Podczas gdy świat obserwuje geopolityczne napięcia, w chińskich fabrykach rozgrywa się cichsza, ale równie istotna batalia o przyszłość globalnej gospodarki. Najnowsze dane z maja 2025 roku obnażają skalę problemów drugiej największej gospodarki świata – najwolniejszy wzrost eksportu od trzech miesięcy przy najgłębszej deflacji fabrycznej od dwóch lat sygnalizuje, że Chiny stoją przed wielowymiarowym kryzysem. Eksport Chin, tradycyjny motor wzrostu, wzrósł jedynie o 4,8% wobec oczekiwanych 6,28%, podczas gdy import spadł o 3,4%, odzwierciedlając słabnący popyt zarówno zewnętrzny, jak i wewnętrzny. Sytuacja ta, łącząca słabnący handel, problemy strukturalne i narastające napięcia geopolityczne, będzie miała daleko idące konsekwencje dla światowej gospodarki.
To musisz wiedzieć | |
---|---|
Dlaczego eksport Chin tak drastycznie spowolnił? | Amerykańskie cła 145% i efekt przyspieszonych dostaw spowodowały spadek eksportu do USA o 21% przy ogólnym wzroście tylko 4,8%. |
Co oznacza deflacja -3,3% w przemyśle chińskim? | To najgłębszy spadek od 22 miesięcy, wskazujący na nadprodukcję i słabnący popyt, zagrażający zyskowności przedsiębiorstw. |
Jak długo potrwa kryzys gospodarczy w Chinach? | Analitycy przewidują stopniowe ożywienie w drugiej połowie 2025, ale pełna stabilizacja może potrwać do 2026 roku. |
Spis treści:
Deflacja jako czerwona lampka ostrzegawcza gospodarki
Indeks cen konsumpcyjnych w Chinach spadł w maju o 0,1% w ujęciu rocznym, notując czwarty z rzędu miesięczny spadek. Władze w Pekinie tłumaczą tę tendencję głównie obniżkami cen ropy naftowej, które odpowiadały za 70% ogólnego spadku CPI. Jednak nawet po wyłączeniu zmian cen żywności i energii, tak zwany core CPI wzrósł jedynie o 0,6%, co świadczy o fundamentalnej słabości popytu konsumpcyjnego. Znacznie poważniejszym sygnałem ostrzegawczym okazał się indeks cen produkcyjnych, który w ujęciu rocznym skurczył się o 3,3%, osiągając najgłębszy poziom od 22 miesięcy. To już 32. kolejny miesiąc spadków PPI, co stanowi najdłuższą serię deflacyjną od 2022 roku.
Deflacja w sektorze przemysłowym odzwierciedla kombinację nadpodaży mocy produkcyjnych i spadającego popytu na towary chińskie zarówno na rynkach zagranicznych, jak i wewnętrznym. Przedsiębiorstwa produkcyjne zmuszane są do obniżania cen w walce o utrzymanie udziału w rynku, co bezpośrednio przekłada się na erozję marż zysku. Sytuacja ta przypomina japońską dekadę straconą lat 90., kiedy to deflacja stała się samouwzględniającą się spiralą – spadające ceny skłaniały konsumentów do odkładania zakupów w oczekiwaniu na dalsze obniżki, co z kolei pogłębiało kryzys produkcyjny. W przypadku Chin dodatkowo dochodzi presja ze strony amerykańskich ceł, które zmniejszają konkurencyjność chińskich towarów na kluczowych rynkach eksportowych.
Wpływ deflacji na inwestycje i zatrudnienie
Przedłużająca się deflacja produkcyjna ma bezpośrednie przełożenie na decyzje inwestycyjne chińskich przedsiębiorstw. W warunkach spadających cen i kurczących się marż firmy ograniczają wydatki kapitałowe, co widać w spadku importu maszyn i urządzeń o 5,6%. Zjawisko to tworzy błędne koło – mniejsze inwestycje oznaczają niższą produktywność i dalsze pogorszenie konkurencyjności względem producentów z innych krajów. Sektor prywatny, stanowiący około 60% chińskiej gospodarki, jest szczególnie narażony na te procesy, ponieważ nie może liczyć na wsparcie państwa w takim stopniu jak przedsiębiorstwa państwowe.
