Rzutem na taśmę wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wywołał burzę wśród frankowiczów. Banki, zmuszone do zwrotu kredytu po unieważnieniu umowy zawierającej niedozwolone zapisy, rozważają teraz pozew przeciwko swoim klientom. Mimo że to sprawiedliwe rozliczenie, niektóre banki mogą zażądać dodatkowych środków. Prezes Związku Banków Polskich, Tadeusz Białek, potwierdza, że rozważane jest to, co nazywane jest „waloryzacją”.
Kontekst i kontrowersje
W związku z niedawnym wyrokiem Sądu Najwyższego z 2021 roku dotyczącym rozliczeń między klientem a bankiem, banki muszą podjąć działania w celu odzyskania wypłaconego klientowi kredytu. Jeśli umowa kredytowa zostanie unieważniona, banki muszą zwrócić klientowi kwotę, którą spłacił. To stawia frankowiczów w niezwykle korzystnej pozycji – mogą zyskać zarówno swoje nieruchomości, jak i zwrot spłaconych rat.
Ale co z pierwotną kwotą kredytu, którą bank pożyczył klientowi? Po zwrocie spłaconych rat, banki muszą zwrócić się do klienta o zwrot pierwotnej kwoty kredytu. Jeżeli tego nie zrobią w ciągu trzech lat, ich roszczenie ulega przedawnieniu.
Rzecz jednak komplikuje się, gdy dochodzimy do kwestii waloryzacji. Zgodnie z wyjaśnieniem prezesa ZBP, waloryzacja nie jest ani wynagrodzeniem, ani odszkodowaniem, ani rekompensatą, i nie została wykluczona przez wyrok TSUE. To jest kwestia, którą banki mogą chcieć rozważyć, co rodzi poważne kontrowersje.
Prawnicy kontra prezes ZBP
Prawnicy reprezentujący frankowiczów, kwestionują tę interpretację. Według niech, TSUE odpowiedział na pytanie o waloryzację, stwierdzając, że bankom nie przysługuje żaden rodzaj rekompensaty.
Jak widać, sytuacja jest skomplikowana i ciągle ewoluuje. Wydaje się, że konflikt pomiędzy bankami a frankowiczami jeszcze na dobre się nie rozpoczął. To, jak ostatecznie potoczą się sprawy sądowe, będzie miało bezpośredni wpływ na przyszłość rynku kredytów we frankach w Polsce.
Mimo wyroku TSUE, który był korzystny dla kredytobiorców, banki mają prawo do zabezpieczenia swoich roszczeń o zwrot kapitału, stąd rozważane są kontrpozwy. Wszystko to tworzy dynamiczną, a czasem niejasną sytuację, w której frankowicze i banki muszą nawigować.
Kluczowym pytaniem, które teraz dominuje dyskusję, jest kwestia waloryzacji. Banki twierdzą, że nie została ona wykluczona przez wyrok TSUE i mogą zażądać jej od swoich klientów. Ale prawnicy frankowiczów są innego zdania, co wskazuje na dalsze kontrowersje i możliwe spory sądowe.
Wszystko to oznacza, że mimo wyroku TSUE, droga do ostatecznego rozwiązania kwestii kredytów we frankach jest jeszcze daleka. Frankowicze, choć poczuli ulgę po wyroku TSUE, muszą być teraz przygotowani na dalszą walkę w sądach. Tymczasem banki muszą dokładnie przeanalizować swoje opcje, zanim zdecydują się na dalsze kroki.
Mimo wszystko, jest to sytuacja bez precedensu, której konsekwencje będą miały dalekosiężne skutki dla polskiego rynku finansowego. To ważne, abyśmy wszyscy pozostali czujni i świadomi tych zmian, gdyż mogą one wpłynąć na przyszłość wielu Polaków.