszy
Główne zagrożenia dla prognozy Goldman Sachs koncentrują się wokół trzech kluczowych obszarów: polityki handlowej, presji inflacyjnej oraz koncentracji rynkowej. Eskalacja wojen handlowych między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, z cłami na poziomie 25 procent na towary o wartości 300 miliardów dolarów, może znacząco wpłynąć na marże zysku amerykańskich przedsiębiorstw. OECD obniżyło już prognozę globalnego PKB na 2025 rok z 3,1 do 2,9 procent, wskazując na spowolnienie w USA do 1,6 procent PKB z poprzednio przewidywanych 2,2 procent.
Koncentracja rynkowa stanowi drugi istotny czynnik ryzyka, gdzie 10 największych spółek odpowiada za 35 procent całkowitej kapitalizacji S&P 500. Ta koncentracja oznacza, że znaczące korekty w wycenach technologicznych gigantów mogą mieć nieproporcjonalnie duży wpływ na cały indeks. Goldman Sachs identyfikuje również rosnące ryzyko związane z dźwignią finansową, gdzie spółki z ratingiem BBB (najniższym poziomem inwestycyjnym) stanowią obecnie 50 procent indeksu, co zwiększa wrażliwość na potencjalne zaostrzenie warunków kredytowych.
Trzeci obszar ryzyka dotyczy możliwej zmiany nastawienia Fed w kierunku bardziej restrykcyjnej polityki monetarnej. Jeśli inflacja przekroczy 3 procent wskutek ceł handlowych i presji płacowej, bank centralny może być zmuszony do bardziej agresywnych podwyżek stóp, co negatywnie wpłynęłoby na wyceny akcyjne. Analitycy Goldman Sachs oszacowali, że każde 100 punktów bazowych podwyżki powyżej obecnego konsensusu rynkowego może spowodować 7-procentową korektę multiplikatorów P/E.
Geopolityczne i makroekonomiczne wyzwania
Kontekst geopolityczny pozostaje źródłem znacznej niepewności dla prognoz Goldman Sachs dotyczących S&P500, szczególnie w obliczu trwających konfliktów handlowych i ich potencjalnej eskalacji. Administracja Trumpa zapowiedziała wprowadzenie dodatkowych ceł na towary importowane, co może wywołać reakcję łańcuchową w globalnych łańcuchach dostaw i wpłynąć na rentowność amerykańskich przedsiębiorstw. Particularly vulnerable are technology companies with significant overseas revenue exposure, which generate 49 percent of their income from international markets compared to 26 percent for the remaining S&P 493 companies.
Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest potencjalne spowolnienie gospodarcze w strefie euro, mimo planowanych przez Niemcy zwiększeń wydatków fiskalnych o 1,5 procent PKB. Goldman Sachs uwzględnia w swoich modelach scenariusz, w którym globalne spowolnienie może negatywnie wpłynąć na amerykańskie przedsiębiorstwa z dużą ekspozycją eksportową, co mogłoby obniżyć przewidywany 11-procentowy wzrost zysków do poziomu single-digit. Bank podkreśla jednak, że krajowy popyt konsumpcyjny w USA pozostaje stabilny, co powinno częściowo kompensować negatywne efekty zewnętrzne.
Analiza sektorowa i perspektywy wzrostu
Goldman Sachs przewiduje znaczące zmiany w dynamice sektorowej na amerykańskim rynku akcyjnym w 2025 roku, z szczególnym uwzględnieniem zawężenia przewagi spółek technologicznych nad pozostałymi sektorami. Sektor technologiczny, który w 2024 roku osiągnął spektakularne wyniki dzięki rewolucji sztucznej inteligencji, ma w 2025 roku rosnąć tempem bardziej zbliżonym do szerokiego rynku. Analitycy prognozują, że różnica we wzroście zysków między Magnificent Seven a pozostałymi 493 spółkami z indeksu spadnie z obecnych 30 punktów procentowych do zaledwie 6 punktów procentowych.
Sektory defensywne, takie jak usługi komunalne, opieka zdrowotna i dobra konsumpcyjne pierwszej potrzeby, mają według Goldman Sachs zyskać na względnym znaczeniu w kontekście większej niepewności makroekonomicznej. Bank przewiduje, że te sektory będą charakteryzować się większą stabilnością zysków i mniejszą wrażliwością na wahania stóp procentowych. Jednocześnie sektor finansowy może skorzystać na utrzymujących się wysokich stopach procentowych, co przekłada się na wyższe marże odsetkowe banków i firm ubezpieczeniowych.
Prognoza Goldman Sachs dla S&P500 uwzględnia również zmiany strukturalne w gospodarce amerykańskiej, gdzie rośnie znaczenie sektorów związanych z infrastrukturą, energetyką odnawialną oraz biotechnologią. Te sektory mają być beneficjentami programów fiskalnych administracji oraz długoterminowych trendów demograficznych i technologicznych. Bank przewiduje, że spółki z tych branż będą wykazywać ponadprzeciętny wzrost zysków, co może częściowo kompensować spowolnienie w tradycyjnych sektorach technologicznych.