Rynek pracy również odczuwa skutki deflacyjnych tendencji. Chociaż oficjalne statystyki bezrobocia w Chinach są niekompletne, indeks PMI Caixin wskazuje na spadek zatrudnienia w sektorze przemysłu przez ostatnie trzy miesiące. Młodzi Chińczycy, którzy już wcześniej borykali się z wysokim bezrobociem, coraz częściej sięgają po pracę w sektorze usług o niskich kwalifikacjach lub decydują się na powrót do rodzinnych prowincji. Ten proces ma długoterminowe konsekwencje dla konsumpcji – młode pokolenie, tradycyjnie napędzające popyt na dobra konsumpcyjne, ogranicza wydatki w obliczu niepewności zawodowej.
Eksport traci rozpęd w obliczu wojen handlowych
Wartość chińskiego eksportu w maju wyniosła 316,1 miliarda dolarów, co oznacza wzrost jedynie o 4,8% w ujęciu rocznym – najsłabszy wynik od lutego. To dramatyczne spowolnienie względem kwietniowego tempa 8,1% i znaczące odchylenie od prognoz analityków, którzy oczekiwali 6,28%. Głównym czynnikiem hamującym był 21% spadek eksportu do Stanów Zjednoczonych, będący bezpośrednim skutkiem wprowadzonych w kwietniu amerykańskich ceł w wysokości 145% na wybrane produkty chińskie. Eksport Chin do tego kluczowego partnera handlowego systematycznie kurczy się od wprowadzenia pierwszej rundy restrykcji, ale obecna skala spadku przewyższa nawet pesymistyczne scenariusze.
Zjawisko to pogłębia wcześniejszy efekt front-loadingu, czyli przyspieszonych wysyłek w pierwszym kwartale 2025 roku, gdy eksporterzy starali się wyprzedzić wprowadzenie nowych ceł. W rezultacie naturalna sezonowość handlu została zaburzona – towary, które normalnie byłyby eksportowane w maju i czerwcu, opuściły chińskie porty już w marcu i kwietniu. Ten mechanizm tłumaczy częściowo, dlaczego obecne spowolnienie jest tak drastyczne, ale nie zmienia faktu, że amerykański rynek staje się coraz mniej dostępny dla chińskich producentów. Sektor elektroniczny, stanowiący 28% całego eksportu, odnotował spadek o 15%, podczas gdy branża tekstylna skurczyła się o 12%.
Poszukiwanie nowych rynków zbytu
W odpowiedzi na amerykańskie restrykcje Chiny intensyfikują współpracę handlową z alternatywnymi partnerami. Eksport do krajów ASEAN wzrósł w maju o imponujące 20,8%, czyniąc ten region największym odbiorcą chińskich towarów. Szczególnie dynamiczny rozwój odnotowano w handlu z Wietnamem (+24,3%) i Tajlandią (+18,7%), które stają się zarówno rynkami zbytu, jak i pośrednikami w reeksporcie do krajów trzecich. Podobnie obiecująco przedstawia się współpraca z Indiami, gdzie eksport wzrósł o 21,7%, mimo wcześniejszych napięć politycznych między krajami.
Unia Europejska pozostaje stabilnym, choć mniej dynamicznym partnerem – eksport wzrósł o 8,3%, ale napotyka na rosnący opór ze strony europejskich producentów stali i produktów chemicznych. Niemcy, tradycyjnie największy europejski odbiorca chińskich towarów, ograniczyły import o 2,1% w reakcji na nasilającą się konkurencję dla rodzimego przemysłu motoryzacyjnego. Francja i Włochy również sygnalizują potrzebę wprowadzenia środków ochronnych wobec wybranych kategorii produktów chińskich. Ta tendencja sugeruje, że nowe rynki, mimo dynamicznego wzrostu, mogą nie być w stanie w pełni zrekompensować strat na rynku amerykańskim, zwłaszcza pod względem wartości jednostkowej zamówień.
Import jako barometr wewnętrznych problemów
Spadek importu o 3,4% w ujęciu rocznym stanowi jeszcze bardziej niepokojący sygnał niż spowolnienie eksportu, ponieważ odzwierciedla słabnący popyt wewnętrzny – fundament długoterminowej stabilności gospodarczej. Import maszyn i urządzeń produkcyjnych, kluczowy wskaźnik inwestycji przedsiębiorstw, skurczył się o 5,6%, sygnalizując, że firmy odkładają projekty rozwojowe w obliczu niepewności rynkowej. Jednocześnie import surowców energetycznych spadł o 8,2%, częściowo z powodu niższych cen ropy naftowej, ale też w wyniku ograniczenia produkcji w energochłonnych gałęziach przemysłu.
