Ze względu na fatalną sytuację finansową w stosunku do Getin Banku wydano decyzję o przymusowej restrukturyzacji. W jego miejsce powstanie nowy podmiot. Jest to ważne wydarzenie w historii kredytobiorców frankowych. Getin Bank był bowiem głównym graczem na rynku kredytów w feralnej walucie. Ze względu na niecodzienną sytuację Getin Banku możliwość sądowego zawieszenia spłaty raty wygląda inaczej, niż w innych bankach. Poniższy artykuł skupi się na omówieniu perspektywy znaczącej zmiany w dotychczasowym orzecznictwie.
Spis treści:
Co się stało?
Getin Bank od lat słynął ze złej kondycji. Jego kapitały własne osiągnęły nawet ujemny poziom. 3.6 miliarda złotych „na minusie” oznaczało, że bank nie był w stanie pokrywać własnych zobowiązań własnymi aktywami. Mimo tak trudnego położenia Getin Bank do samego końca próbował oferować najkorzystniejsze oprocentowania. Wieloletnie problemy znalazły swój finał w decyzji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego o przymusowej restrukturyzacji. W opinii specjalistów restrukturyzacja to ostatnia nadzieja na uratowanie tego banku.
W czym tkwi problem frankowiczów obsługiwanych przez Getin Bank?
Do specjalnie utworzonej instytucji pomostowej przeniesiono większość portfelu ratowanego banku. Nie dotyczy to jednak kredytów frankowych, które przez lata były istotną jego częścią. Z perspektywy frankowiczów jest to bardzo duże utrudnienie. Dlaczego? Podstawowym narzędziem kredytobiorców było pozwanie kredytodawcy do sądu. Tam próbowali oni domagać się sądowego unieważnienia zawartej umowy. Jako podstawę swoich roszczeń wskazywali zazwyczaj niepełne informacje o ryzyku przekazane im przez banki.
W przypadku sprawnie funkcjonujących banków rozwiązanie sytuacji jest dość proste. Po wydaniu korzystnego wyroku sądowego kredytobiorca nie musiał spłacać pożyczonych środków. Co więcej, dzięki postępowaniu egzekucyjnemu odzyskiwał pieniądze już spłacone. W przypadku banków w stanie restrukturyzacji nie jest niestety tak łatwo. Zaś w Getin Banku może zabraknąć środków na wypłacenie środków wszystkim zainteresowanym.
Co gorsza, zwrotowi może podlegać jedynie suma równa udzielonemu przez bank kapitałowi. Część odsetkowa kredytowa nie musi być zwracana zwycięskim frankowiczom. Wiele osób bez wątpienia będzie rozczarowanych takim obrotem spraw.
Czy dla frankowiczów Getin Banku istnieje nadzieja?
Jeśli frankowicz nie pozwie swojego banku, zmuszony jest w dalszym ciągu spłacać swoje zobowiązanie. Podpisana przez niego umowa jest uznawana za ważną. Dopiero postanowienie wydane przez sąd może zmienić ten stan rzeczy. Jednak nawet pozwanie Getin Banku może nie rozwiązywać problemu w zupełności.
Dlaczego? Otóż w sądzie kredytobiorca może ubiegać się o zawieszenie obowiązku spłacania rat na czas trwania batalii prawnej. Wymagane jest do tego uprawdopodobnienie roszczenia. Ten warunek można spełnić nawet w przypadku banku w dramatycznej sytuacji. Kwestia komplikuje się, gdy przychodzi do perspektywy odzyskania swojego kapitału. Wobec takiej nieprzyjemnej okoliczności trudnym okazuje się wykazanie interesu prawnego kredytobiorcy.
Jednak prawnicy zauważają pewną bardzo ważną możliwość. Chodzi o artykuł 135 ustawy z dnia 10 czerwca 2016 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji. W jego majestacie nie powinno być możliwym uzyskanie zabezpieczenia roszczenia w banku poddawanym procedurze przymusowej restrukturyzacji.
Eksperci prowadzący sprawy frankowiczów sądzą, że przepis ten przez lata był błędnie interpretowany. Mówi on o tym, że zabezpieczenie w banku restrukturyzowanym jest niemożliwe, ponieważ uszczupla on jego majątek. Jednak czołowi adwokaci wierzą, że takie zabezpieczenie jedynie nie powiększa majątku Getin Banku. A ponieważ go nie uszczupla, można próbować walczyć o zabezpieczenie mimo restrukturyzacji Getin Banku.
Zabezpieczenie dotyczyłoby majątku banku, gdyby dokonywane było na prowadzonym w nim rachunku płatniczym. Jednak pozwy frankowiczów dotyczą pieniędzy znajdujących się na ich własnych kontach. Specjaliści mówią także, że problematycznym okazuje się pojęcie podmiotu objętego restrukturyzacją. Jego nowe pojmowanie może poprawić sytuację frankowiczów będących kredytobiorcami tego banku.
Czy w orzecznictwie coś się zmienia?
Jak najbardziej. Od pewnego czasu zaczynają się pojawiać wyroki wykorzystujące nową, wspomnianą wyżej argumentację. Pionierami potencjalnej zmiany są sądy okręgowego we Wrocławiu, Świdnicy i w Tarnowie, a także apelacyjny w Białymstoku.
Odradza się jednak przedwczesny entuzjazm. Decyzje sądów okręgowych mogą (i zapewne będą) kierowane do sądów wyższej instancji. Banki bowiem starają się walczyć z frankowiczami wszelkimi możliwymi środkami.
Nie istnieje jakakolwiek gwarancja, że korzystne postanowienie zostanie utrzymane w apelacji. Wystarczy zwyczajny pech, by trafić na sędziów niepodzielających innowacyjnych sposobów pojmowania słynnego artykułu 135. Niemniej możliwym jest także, że nowy pogląd stopniowo zdominuje polskie orzecznictwo.