Klient chciał kupić sprzęt elektroniczny na raty, ale okazało się, że kredytowania mu odmówiono. Wcześniej klient skorzystał z wakacji kredytowych, a bank zaraportował do BIK opóźnienie w spłacie hipoteki. O sprawie informuje money.pl, a pytane o to banki twierdzą, że jest to zdarzenie incydentalne, a nie powszechny problem. Czy tak jest rzeczywiście?
Spis treści:
Błąd przypadkowy czy celowy?
Zaistniały problem spotkał eksperta oddłużeniowego Łukasza Białkowskiego, który o tym poinformował. A jako, że banki regularnie raportują do BIK o stanie zadłużenia klienta i uczyniono to w wyniku wakacji kredytowych ekspert uważa, że nie tylko nie powinno się to wydarzyć, ale że problem nie będzie dotyczył tylko jego, lecz spotka najprawdopodobniej wiele innych osób.
Chodzi o przedział punktowy w BIK, który oscyluje od 0 do 100 pkt. Najwyższy wskaźnik od 80 do 100 pkt daje dużą wiarygodność spłaty i niemalże pewność uzyskania kredytu, a na pewno kredytowania na raty zakupu sprzętu elektronicznego. Drugi przedział od 60 do 79 pkt może już jednak przekreślać szansę na kredyt, a u Ł. Białkowskiego to własnie się wydarzyło – spadek z ponad 90. do ledwie ponad 60. w wyniku zaraportowania wakacji kredytowych jako opóźnienia w spłacie kredytu. Trzeci poziom od 1 do 59 pkt praktycznie przekreśla szansę na kredyt w bankach.
I tutaj warto zadać sobie pytanie, czy jest to „błąd”, który poskutkował zaniżeniem oceny punktowej w BIK, a która jest brana pod uwagę przez handlujących kredytami i pożyczkami dla oceny zdolności kredytowej, czy działanie celowe?
Do UOKiK wpłynęło ponad tysiąc skarg na banki, które przy chęci korzystania przez ich klientów z wakacji kredytowych, próbując ich od tego odwieść, używały gróźb dotyczących właśnie wpisu do BIK. Gdy UOKiK zareagował banki wycofały się z takich praktyk i jak dotąd nie ma sygnałów, by do nich powróciły. Czy jednak „incydent” z Białkowskim nie oznacza aby przejścia od gróźb do czynów?
Zapytane przez money.pl biuro prasowe UOKiK zapewniło, że jeśli zgłaszanie wakacji kredytowych do BIK jako zaległości w spłacie będzie miało wpływ na scoring w BIK, to UOKiK zareaguje. Czy Ł. Białkowski nie poinformował właśnie o tym, ze taki problem wystąpił? Czy UOKiK nie powinien zająć się tym problemem natychmiast? Z pozoru tak to wygląda, ale obniżenie punktacji w BIK niekoniecznie musi dotyczyć wzięcia wakacji kredytowych, a może wynikać nawet z samej liczby zapytań do BIK albo zadłużenia na karcie kredytowej.
Zdarzenie incydentalne czy rynkowy problem?
Money.pl przytacza z nazwiska przypadek jeden oraz drugi przypadek problemu z uzyskaniem kredytowania, który czytelnik zgłosił anonimowo, ale to wcale nie oznacza, że nie może to dotyczyć większej liczby osób. Banki zapewniają, że raportowanie do BIK jako zaległości stricte wakacji kredytowych nie ma miejsca i że każdy klient jest oceniany indywidualnie. Tutaj rodzi się kolejne pytanie, czy większość korzystających z wakacji kredytowych czeka indywidualne sprawdzanie swojego scoringu w BIK? .
Według zapewnień rządzących scoring w BIK nie może być obniżany przez rządowe wakacje kredytowe. Społeczeństwo zostało o tym poinformowane i usłyszało zapewnienia władzy, a stało się tak dlatego, że wiele osób przewidywało wystąpienie takiego scenariusza, jak obniżanie scoringu w BIK. Jak się okazuje, na razie w niewielu przypadkach, sceptycy mieli rację, a Łukasz Białkowski jest przekonany, że problem, który dotknął jego samego dotyczy w rzeczywistości większości osób, które wykorzystały sposobność do skorzystania z ustawowych wakacji kredytowych.
Jak powinny być postrzegane wakacje kredytowe?
Wakacje kredytowe niewątpliwie uderzyły w banki, ale rząd o ich wprowadzeniu zadecydował ustawowo. Stało się tak w wyniku gwałtownie rosnącej inflacji, co spowodowało reakcję Rady Polityki Pieniężnej, w wyniku której nastąpiło drastyczne podniesienie stóp procentowych. Dla posiadających kredyty, a przede wszystkim kredyty hipoteczne, co miesięczne raty do spłaty zaczęły rosnąć w zastraszającym tempie i podniosły się głosy o niewydolności Polaków w spłatach kredytów. Wakacje kredytowe mają w założeniu ulżyć kredytobiorcom, a właśnie wychodzi na jaw, że banki świadomie lub nie dokonują jakiejś irracjonalnej zemsty.
Dłużnicy posiadający kredyty mogli i mogą jeszcze skorzystać z ulgi w spłacie kredytu. Nie polega ona na anulowaniu części rat, ale na ich przeniesieniu. Wakacje kredytowe dotyczą łącznie ośmiu rat, czyli już wykorzystanych przez wielu Polaków czterech rat w roku 2022 oraz czterech rat do wykorzystania w roku obecnym 2023. Wykorzystane wakacje kredytowe zostają przeniesione na koniec spłaty całego kredytu, ale dla banków to żaden interes, a wręcz przeciwnie.
Podczas przyznawania wakacji kredytowych nie mogą pobrać od klientów żadnych dodatkowych prowizji ani nie mogą naliczyć żadnych dodatkowych odsetek. Wakacje kredytowe, pomimo wydłużenia spłaty kredytu o maksymalnie osiem miesięcy nie mogą być postrzegane jako absencja w spłacie całego kredytu. Jak pokazuje przypadek Ł. Białkowskiego banki jednak mogą myśleć inaczej.
Jak rozwiązać problem?
Sprawdzenie swojej oceny punktowej w BIK jest możliwe dla każdego konsumenta. Co jednak istotne, uzyskanie takiego raportu jest odpłatne. Ktoś będzie zwracał pieniądze kredytobiorcom, którzy nie chcą doświadczyć przypadku Ł. Białkowskiego? Niestety, ale jeżeli ktoś chce się dowiedzieć bez niespodzianek o swoim stanie punktów w BIK i czy bank aby nie zaraportował wakacji kredytowych jako obsuwy w spłacie kredytu musi niestety zapłacić?
Zakupy z taką niespodzianką, jak odmowa sprzedaży ratalnej z powodu niskiej punktacji w BIK nie są niczym przyjemnym. Wakacje kredytowe zaś nie mogą powodować takiego obniżenia. Raport z BIK jest obecnie jedynym sposobem, dopóki UOKiK nie weźmie się za banki w wypadku większej liczby zgłoszeń i nie zacznie nakładać na nie kar. Taki wniosek dodatkowo trzeba zanieść do banku, w którym wzięty został kredyt hipoteczny, co jest kolejnym kuriozum. Zgodnie jednak z prawem można to zrobić przez internet. Pocieszające.