Szczególnie wymowny jest 12,4% spadek importu z Australii, głównego dostawcy rudy żelaza i węgla koksowego do Chin. To bezpośrednie odzwierciedlenie problemów w chińskim przemyśle stalowym, który boryka się z nadprodukcją i spadającym popytem ze strony sektora budowlanego. Import z Brazylii również spadł o 7,8%, głównie z powodu ograniczonych zakupów soi i rudy żelaza. Te tendencje mają globalne reperkusje – Australia odnotowała w maju pierwszy miesięczny spadek eksportu od dwóch lat, podczas gdy brazylijski real osłabił się o 3,2% wobec dolara w reakcji na chińską słabość.
Konsekwencje dla globalnych łańcuchów dostaw
Kurczący się chiński import ma daleko idące konsekwencje dla globalnych łańcuchów dostaw, których Chiny stanowią kluczowe ogniwo. Kraje Azji Południowo-Wschodniej, które w ostatnich latach rozwinęły swoją produkcję komponentów elektronicznych z myślą o chińskim rynku, zaczynają odczuwać skutki spadającego popytu. Malezja odnotowała 15% spadek eksportu półprzewodników do Chin, podczas gdy Tajwan zmniejszył dostawy zaawansowanych chipów o 8,3%. Te zmiany zmuszają przedsiębiorstwa do poszukiwania alternatywnych rynków zbytu lub restrukturyzacji produkcji.
Kraje surowcowe są szczególnie narażone na chińskie spowolnienie ze względu na koncentrację swojego eksportu. Chile, którego 38% eksportu trafia do Chin, odnotowało w maju 22% spadek wysyłek miedzi – kluczowego surowca dla chińskiego przemysłu elektrycznego. Podobnie dramatyczna sytuacja dotyka Peru i Zambii, gdzie spadek cen miedzi o 18% względem szczytu z marca bezpośrednio przekłada się na deficyty budżetowe i problemy społeczne. Ta sytuacja ilustruje, jak głęboko chiński kryzys eksportowy wpływa na gospodarki na wszystkich kontynentach, tworząc efekt domina w światowym systemie handlowym.
Spirala odwetowych ceł w konflikcie USA-Chiny
Wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami weszła w nową, jeszcze bardziej destrukcyjną fazę w kwietniu 2025 roku. Amerykańska administracja nałożyła cła w wysokości 145% na szeroką gamę chińskich produktów, od elektroniki po wyroby tekstylne, co stanowi najostrzejszy ruch protekcjonistyczny od czasów wojny handlowej lat 30. XX wieku. Chiny odpowiedziały błyskawicznie, wprowadzając 125% cła odwetowe na amerykańskie produkty rolne, samochody i technologie finansowe. Ten eskalacyjny cykl został tymczasowo przerwany w połowie maja 90-dniowym zawieszeniem, ale fundamentalne spory pozostają nierozwiązane.
Kluczowe obszary konfliktu wykraczają daleko poza tradycyjną konkurencję handlową. Chiny utrzymują ograniczenia eksportu rzadkich ziem – kluczowych dla produkcji baterii i elektroniki – podczas gdy Stany Zjednoczone blokują transfer technologii półprzewodnikowych i sztucznej inteligencji. Ten technologiczny wymiar wojny handlowej ma długoterminowe konsekwencje dla globalnych łańcuchów innowacji. Amerykańskie firmy technologiczne straciły dostęp do 18% swojego globalnego rynku, podczas gdy chińscy producenci półprzewodników zmuszeni są do importu mniej zaawansowanych technologii, co hamuje ich rozwój o około trzy lata względem światowej czołówki.
Globalny koszt protekcjonizmu
Światowa Organizacja Handlu prognozuje, że globalna wymiana handlowa skurczy się w 2025 roku o 0,2%, co stanowi pierwszy spadek od kryzysu pandemicznego. Ameryka Północna ma odnotować najdrastyczniejszy spadek eksportu o 12,6%, podczas gdy Azja Wschodnia doświadczy 8,4% redukcji. Te liczby przekładają się na utratę około 2,3 miliona miejsc pracy w sektorach związanych z handlem międzynarodowym. Kraje trzecie, niewprawdzie bezpośrednio zaangażowane w konflikt, stają się jego przypadkowymi ofiarami – europejscy eksporterzy tracą dostęp do amerykańskiego i chińskiego rynku z powodu regulacji dotyczących łańcuchów dostaw.
