Sytuacja finansowa sektora bankowego jawi się na przyszły rok jako trudna, a i dla klientów będzie trudniej o kredyt. Duży wpływ będzie miało stanowiska Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej odnośnie do spraw Frankowiczów. Banki mogą znaleźć się w bardzo trudnym położeniu przy niekorzystnym wyroku, a i przy korzystnym jest wiele zastrzeżeń do dobrej koniunktury.
Spis treści:
Kryzys bankowy w roku 2023?
Prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, Arkadiusz Szcześniak złożył w październiku 2022 r. przeciwko Bankowi Millennium sprawę w TSUE o nienależne odsetki zapłacone bankowi. Sprawa ma być rozstrzygnięta wprawdzie dopiero w drugiej połowie roku 2023, ale na początku roku wypowie się o niej rzecznik TSUE, którego opinie są najczęściej tożsame z wyrokami sądu.
Dokładnie chodzi o to, czy to bank w wypadku unieważnienia umowy ma prawo do odsetek za kapitał, który został użyty do budowy domu, czy zakupu lokalu mieszkaniowego. Nie chodzi przy tym o jeden werdykt, ale o wytyczne dla sądów, a dla banków o 100 mld zł, a więc kwotę przewyższającą połowę funduszy własnych sektora. Niekorzystny werdykt oznacza wynagrodzenie za korzystanie z kapitału spisane na straty z koniecznością przeszacowania wartości kredytów, która była wykazywana w sprawozdaniach finansowych.
O tej gigantycznej kwocie możliwych strat mówił np. przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, przy okazji prognozując skutki. Najgorszy scenariusz zakłada upadłość banków z dużą ilością niewygodnych kredytów frankowych, ale i problemy innych instytucji ze względu na konieczność wpłacania dodatkowych składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG). Nie tylko banki byłyby w kłopotach, ale i skarb państwa, który gwarantuje depozyty do wartości 100 tys. euro. Problem bankowy na kwotę ok. 100 mld zł to 3 proc. PKB, ale ogólny deficyt bez odpowiednich przeciwdziałań mógłby wynieść nawet 5 proc. PKB.
Kryzys bankowy w Polsce jest znany, ale nie wystąpił od czasu przemian ustrojowych w dużej skali. Przemiany ustrojowe i upadające małe, źle zarządzane banki oraz problemy ze spłatami kredytów przez państwowe firmy cały sektor postawił przed koniecznością poważnej restrukturyzacji. Czy to czeka sektor w nadchodzących latach?.
Jednak same ewentualne zmiany nie są jedynym problemem. Największym jest uderzenie w gospodarkę, zwiększenie zadłużenia państwa, problemy z pozyskiwaniem kredytów. Obecnie ma to miejsce ze względu na wojnę na Ukrainie, ale problem banków może grozić poważniejszą recesją powiązaną z bankructwami firm oraz dużym wzrostem bezrobocia.
Jak wygląda rentowność banków dziś, a jak będzie wyglądać w roku 2023?
Według niektórych ekspertów banki będą mieć w roku 2023 szansę na generowanie rentowności pokrywającej koszt kapitału. Takie wnioski są wysuwane pomimo groźby ze strony kredytów frankowych, ale które mają się opierać mniej o kredyty, a więcej o marże depozytowe. Jest to związane z podnoszeniem stóp procentowych, które w ostatnich kwartałach poprawiło dochody banków.
Uproszczone dane z NBP różnicy pomiędzy dochodami z kredytów i papierów dłużnych a kosztem depozytów mówią o dochodzie banków na poziomie 47,3 mld zł, w okresie od stycznia do sierpnia 2022 r. Jest to wynik o 17,8 mld zł lepszy r.d.r. Podobnie odnośnie do prowizji i opłat zysk wyniósł 12,5 mld zł, a r.d.r 1,3 mld zł na plus. Według bankowców pomimo braku szansy na poprawę marzy odsetkowej podnoszenie stóp zagwarantowało bankom poprawę zysków. Są przy tym i inne czynniki, które mogą obniżać, jak i podnosić zyski w branży i banki powinny nad tym pracować.
Prognozując lepsze czasy w roku 2023 zakłada się, że najgorsze obciążenia dla banków są już historią. Kosztowny na 4 mld zł podatek bankowy wrósł już w ekonomię banków i nie przeszkadza nadmiernie. Czasami jedynie wysuwane są pomysłu o wyłączenie niektórych aktywów z opodatkowania, np. kredytów na inwestycje dla transformacji energetycznej.
Szansę na wdrożenia ma jednak pomysł rezygnacji z opodatkowania transakcji repo oraz obligacji od Banku Gospodarstwa Krajowego i PFR. Bankowcy bardziej narzekają na wysokość składek na BFG. 2015-2019 ponad 2 mld zł, 2020 ponad 3 mld zł. Ten rok miał zamknąć się kwotą 3,7 mld zł, ale z racji założenia Systemu Ochrony Banków Komercyjnych prze osiem największych instytucji, zrezygnowano z części kwoty. 3 mld zł zebrane przez spółkę do wspierania restrukturyzacji banków w kłopotach przeznaczono na przymusową restrukturyzację Getin Noble Banku. Pomimo wysokich kosztów wynikły z niego dwie dobre i ważne kwestie.
Usuniecie ryzyka wynikającego z działań GNB, z czego wynika rzecz druga, możliwość obniżenia składek na BFG po zneutralizowaniu czarnej owcy bankowości. Niektórzy przewidują, że w roku 2024 może nawet obyć się bez składek, ponieważ zniknęło ryzyko upadku dużego banku.
Wakacje kredytowe i inne tegoroczne koszty banków
Szacunkowy koszt wakacji kredytowych to ok. 20 mld zł i był to koszt, który musiał się znaleźć w wynikach i co było głównym powodem strat w bankach. Jednocześnie już ujęte wyniki nie obciążą rezultatów banków w przyszłym roku, co w porównaniu wyników będzie wyglądać korzystnie. W przyszłym roku nie będzie również 1,4 mld zł wpłat na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców ani milionów zł zwrotów podwyższonej marży w hipotekach dotyczące naliczania do momentu wpisu hipoteki do księgi wieczystej.
Są jednak również takie rzeczy, jak ryzyko podatkowe. Przy recesji mogą wystąpić problemy ze spłatą kredytów, a szczególnie w odniesieniu do firm. Warto jednak nadmienić, że udział złych kredytów w ogólnej puli zmalał.
Niższe kapitały banków – trudniej o kredyt
Wzrost stóp procentowych jest mieczem obosiecznym. Pomaga wprawdzie bankom, ale i jest kłopotliwe ze względu na obniżenie rynkowej wyceny obligacji. Nie przekłada się to wprawdzie na rachunek wyszczególniający zyski i straty, ale obniża kapitał sektora.
To z kolei, jakim kapitałem dysponuje dany bank przekłada się na jego bezpieczeństwo oraz możliwości odnośnie do udzielania kredytów. Im kapitału mniej, tym kredyty mniej dostępne, ponieważ trzeba staranniej dobierać klientów. Według niektórych danych kredyty spoza sektora finansowego wzrosną w 2023 roku ledwie o 1,5 proc. i jest to prognoza na najgorszy wynik w XXI wieku.
Co najgorsze dla banków, to muszą się one obawiać również zysków. Ilekroć się pojawiają bowiem, natychmiast pojawia się pomysł, aby ten nadmiar przechwycić.