Magnificent Seven a reszta indeksu
Analiza Goldman Sachs pokazuje, że grupa siedmiu największych spółek technologicznych zaczyna wykazywać oznaki dojrzałości wzrostu, co przekłada się na mniejszą premię wyceny względem pozostałej części indeksu. Spółki takie jak Apple, Microsoft, czy Nvidia nadal będą generować solidny wzrost zysków, ale tempo tego wzrostu ma się normalizować po ekstraordynaryjnych wynikach z lat 2023-2024. Goldman przewiduje, że ta normalizacja będzie pozytywna dla szerokiego rynku, ponieważ zmniejszy koncentrację ryzyka i umożliwi większemu gronu spółek udział we wzrostach.
Wyzwaniem dla Magnificent Seven pozostaje ich większa ekspozycja na ryzyka handlowe oraz regulacyjne, szczególnie w kontekście antymomopolowych działań rządu amerykańskiego. Goldman Sachs szacuje, że potencjalne regulacje sektora technologicznego mogą negatywnie wpłynąć na wyceny tych spółek o 5-10 procent, co jednak zostałoby prawdopodobnie skompensowane przez wzrosty w innych sektorach, utrzymując ogólny cel 6500 punktów dla całego indeksu.
Perspektywy historyczne i skuteczność prognoz
Historyczna analiza skuteczności prognoz Goldman Sachs dla indeksu S&P 500 pokazuje mieszane wyniki, z średnim błędem prognostycznym wynoszącym ±7,2 procent w okresie 2015-2024. Bank wykazywał 78-procentową trafność w przewidywaniu kierunku zmian indeksu, co stawia go w czołówce instytucji finansowych pod względem dokładności prognoz rynkowych. Warto jednak odnotować, że w marcu 2025 roku David Kostin obniżył prognozę wzrostu zysków z 11 do 9 procent, zachowując jednocześnie cel cenowy 6500 punktów dzięki rewizji założeń dotyczących multiplikatorów wyceny.
Porównanie obecnej sytuacji z historycznymi precedensami dostarcza cennych wskazówek dla oceny realności prognoz Goldman Sachs. Szczególnie interesujący jest rok 1994, kiedy Fed podniósł stopy procentowe o 300 punktów bazowych, a mimo to S&P 500 zakończył rok ze wzrostem dzięki silnemu wzrostowi zysków przedsiębiorstw. Podobnie w latach 2004-2006, okres stopniowych podwyżek stóp przez Fed, indeks osiągnął łączny wzrost około 15 procent w ciągu dwóch lat, napędzany solidnymi fundamentami gospodarczymi.
Analiza długoterminowych trendów pokazuje, że w okresach gdy realne stopy procentowe oscylowały wokół obecnego poziomu 2,15 procent, średni roczny zwrot z S&P 500 wynosił 8,7 procent, co wspiera optymistyczne prognozy Goldman Sachs. Bank podkreśla jednak, że kluczowe znaczenie ma stabilność otoczenia makroekonomicznego – okresy wysokiej zmienności stóp procentowych lub inflacji charakteryzowały się znacznie większą volatility na rynkach akcyjnych, niezależnie od końcowych wyników.
Lessons learned z poprzednich cykli rynkowych
Goldman Sachs w swojej analizie odwołuje się do doświadczeń z poprzednich cykli rynkowych, szczególnie zwracając uwagę na znaczenie timing’u i sekwencji zdarzeń makroekonomicznych. Bank identyfikuje obecną sytuację jako podobną do końcowych faz cyklu podwyżek stóp procentowych, kiedy to rynki akcyjne często osiągają lokalne szczyty przed ewentualną korektą związaną ze spowolnieniem gospodarczym. Historia pokazuje, że takie okresy mogą trwać 12-18 miesięcy, co jest zgodne z horyzontem czasowym obecnej prognozy.
Szczególnie pouczające są doświadczenia z lat 1999-2000, kiedy wysokie wyceny technologiczne połączone z podwyżkami stóp procentowych doprowadziły do znaczącej korekty rynkowej. Goldman Sachs argumentuje jednak, że obecna sytuacja różni się fundamentalnie od tamtego okresu ze względu na znacznie solidniejsze podstawy zyskowe spółek technologicznych oraz większą dywersyfikację źródeł wzrostu w gospodarce amerykańskiej. Bank przewiduje, że nawet w scenariuszu korekty, spadki będą bardziej ograniczone i krótkotrwałe niż na początku XXI wieku.
Goldman Sachs utrzymuje cel 6500 punktów dla S&P 500 w horyzoncie 12 miesięcy, opierając swoją prognozę na kontynuacji ekspansji zysków przedsiębiorstw o 11 procent w 2025 roku oraz stabilizacji stóp procentowych na poziomie około 4,5 procent. Kluczowym założeniem pozostaje brak recesji, z oszacowanym prawdopodobieństwem spowolnienia gospodarczego na zaledwie 20 procent. Inwestorom bank zaleca ostrożność wobec spółek z wysoką dźwignią finansową oraz ekspozycję na sektory defensywne jako zabezpieczenie przed potencjalnymi turbulencjami. Główne ryzyka dla realizacji prognozy obejmują eskalację ceł powyżej 25 procent, przyspieszenie inflacji ponad 3 procent oraz gwałtowne zaostrzenie polityki Fed wykraczające poza obecny konsensus rynkowy.
Meta-description: Goldman Sachs przewiduje 10% wzrost S&P500 do 6500 punktów w 2025 roku mimo wysokich stóp procentowych. Analiza prognozy, ryzyk i szans.