Konsumenci po obu stronach Pacyfiku odczuwają skutki wojny handlowej przez wyższe ceny. W Stanach Zjednoczonych ceny elektroniki wzrosły średnio o 23%, podczas gdy chińscy konsumenci płacą o 31% więcej za amerykańskie produkty rolne, które muszą być zastępowane droższymi alternatywami z innych krajów. Peterson Institute for International Economics szacuje, że przeciętna amerykańska rodzina płaci rocznie dodatkowo 1,200 dolarów z powodu ceł, podczas że chiński odpowiednik ponosi koszt około 800 dolarów. Te obciążenia uderzają szczególnie w gospodarstwa domowe o niskich dochodach, dla których produkty objęte cłami stanowią większy odsetek budżetu.
Kryzys w przemyśle i sektorze nieruchomości
Chiński sektor przemysłowy znalazł się w szczególnie trudnej sytuacji, co obrazuje spadek indeksu PMI Caixin do 48,3 punktów w maju – pierwszy poziom poniżej 50 punktów od września 2024 roku. Wskaźnik ten sygnalizuje kurczenie się aktywności po ośmiu miesięcach wzrostu, przy czym szczególnie niepokojące są spadki w nowych zamówieniach (-3,2 punktu) i zamówieniach eksportowych (-4,1 punktu). Produkcja przemysłowa, choć formalnie wzrosła o 6,1% w ujęciu rocznym, odnotowała spowolnienie względem 7,7% z marca, co przy uwzględnieniu deflacji oznacza praktyczną stagnację realnej wartości produkcji.
Branże tradycyjnie napędzające chiński eksport przeżywają głęboką restrukturyzację. Przemysł elektroniczny, odpowiadający za 28% całego eksportu, zmaga się z 15% spadkiem zamówień zagranicznych i koniecznością przenoszenia produkcji do krajów trzecich w celu obejścia amerykańskich ceł. Sektor tekstylny, drugi co do wielkości eksporter, odnotował 12% spadek produkcji przy jednoczesnym 18% wzroście kosztów surowców. Jednocześnie branże związane z zieloną transformacją – produkcja baterii (+34%), paneli słonecznych (+28%) i turbin wiatrowych (+19%) – notują rekordowe wzrosty, ale ich udział w całości gospodarki pozostaje jeszcze zbyt mały, by skompensować spadki w tradycyjnych sektorach.
Nieruchomości: przedłużający się kryzys bez końca
Rynek nieruchomości, odpowiadający za około 25% chińskiego PKB, pozostaje w stanie głębokiego kryzysu mimo dwuletnich prób stabilizacji przez rząd. Ceny nowych mieszkań w miastach pierwszorzędnych spadły w maju o 3,4% w ujęciu rocznym, osiągając najniższy poziom od 2019 roku. W Pekinie średnia cena metra kwadratowego wynosi obecnie 48,000 yuanów wobec 52,000 rok wcześniej, podczas gdy w Szanghaju spadek jest jeszcze głębszy – z 61,000 do 56,000 yuanów. Te korekty cenowe, choć pozytywne dla potencjalnych nabywców, pogłębiają problemy deweloperów już borykających się z nadmiernym zadłużeniem.
Szczególnie wymowny jest wzrost udziału rynku wtórnego, który w 2025 roku ma stanowić 53% całkowitej wartości transakcji mieszkaniowych. To sygnał, że nowa podaż mieszkań przestaje być atrakcyjna dla kupujących, którzy preferują tańsze i lepiej zlokalizowane nieruchomości z drugiej ręki. Dla deweloperów oznacza to konieczność radykalnej zmiany modelu biznesowego – od masowej produkcji tanich mieszkań na przedmieściach do bardziej selektywnych projektów w centrach miast. Jednak większość z nich nie ma kapitału na taką transformację, co prowadzi do kolejnych bankructw – w maju upadły cztery średnie firmy deweloperskie o łącznych aktywach 12 miliardów yuanów.
