Polski sektor przemysłowy przeżywa najtrudniejszy okres od ponad dwóch lat. Wskaźnik PMI dla przemysłu spadł w maju 2025 roku do 47,1 punktów z kwietniowych 50,2 punktów, osiągając najniższy poziom od listopada 2022 roku. Ten drastyczny spadek o 3,1 punktu oznacza przejście z fazy stabilizacji do wyraźnej kontrakcji, sygnalizując głębokie problemy strukturalne polskiej gospodarki. Spadek PMI w przemyśle dotknął szczególnie branże motoryzacyjną, energetyczną i budowlaną, gdzie redukcje zatrudnienia osiągnęły najszybsze tempo od czerwca 2024 roku.
To musisz wiedzieć | |
---|---|
Co oznacza PMI poniżej 50 punktów? | Wskaźnik poniżej 50 punktów sygnalizuje kurczenie się aktywności przemysłowej, spadek produkcji i zamówień w gospodarce. |
Które branże najbardziej ucierpiały w maju? | Motoryzacja (-8,1%), energetyka (-5,6%) i budownictwo (-7,2%) odnotowały najostrzejsze spadki produkcji i zamówień. |
Czy to trend długoterminowy? | Analitycy przewidują stabilizację w III kwartale 2025, pod warunkiem przyspieszenia inwestycji rządowych i poprawy popytu w UE. |
Spis treści:
Wskaźnik PMI jako barometr gospodarczej zapaści
Purchasing Managers’ Index to kluczowy wskaźnik kondycji przemysłu, mierzący miesięczne zmiany w aktywności biznesowej na podstawie ankiet przeprowadzanych wśród menedżerów zakupów w firmach produkcyjnych. Wartość 50 punktów stanowi krytyczną granicę między ekspansją a recesją sektorową. Majowy spadek PMI w polskim przemyśle do 47,1 punktów oznacza najostrzejszą kontrakcję od 29 miesięcy, sygnalizując poważne zaburzenia w łańcuchach dostaw i strukturze zamówień. Metodologia pomiaru uwzględnia pięć głównych komponentów: nowe zamówienia, produkcję, zatrudnienie, dostawy dostawców oraz stany magazynowe surowców.
Dramatyzm sytuacji podkreśla tempo spadku wskaźnika w ostatnich trzech miesiącach. W marcu PMI osiągnął 50,7 punktów, sugerując delikatne ożywienie po zimowej stagnacji. Kwietniowy wynik 50,2 punktów jeszcze maskował narastające problemy, ale majowy spadek o 3,1 punktu ujawnił głębokość kryzysu strukturalnego. Analitycy S&P Global wskazują, że tak gwałtowny spadek PMI w przemyśle nie miał precedensu od czerwca 2022 roku, kiedy gospodarka borykała się z początkową fazą wojny w Ukrainie. Obecna sytuacja różni się jednak charakterem przyczyn, skupiając się bardziej na wewnętrznych słabościach polskiego modelu przemysłowego niż na zewnętrznych szoków geopolitycznych.
Struktura spadku zamówień według sektorów
Nowe zamówienia przemysłowe skurczyły się w maju o 4,3 procent w porównaniu z kwietniem, osiągając najgorszy wynik od listopada 2024 roku. Szczególnie dotkliwe okazały się spadki w przemyśle motoryzacyjnym, gdzie zamówienia zmniejszyły się o 8,1 procent, głównie z powodu spadającego popytu na komponenty do silników spalinowych w kontekście europejskiej transformacji ku elektromobilności. Sektor energetyczny odnotował spadek o 5,6 procent, wynikający z niepewności regulacyjnej wokół planów modernizacji systemu energetycznego. Budownictwo, tradycyjnie stabilny motor wzrostu, zanotowało redukcję zamówień o 7,2 procent z powodu opóźnień w realizacji projektów finansowanych z Krajowego Planu Odbudowy.
Równocześnie zatrudnienie w przemyśle kurczy się w najszybszym tempie od czerwca 2024 roku, co sygnalizuje przejście od optymalizacji kosztów do strukturalnych redukcji etatów. Firmy raportują największe trudności z planowaniem produkcji od początku roku, a wskaźnik oczekiwań biznesowych spadł do najniższego poziomu od października 2023 roku. Menedżerowie zakupów wskazują na wydłużanie się terminów dostaw surowców oraz rosnące koszty transportu jako dodatkowe czynniki ograniczające konkurencyjność polskich produktów na rynkach eksportowych.
