Nowy prezes ZBP, Tadeusz Białek nie próżnuje i stawia na częstą obecność w branżowych mediach, co jest doskonałą okazją do, najdelikatniej ujmując, tłumaczenia konsumentom rzeczywistości. Nie da się ukryć, że sektor bankowy jest w potrzasku: z jednej strony walczy z masowym kwestionowaniem kredytów frankowych, z drugiej musi się zmierzyć z rosnącym niezadowoleniem kredytobiorców złotowych, które, zignorowane, szybko może przerodzić się w otwarty bunt i kolejną lawinę pozwów. Nie jest to z pewnością łatwy czas dla banków, które muszą sprostać licznym wyzwaniom, ani łatwy moment na obejmowanie prezesury w ZBP po Krzysztofie Pietraszkiewiczu, który przewodził Związkowi przez 20 lat. Tadeusz Białek udzielił szczerego wywiadu dziennikarce money.pl, w którym obszernie wypowiada się na temat problemu frankowego, a także możliwych rozwiązań ustawowych. To ważna rozmowa dla frankowiczów, ponieważ dobrze pokazuje, jak myślą obecnie przedstawiciele sektora bankowego.
-
Tadeusz Białek w rozmowie z money.pl wskazuje najbardziej priorytetowe wyzwania sektora bankowego: są to reforma wskaźników referencyjnych oraz kredyty frankowe
-
Nowy prezes ZBP jest zwolennikiem systemowego rozwiązania kwestii franków, a ustawa powinna być wg niego satysfakcjonująca dla obu stron
-
Dziennikarka money.pl przypomina prezesowi, że ZBP w 2016 roku sam sprzeciwiał się ustawowym regulacjom, ten odpowiada, że wówczas zaproponowano rozwiązania siłowe
-
Jak zatem nazwać to, co szykuje frankowiczom Komisja Nadzoru Finansowego, pracująca nad koncepcją ustawy „antypozwowej”, która miałaby zamknąć kredytobiorcom drogę do korzyści z unieważnienia umowy?
Spis treści:
W Związku Banków Polskich stabilnie: nowy prezes chce zamknąć problem franków
Jeżeli ktokolwiek wyobrażał sobie, że po zmianie w fotelu prezesa ZBP nastąpi jakakolwiek korekta narracji wobec frankowiczów, musiał srogo rozczarować się po lekturze wywiadu, który ukazał się 2 maja na łamach portalu money.pl. O problemie kredytów frankowych, reformie wskaźnika referencyjnego i metodach pracy kancelarii prawnych wypowiedział się nie kto inny jak Tadeusz Białek, nowy prezes Związku, który zastąpił na tym stanowisku Krzysztofa Pietraszkiewicza. Z lektury wywiadu wynika, że ZBP pod nowym kierownictwem będzie kontynuował dotychczasową politykę.
Prezes Białek pytany przez dziennikarkę money.pl o priorytety, które stoją przed sektorem, wymienia ścisły „top”, czyli reformę wskaźników WIBOR/WIRON oraz, a jakżeby inaczej, systemowe rozwiązanie kwestii franków. Białek przypomina, że w sądach toczy się już ponad 130 tys. spraw sądowych dotyczących tej grupy kredytów, a zatem jego zdaniem rozwiązanie legislacyjne jest w tej chwili jedyną możliwością. Zapytany, jak powinna wyglądać taka ustawa, odpowiada, że powinna być wyważona i satysfakcjonująca dla obu stron, a także korzystna dla sądów, które są obecnie ponad miarę obciążone postępowaniami z powództwa frankowiczów.
Zapytany o konkrety, nowy prezes ZBP powołuje się na pomysł przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, Jacka Jastrzębskiego. Chodzi oczywiście o rozwiązania ugodowe, do których szef KNF wzywał już w grudniu 2020 roku. Wtedy sektor bankowy nie chciał o nich słyszeć, musiał minąć niemal rok, by duże polskie banki zaczęły na poważnie traktować zalecenia KNF i wdrażać programy ugód. Dziś sam prezes Związku Banków Polskich chciałby nadać ugodowym konwersjom kredytów frankowych ustawowe ramy.
Celem miałoby być takie skonwertowanie kwestionowanych umów, jak gdyby od początku były zobowiązaniami typowo złotowymi. Dziennikarka przeprowadzająca wywiad przytomnie zauważa, że skoro ugody i tak miałyby być dobrowolne, to po co potrzebna jest ustawa. Tu prezes ZBP odsłania wreszcie karty i mówi, że chodzi mu o regulowany ustawą obowiązek wejścia w proces ugodowy.
Wg Białka strony mogłyby zostać zobowiązane ustawą do negocjacji nawet w trakcie procesu sądowego. A co, gdyby po podjęciu owych negocjacji strony jednak się nie dogadały i do ugody by nie doszło? Dziennikarka nie zadała tego pytania prezesowi, a szkoda.
