Frankowicz, który chce pozwać swój bank, ale nie śledził dotąd zbyt uważnie głośnych procesów przed TSUE czy SN, ma prawo czuć się zagubiony. Z reguły nie wie, jakie kryteria brać pod uwagę, wybierając pełnomocnika prawnego, ani jakie pułapki czekają na niego na drodze do unieważnienia umowy. Bardzo często poszukuje informacji w Internecie, np. wpisując w wyszukiwarkę frazy typu „najlepsze kancelarie dla frankowiczów” czy „jak wybrać prawnika do sprawy frankowej?”. W odpowiedzi natrafia na liczne porównywarki cen kancelarii, które mają mu pomóc w odnalezieniu pełnomocnika idealnego. To niestety iluzja, porównywarki te nie są bowiem tworzone w sposób obiektywny, a jedynie mają skłonić kredytobiorcę do wyboru kancelarii X bądź Y. Jakie ryzyka niesie za sobą zawierzanie podobnym porównywarkom ceny kancelarii frankowych i co należy wiedzieć, wybierając adwokata do poprowadzenia sprawy przeciwko bankowi?
- Dostępne w Internecie porównywarki cen kancelarii frankowych stały się sposobem dużych korporacji na zdobywanie nowych klientów
- Kredytobiorcy, wierząc, że dotarli do obiektywnych informacji, posiłkują się danymi z tych stron, co może nieść za sobą przykre konsekwencje
- Najlepsi prawnicy na rynku, reprezentujący frankowiczów od 7-8 lat, nie biorą udziału w „wyścigu szczurów” i nie płacą właścicielom porównywarek cen za obecność na tego rodzaju listach
- Dobry prawnik zyskuje klientów z polecenia, dzięki renomie i wypracowanym wynikom. Nie dzięki nachalnej i nieetycznej reklamie, która godzi w powagę zawodu.
Spis treści:
Porównywarka cen kancelarii frankowych, czyli tani sposób na zdobycie intratnego zlecenia
Różnego rodzaju porównywarki cen to jedna z najpowszechniejszych form zachęty do skorzystania z jakiegoś produktu lub usługi. Przeciętny konsument, korzystając z Internetu, niemal codziennie może zetknąć się z porównywarkami najlepszych pralek, telewizorów czy telefonów, tworzonymi przez porównywarki na potrzeby marketingowe. W ten sposób promuje się konkretne produkty celem stymulacji ich sprzedaży. Etyka tej metody stoi oczywiście pod wielkim znakiem zapytania. Naprawdę kontrowersyjnie zaczyna robić się, gdy przedmiotem porównywarki cen są specjalistyczne usługi prawne. A trzeba przyznać, że porównywarek, które zestawiają ze sobą oferty różnych kancelarii, jest w polskiej sieci coraz więcej.
Dlaczego porównywarki są tak popularne? Powodów jest kilka. Po pierwsze, jest to doskonały sposób, by pod płaszczykiem zachęcającej ceny sprzedać konsumentowi usługę konkretnej firmy. Po drugie, taka forma marketingowa jest atrakcyjna z punktu widzenia odbiorcy, ponieważ zwykle szuka on taniej kancelarii. W porównywarkach cen przewija się przeważnie cena usługi, która, przynajmniej początkowo, stanowi przewagę firm promujących się w ten sposób. O co chodzi? Zwykle w porównywarkach cen kancelarii dla frankowiczów próżno szukać podmiotów, które są kancelariami „z prawdziwego zdarzenia” i które od lat budują swoją renomę w zgodzie z etyką adwokacką lub radcowską. Porównywarki cen są natomiast pełne różnego rodzaju firm odszkodowawczych, pseudokancelarii, a także podmiotów, które frankowiczów reprezentują od niedawna i są gotowe zaryzykować, balansując na granicy kodeksu etyki, by zyskać wiarygodność wobec potencjalnego klienta. Firmy takie posuwają się do trików, na które renomowany prawnik nigdy by sobie nie pozwolił. Chodzi tu przede wszystkim o oferowanie usług z bardzo niską, nierzadko zerową opłatą startową, co jest sprzeczne z kodeksem etyki adwokackiej.
Dlaczego należy zachować duży dystans, natykając się na porównywarki kancelarii frankowych?
- ponieważ zwykle nie są one obiektywne i nie porównują wszystkich wiodących podmiotów z rynku, a jedynie te, które są zainteresowane tego rodzaju kontrowersyjną reklamą. Firma, która chce promować się w ten sposób, zwykle niewiele ma wspólnego z etyką i renomą
- koszty prowadzenia sprawy podawane w porównywarkach bardzo często są dalekie od rzeczywistości. W wielu przypadkach są celowo zaniżane po to, aby klient skontaktował się z wybraną firmą, a następnie pod wpływem znakomicie przygotowanego konsultanta podpisał umowę
- wiele, jeśli nie większość podmiotów reklamujących się poprzez porównywarki kancelarii, to spółki kapitałowe, które mają ograniczoną odpowiedzialność względem swojego klienta. Choć reklamują się one jako kancelarie, tak naprawdę są pośrednikami i zarabiają na kojarzeniu klienta z zewnętrznym prawnikiem, często niemającym odpowiedniego doświadczenia w prowadzeniu spraw o franki.