Przyczyny kryzysu w kluczowych branżach
Przemysł motoryzacyjny, odpowiadający za około 12 procent polskiego eksportu, znalazł się w centrum obecnego załamania. Produkcja samochodów osobowych spadła w maju do najniższego poziomu od stycznia 2024 roku, głównie z powodu problemów z adaptacją do wymagań dyrektywy Euro 7 oraz spadającego popytu na silniki spalinowe w krajach Unii Europejskiej. Polskie firmy, specjalizujące się przez dekady w produkcji komponentów do aut konwencjonalnych, borykają się z koniecznością kosztownej rekonwersji linii produkcyjnych. Dodatkowo, rosnąca konkurencja ze strony azjatyckich producentów baterii i systemów elektrycznych ogranicza możliwości polskich dostawców w segmencie elektromobilności.
Sektor energetyczny przeżywa kryzys transformacyjny, wynikający z jednoczesnej presji na dekarbonizację i zapewnienie bezpieczeństwa dostaw. Spadek zamówień o 5,6 procent odzwierciedla niepewność inwestorów co do tempa wdrażania Zielonego Ładu oraz opóźnienia w uruchomieniu mechanizmów wsparcia dla odnawialnych źródeł energii. Polskie firmy energetyczne zmniejszają inwestycje w infrastrukturę konwencjonalną, ale nie nadążają z budową mocy OZE, co tworzy lukę inwestycyjną szacowaną na 15-20 miliardów złotych rocznie. Dodatkowo, wysokie koszty kredytowania projektów energetycznych, wynikające z podwyższonej percepcji ryzyka przez banki, ograniczają skalę nowych przedsięwzięć w tym sektorze.
Budownictwo i infrastruktura w punkcie zwrotnym
Branża budowlana, tradicionalnie napędzająca wzrost gospodarczy w okresach spowolnienia, tym razem stała się częścią problemu z powodu spadku zamówień o 7,2 procent. Główne przyczyny to opóźnienia w realizacji projektów współfinansowanych z funduszy europejskich oraz spadek inwestycji prywatnych w nieruchomości komercyjne. Sektor mieszkaniowy, mimo wciąż wysokich cen, odczuwa skutki zaostrzenia polityki kredytowej banków oraz rosnących kosztów materiałów budowlanych. Firmy budowlane raportują wydłużenie cykli płatności przez inwestorów publicznych do średnio 75 dni, co pogarsza płynność finansową i ogranicza możliwości podjęcia nowych kontraktów.
Równocześnie sektor infrastrukturalny boryka się z brakiem wykwalifikowanych pracowników, szczególnie w specjalnościach związanych z nowymi technologiami budowlanymi i energooszczędnością. Szacuje się, że niedobór fachowców w budownictwie osiągnął 180 tysięcy osób, co przy rosnących wymaganiach jakościowych projektów unijnych tworzy bottleneck dla całej branży. Dodatkowo, rosnące koszty certyfikacji i spełnienia standardów środowiskowych zwiększają bariery wejścia dla mniejszych firm, prowadząc do konsolidacji rynku i ograniczenia konkurencji.
Makroekonomiczne uwarunkowania spadku aktywności
Narodowy Bank Polski obniżył w maju stopy procentowe o 50 punktów bazowych do poziomu 5,25 procent, argumentując tę decyzję spadkiem inflacji do 4,2 procent oraz sygnałami spowolnienia gospodarczego. Jednak cięcie stóp, pierwsze od października 2023 roku, może okazać się niewystarczające wobec skali problemów strukturalnych przemysłu. Koszty kredytowania przedsiębiorstw, mimo obniżki, pozostają na poziomie około 8-9 procent dla inwestycji długoterminowych, co w dalszym ciągu ogranicza skłonność firm do podejmowania ryzykownych projektów modernizacyjnych. Dodatkowo, banki zaostrzają kryteria udzielania kredytów inwestycyjnych, szczególnie dla sektorów uznawanych za ryzykowne w kontekście transformacji energetycznej.
Inflacja, choć spadająca, wciąż pozostaje powyżej celu NBP, co ogranicza przestrzeń do dalszego luzowania polityki pieniężnej. Rosnące koszty energii oraz surowców importowanych, napędzane przez osłabienie złotego wobec dolara, przekładają się na spadek marż produkcyjnych w przemyśle. Firmy raportują wzrost kosztów produkcji o 6-8 procent w ujęciu rocznym, przy jednoczesnej niemożności pełnego przerzucenia tych kosztów na odbiorców z powodu osłabienia popytu. Ta sytuacja tworzy spiralę spadkową, w której przedsiębiorstwa ograniczają inwestycje i zatrudnienie, co dalej osłabia popyt krajowy.