Przypomniała mu jednak, że w 2016 roku to Związek Banków Polskich nie chciał, by ustawowo regulować kwestie kredytów frankowych. Pyta, czy z perspektywy czasu ustawa prezydenta Andrzeja Dudy nie zasługiwała na poparcie. Białek określa propozycje z 2016 roku jako rozwiązanie siłowe i twierdzi, że nie poparłby rozwiązania, które przekształca ustawowo jedne umowy w drugie. Pytanie, które się nasuwa, brzmi: o czym w takim razie jest ta rozmowa, skoro nie o ustawowym przekształceniu kredytów frankowych w złotowe?
Kancelarie frankowe wrogiem sektora bankowego
Dalej jest tylko ciekawiej: prezes ZBP zaczyna atakować… kancelarie prawne, które reprezentują frankowiczów. Zarzuca im, że same stosują w swoich umowach klauzule niedozwolone, choć przecież walczą z takimi zapisami w umowach projektowanych przez banki. Warto podkreślić tę wypowiedź prezesa ZBP, gdyż znamienne jest, że przedstawiciele sektora w ostatnich tygodniach jak jeden mąż krytykują prawników i powołują się na rzekome zapisy abuzywne w umowach, które ci podpisują z klientami.
Przy tej okazji warto przytoczyć garść statystyk: w Polsce działa ok. 22 tysięcy czynnych adwokatów, a mimo to UOKiK w całym 2020 roku stwierdził tylko 13 przypadków stosowania przez kancelarie prawne zapisów o charakterze niedozwolonym. Oczywiście nakazał tym podmiotom usunięcie wskazanych zapisów z umów. Podkreślmy to jeszcze raz: 13 przypadków na 22 tys. zawodowych pełnomocników prawnych kontra tysiące prawomocnych wyroków stwierdzających nieważność umów kredytowych przez wzgląd na obecność w nich klauzul niedozwolonych.
Jednak to nie koniec rewelacji, ponieważ prezes ZBP na potrzeby tej rozmowy wyciągnął z rękawa jeszcze jednego asa. Jest nim… Austria. Zgadza się, Tadeusz Białek powołuje się na Austrię jako na przykład kraju, w którym udzielono jeszcze większej liczby kredytów frankowych i w którym nie ma żadnych unieważnień umów. Zapomina jedynie dodać, że pomiędzy polskimi a austriackimi umowami frankowymi występowały drobne różnice. W tych pierwszych konsument musiał akceptować przyszły kurs banku, zaś w drugich klient mógł zaakceptować bieżący kurs zaproponowany przez bank lub mógł też tego nie zrobić.
Po co bankowcom ustawa antyfrankowa?
Odgrzewanie przez sektor bankowy tematu systemowego rozwiązania kwestii franków jest sposobem na zagmatwanie relacji pomiędzy kredytodawcami a klientami. W szczególności może chodzić o wydłużenie postępowań, tak aby sprawy trwały latami, a banki musiały jak najpóźniej rozliczyć się z konsumentami. Wówczas wartość zasądzonych środków zostanie pomniejszona o efekt inflacji.
Rozmowa z prezesem ZBP opublikowana na łamach money.pl pokazuje, że sektor bankowy jest zdeterminowany, by doprowadzić do systemowych rozwiązań. Wysyła wyraźnie sygnały do rządzących, że tym razem nie będzie już straszył pozwami wobec Skarbu Państwa czy arbitrażem, ani zasłaniał się Konstytucją RP. Dziś banki są pokorne i gotowe do współpracy z rządem, byleby tylko odebrać kredytobiorcom możliwość skutecznego dochodzenia roszczeń przed sądem.
Nad takim rozwiązaniem pracuje KNF, która z jednej strony chce przeforsować nałożenie na banki obowiązku proponowania klientom ugód, a z drugiej obłożyć podatkiem niesfornych kredytobiorców, którzy mimo „łaskawości” banków nie będą chcieli konwersji kredytu i wybiorą drogę sądową.
Mało prawdopodobne jednak, by rządzący nabrali się na ten manewr – sytuacja zaszła za daleko – TSUE wydał już kilka ważnych wyroków odnoszących się bezpośrednio do polskich spraw o franki, zatem rząd polski nie może udawać, że tych orzeczeń nie ma. Wprowadzenie systemowych rozwiązań prowadzących do utrudnienia lub uniemożliwienia kredytobiorcom dochodzenia swoich racji przed sądem, a także czerpania korzyści z wydanych orzeczeń byłoby sprzeczne z unijnym prawem i z pewnością spotkałoby się ze zdecydowanym sprzeciwem unijnego Trybunału.
Rząd nie będzie chciał partycypować w kosztach sektora bankowego, dlatego podmioty agitujące dziś za systemowymi regulacjami muszą zaakceptować po prostu, że czas ugód już minął. Nastał czas procesów sądowych, a za nim przyjdzie, patetycznie rzecz ujmując, czas zapłaty. Od banków zależy, jak się do tego przygotują.