Jakie zagrożenia stoją za wyborem pełnomocnika przez porównywarkę ceny kancelarii?
Porównywarki przedstawiają wybrane kancelarie (czy raczej pseudokancelarie) w samych superlatywach, tak aby potencjalny klient nie szukał już gdzie indziej pełnomocnika prawnego, a dokonał wyboru poprzez tę konkretną porównywarkę. Konsekwencje zawierzenia takiej porównywarce cen mogą być dotkliwe i często wychodzą na jaw, gdy jest już za późno – umowa jest podpisana, a sprawa jest w toku lub nawet zapadł w niej wyrok. Co się wówczas okazuje? Że niska opłata startowa to zaledwie ułamek tego, co klient musi zapłacić pseudokancelarii za opiekę prawną. Firmy tego rodzaju pobierają bardzo wysokie premie za sukces, które mogą wynosić nawet kilkadziesiąt procent wartości przedmiotu sporu.
Co istotne, część pseudokancelarii liczy osobno premię za tzw. wyzerowanie salda, przez co ostateczna kwota do zapłaty za reprezentację w sądzie może być zupełnie nieadekwatna do uzyskanych korzyści, jak również do nakładu pracy włożonego przez firmę w reprezentowanie klienta.
Wątpliwe pod względem etycznym jest też to, że takie firmy, w przeciwieństwie do wyspecjalizowanych kancelarii frankowych, bardzo często nie są prowadzone przez doświadczonych adwokatów czy radców prawnych, a przez osoby spoza branży, nierzadko niemające stosownego wykształcenia, o doświadczeniu już nawet nie wspominając. Zgłaszając się do takiej kancelarii, frankowicz nie ma wpływu na to, kto będzie go reprezentował.
Mało tego, często nie ma nawet bezpośredniego kontaktu ze swoim pełnomocnikiem prawnym, a kontaktować się z nim może wyłącznie przez „kancelarię”, z którą zawarto umowę.
Problem w tym, że ów prawnik nie jest pracownikiem tej „kancelarii”, a sprawa została mu jedynie podzlecona. Zachodzi więc pytanie, jaka jest jego motywacja do szybkiego wygrania danej sprawy, skoro nie pracuje on na swoje nazwisko i swoją renomę, a jedynie na rozgłos i zysk obcego podmiotu?
Czy pseudokancelaria frankowa może nie rozliczyć się z klientem?
Warto też zadać sobie pytanie, co stanie się, jeśli sprawa zostanie wygrana, ale w międzyczasie pseudokancelaria reprezentująca frankowicza ogłosi upadłość lub złoży do sądu wniosek o objęcie jej postępowaniem restrukturyzacyjnym.
Tu należy nadmienić, że wiele tego rodzaju podmiotów tak konstruuje umowę z klientem, aby zapewnić sobie pośrednictwo w rozliczeniu pomiędzy nim a bankiem. Oznacza to, że po prawomocnej decyzji sądu bank wpłaca zasądzone środki nie na konto frankowicza, a reprezentującej go kancelarii.
Ta z kolei pobiera z tej kwoty swoją prowizję, a następnie przelewa resztę na rachunek swojego klienta. Jeśli jednak kancelaria zostanie objęta postępowaniem restrukturyzacyjnym i nie rozliczy się z klientem, zostanie on postawiony w naprawdę niełatwej sytuacji.
Dochodzenie roszczeń od spółki kapitałowej, nad którą roztoczono restrukturyzacyjny parasol ochronny, jest niezwykle trudne, a możliwości egzekucji roszczeń są wówczas bardzo ograniczone.
Przekonali się o tym klienci Europejskiego Centrum Odszkodowań, które jesienią ubiegłego roku złożyło wniosek do Sądu Rejonowego w Legnicy o wszczęcie postępowania sanacyjnego, na które sąd wyraził zgodę w kilka tygodni później.
EuCO zalega swoim klientom miliony złotych, i choć deklaruje, że rozliczenie z nimi jest dla firmy priorytetem, nie zmienia to faktu, że wiele osób, często będących w naprawdę kryzysowej sytuacji życiowej, czeka obecnie na swoje pieniądze bez żadnej gwarancji, że je otrzyma.
Lepiej więc wybierać kancelarię frankową w oparciu o obiektywne dane, takie jak rejestr adwokatów czy prawomocne wyroki sądów uzyskane przez podmiot, niż przez tworzone przez marketingowców porównywarki cen, które wcale nie odzwierciedlają sytuacji na rynku usług prawnych.