PKB i inwestycje przedsiębiorstw w trendzie spadkowym
Wzrost Produktu Krajowego Brutto zwolnił w pierwszym kwartale 2025 roku do 0,7 procent, znacznie poniżej oczekiwań analityków zakładających dynamikę na poziomie 1,2 procent. Szczególnie niepokojący jest spadek inwestycji przedsiębiorstw o 1,8 procent w ujęciu kwartalnym, pierwszy od ponad roku, sygnalizujący utratę zaufania biznesu do perspektyw gospodarczych. Konsumpcja prywatna, mimo wzrostu o 2,1 procent, nie jest w stanie skompensować słabości sektora inwestycyjnego, szczególnie że jej struktura przesuwa się ku usługom kosztem dóbr przemysłowych. Eksport, tradycyjny motor wzrostu polskiej gospodarki, odnotował w pierwszym kwartale spadek o 0,8 procent z powodu słabego popytu w krajach Unii Europejskiej.
Pozycja Polski w globalnych łańcuchach wartości ulega stopniowej erozji, szczególnie w sektorach wysokiej technologii, gdzie azjatyccy konkurenci oferują produkty o podobnej jakości przy znacznie niższych kosztach. Polski udział w światowym eksporcie maszyn i urządzeń spadł z 2,8 procent w 2019 roku do 2,4 procent w 2024 roku, sygnalizując utratę konkurencyjności technologicznej. Równocześnie rosnące koszty pracy, choć pozytywne z perspektywy społecznej, stawiają polskie firmy w trudnej sytuacji konkurencyjnej wobec krajów o niższych kosztach produkcji oraz państw o wyższej produktywności.
Porównanie z krajami regionu i Unii Europejskiej
Niemcy, główny partner handlowy Polski, odnotowały w maju wzrost PMI do 48,8 punktów, najwyższy poziom od października 2022 roku, mimo że wciąż pozostaje poniżej progu ekspansji. Niemiecka gospodarka czerpie korzyści z rosnącego eksportu do Stanów Zjednoczonych oraz Azji, podczas gdy polska zależność od rynku europejskiego, stanowiącego 78 procent eksportu, okazuje się obecnie balastem. Różnica w dynamice PMI między Polską a Niemcami osiągnęła 1,7 punktu, największą od 2020 roku, co sugeruje rosnący dystans konkurencyjny między gospodarkami. Niemiecki przemysł, pomimo własnych problemów strukturalnych, skuteczniej adaptuje się do zmian technologicznych dzięki wyższym nakładom na badania i rozwój oraz lepszemu dostępowi do kapitału.
Czechy, o podobnej strukturze gospodarczej, odnotowały spadek PMI do 48,0 punktów, ale skala redukcji była mniejsza niż w Polsce, głównie dzięki silniejszemu sektorowi usług biznesowych i mniejszej zależności od przemysłu ciężkiego. Słowacja, pomimo problemów w motoryzacji, utrzymuje względną stabilność dzięki inwestycjom w sektor IT i nowoczesne technologie produkcyjne. Te różnice wskazują, że spadek PMI w polskim przemyśle ma częściowo charakter wewnętrzny, związany z opóźnieniami w modernizacji struktury gospodarczej oraz nadmierną zależnością od tradycyjnych sektorów przemysłowych.
Eksport i łańcuchy dostaw w nowej rzeczywistości
Zależność Polski od niemieckiej gospodarki, stanowiącej 29 procent całego eksportu, stała się szczególnie dotkliwa w kontekście niemieckich problemów z transformacją energetyczną i konkurencją azjatycką. Polskie firmy, zintegrowane z niemieckimi łańcuchami dostaw, odczuwają skutki redukcji zamówień u zachodniego sąsiada, szczególnie w sektorach automotive i maszynowym. Dodatkowo, rosnące koszty transportu oraz wydłużające się terminy dostaw surowców z Azji zwiększają presję kosztową na polskich producentów. Wojna w Ukrainie, mimo że straciła na intensywności, wciąż zakłóca tradycyjne szlaki transportowe i zwiększa koszty logistyczne o 15-20 procent w porównaniu do poziomu sprzed konfliktu.
Konkurencyjność polskich produktów na rynkach zagranicznych ulega systematycznej erozji z powodu rosnących kosztów pracy przy jednoczesnym spadku produktywności w niektórych sektorach. Polski eksport per capita pozostaje o 35 procent niższy niż średnia UE, ale tempo wzrostu zwolniło do najniższego poziomu od dekady. Firmy eksportowe raportują rosnące trudności z utrzymaniem marż przy obecnych kursach walutowych oraz rosnących kosztach compliance wynikających z nowych regulacji unijnych, szczególnie w obszarze zrównoważonego rozwoju i sprawozdawczości ESG.