Polityka interwencyjna Pekinu
Ludowy Bank Chin podjął w maju decyzję o obniżeniu wskaźnika rezerwy obowiązkowej (RRR) o 0,5 punktu procentowego, uwalniając do systemu bankowego około 1 biliona yuanów płynności. To już piąta taka interwencja od stycznia 2024 roku, sygnalizująca determinację władz w walce z deflacyjnymi tendencjami. Jednak skuteczność tej polityki jest ograniczona przez to, co ekonomiści nazywają pułapką płynności – banki otrzymują więcej środków do akcji kredytowej, ale popyt na kredyty ze strony przedsiębiorstw i gospodarstw domowych pozostaje słaby z powodu niepewności co do przyszłości gospodarczej.
Tradycyjne narzędzia polityki pieniężnej tracą skuteczność w warunkach deflacji i nadmiernego zadłużenia sektora prywatnego. Stopy procentowe w Chinach są już na historycznie niskich poziomach – jednoroczna stopa kredytowa LPR wynosi 3,45%, co jest najniższym poziomem w historii. Dalsze obniżki mogłyby zachęcić do ucieczki kapitału i osłabienia yuana, co z kolei zwiększyłoby koszty importu i pogłębiło inflacyjne presje w gospodarce której już i tak grozi deflacja. Bank centralny znalazł się więc w pułapce strategicznej, gdzie każda decyzja niesie za sobą znaczące ryzyka.
Pakiety fiskalne o wartości bilionów yuanów
W listopadzie 2024 roku rząd chiński ogłosił największy w historii pakiet stymulacyjny o wartości 10 bilionów yuanów (1,36 biliona dolarów), skoncentrowany głównie na wsparciu zadłużonych samorządów lokalnych i inwestycjach infrastrukturalnych. Pakiet ten obejmuje refinansowanie długów lokalnych władz, które osiągnęły już 92 biliony yuanów (około 40% PKB), oraz nowe inwestycje w transport publiczny, sieci energetyczne i infrastrukturę cyfrową. Jednak pierwsze miesiące realizacji pokazują, że większość środków trafia na spłatę starych zobowiązań, a nie na nowe, produktywne inwestycje.
Program wymiany dóbr trwałego użytku, uruchomiony w kwietniu 2025 roku, okazał się najbardziej udaną częścią pakietu stymulacyjnego. Dotacje na wymianę starego sprzętu AGD przyczyniły się do 38,8% wzrostu sprzedaży w tej kategorii, podczas gdy program wymiany samochodów napędził 15,2% wzrost sprzedaży nowych pojazdów. Jednak ekonomiści ostrzegają, że te efekty mogą być krótkotrwałe – program głównie przyspiesza zakupy, które i tak by się odbyły w ciągu najbliższych lat, nie tworząc trwałego wzrostu popytu. Goldman Sachs szacuje, że bez poprawy fundamentalnych wskaźników gospodarczych, takich jak dochody gospodarstw domowych i pewność zatrudnienia, efekty programów konsumenckich wygasną do końca 2025 roku.
Społeczno-ekonomiczne reperkusje kryzysu
Chiński rynek pracy doświadcza narastających problemów, które władze starają się ukrywać przez ograniczenie publikacji statystyk bezrobocia wśród młodych. Nieoficjalne szacunki wskazują, że stopa bezrobocia w grupie wiekowej 16-24 lata może przekraczać 25%, co stanowi najwyższy poziom od rozpoczęcia pomiarów w 2018 roku. Młodzi Chińczycy coraz częściej sięgają po pracę w sektorze usług o niskich kwalifikacjach – dostawy jedzenia, sprzedaż online, usługi kurierskie – lub decydują się na powrót do rodzinnych prowincji. Zjawisko to, określane jako „powrót do wsi”, ma głębokie konsekwencje społeczne i ekonomiczne, odwracając trzydziestoletni trend urbanizacji.
Gig economy stała się nieoficjalnym buforem społecznym, absorując część bezrobotnych z sektora formalnego. Liczba kierowców platform ridesharing wzrosła o 34% w pierwszych pięciu miesiącach 2025 roku, podczas gdy armia kurierów dostarczających jedzenie powiększyła się o 28%. Jednak praca w tym sektorze charakteryzuje się niskimi i niepewnymi dochodami – średnie miesięczne zarobki kuriera wynoszą 3,200 yuanów wobec 4,800 yuanów średniej kraj