Strategie wyjścia z kryzysu
Rządowy plan inwestycyjny na 700 miliardów złotych, zapowiedziany na okres 2025-2027, zakłada modernizację infrastruktury kolejowej, energetycznej i cyfrowej jako kluczowych filarów odbudowy konkurencyjności przemysłu. Jednak tempo wykorzystania dostępnych środków z Krajowego Planu Odbudowy pozostaje niewystarczające – do maja 2025 roku wydatkowano jedynie 18 procent alokacji, głównie z powodu skomplikowanych procedur i braków kadrowych w administracji. Zielona transformacja, mimo że stanowi strategiczny cel, w krótkim terminie może dodatkowo obciążyć firmy przemysłowe kosztami adaptacji do nowych standardów środowiskowych. Wsparcie dla innowacji, choć zwiększone w budżecie o 40 procent, wciąż pozostaje fragmentaryczne i nie tworzy spójnego ekosystemu transferu technologii.
Przedsiębiorstwa przemysłowe muszą pilnie zdywersyfikować rynki zbytu poza tradycyjne kierunki europejskie, szczególnie w kierunku dynamicznie rozwijających się gospodarek azjatyckich i afrykańskich. Inwestycje w automatyzację i digitalizację, choć kosztowne w perspektywie krótkoterminowej, stają się koniecznością dla utrzymania konkurencyjności wobec rosnących kosztów pracy. Przekwalifikowanie pracowników w kierunku kompetencji cyfrowych i zarządzania nowoczesnymi technologiami produkcyjnymi wymaga współpracy z systemem edukacyjnym oraz tworzenia programów szkoleniowych dostosowanych do specyfiki poszczególnych branż. Alianse strategiczne między firmami, szczególnie w obszarze badań i rozwoju, mogą umożliwić podział kosztów innowacji i przyspieszenie wprowadzania nowych technologii.
Długoterminowe reformy strukturalne
System edukacji wymaga głębokiej reformy w kierunku kształcenia kompetencji odpowiadających wymogom przemysłu 4.0, szczególnie w obszarze analityki danych, robotyki i zarządzania zautomatyzowanymi procesami produkcyjnymi. Infrastruktura kolejowa i cyfrowa, kluczowa dla konkurencyjności logistycznej, potrzebuje inwestycji rzędu 150 miliardów złotych w ciągu najbliższej dekady dla osiągnięcia standardów zachodnioeuropejskich. Regulacje prawne sprzyjające innowacjom, w tym uproszczenie procedur patentowych i utworzenie ulg podatkowych dla działalności B+R, mogą przyspieszyć transformację technologiczną polskiego przemysłu. Polityka klimatyczna, właściwie zaprojektowana, może stać się źródłem przewagi konkurencyjnej na globalnych rynkach produktów zrównoważonych, szczególnie w sektorach energetyki odnawialnej i efektywności energetycznej.
Sektory odporne na kryzys i perspektywy wzrostu
Sektor technologii informacyjnych i usług cyfrowych utrzymuje dynamikę wzrostu pomimo ogólnego spowolnienia przemysłowego, osiągając w maju wzrost zamówień o 8,3 procent w ujęciu rocznym. Polski rynek IT czerpie korzyści z outsourcingu procesów biznesowych przez firmy zachodnie oraz rosnącego popytu na rozwiązania automatyzacji w przemyśle. Przemysł spożywczy wykazuje stabilność dzięki stałemu popytowi wewnętrznemu, choć napotyka wyzwania związane z rosnącymi kosztami surowców i energii. Sektor logistyczny i e-commerce kontynuuje ekspansję, wspierany przez zmiany w zachowaniach konsumenckich oraz rozwój handlu transgranicznego, szczególnie na kierunku wschód-zachód w kontekście odbudowy Ukrainy.
Konkretne przykłady firm odnoszących sukces w trudnych warunkach to CD Projekt w branży gamingowej, który zwiększył przychody o 23 procent dzięki globalnej ekspansji, oraz Asseco, rozwijające rozwiązania dla sektora bankowego w regionie CEE. W przemyśle tradycyjnym wyróżnia się Grupa Lotos, skutecznie integrująca technologie rafineryjne z produkcją biopaliw, oraz firmy z sektora budowlanego specjalizujące się w budownictwie pasywnym i technologiach odnawialnych.
Obecny kryzys przemysłowy, choć bolesny, może stać się katalizatorem niezbędnej transformacji polskiej gospodarki w kierunku sektorów o wyższej wartości dodanej. Firmy, które zainwestują w innowacje i kompetencje przyszłości, będą w stanie skorzystać z nadchodzącej fali inwestycji europejskich w zieloną transformację. Kluczem do powodzenia pozostaje szybkość adaptacji oraz skuteczna koordynacja działań rządu, biznesu i instytucji edukacyjnych w budowaniu gospodarki odpornej na przyszłe szoki.
Rekordowy spadek PMI przemysłu do 47,1 punktów sygnalizuje poważne wyzwania dla polskiej gospodarki, ale także otwiera przestrzeń dla strukturalnych reform i modernizacji sektorów kluczowych dla przyszłego rozwoju.