Chiński przemysł przeżywa najgłębszy kryzys od wielu miesięcy. Wskaźnik PMI Caixin Manufacturing spadł w maju do 48,3 punktów, znacznie poniżej prognozy na poziomie 50,8 punktów. To pierwszy spadek poniżej kluczowej granicy 50 punktów od ośmiu miesięcy, sygnalizujący kontrakcję aktywności produkcyjnej. Bezpośrednią przyczyną tego załamania są amerykańskie cła handlowe, które w kwietniu wzrosły do rekordowego poziomu 145 procent na wybrane chińskie towary. Chińska produkcja przemysłowa, będąca motorem globalnej gospodarki przez ostatnie dekady, stoi dziś przed bezprecedensowymi wyzwaniami strukturalnymi. Skutki tej sytuacji odczują nie tylko przedsiębiorstwa w Państwie Środka, ale również polscy importerzy oraz całe globalne łańcuchy dostaw.
To musisz wiedzieć | |
---|---|
Czy spadek PMI poniżej 50 punktów oznacza recesję w Chinach? | Spadek PMI poniżej 50 punktów sygnalizuje kurczenie się aktywności przemysłowej, ale nie oznacza automatycznie ogólnogospodarczej recesji. |
Jak wysokie są obecnie amerykańskie cła na chińskie towary? | Średnie cła USA na chińskie produkty wzrosły z 3% w 2018 roku do ponad 50% w 2025 roku, obejmując wszystkie kategorie towarów. |
Kiedy spodziewać się poprawy sytuacji chińskiego przemysłu? | Analitycy przewidują, że poprawa nastąpi najwcześniej w IV kwartale 2025 roku, pod warunkiem stabilizacji relacji handlowych z USA. |
Spis treści:
Wskaźniki ekonomiczne nie pozostawiają złudzeń
Majowe dane dotyczące chińskiej produkcji przemysłowej przyniosły niepokojące sygnały dla globalnej gospodarki. Wskaźnik PMI Caixin Manufacturing osiągnął poziom 48,3 punktów, co stanowi najniższy wynik od września 2022 roku. Spadek ten jest tym bardziej dramatyczny, że jeszcze w kwietniu wskaźnik utrzymywał się powyżej neutralnego poziomu 50 punktów. Analitycy spodziewali się wartości 50,8 punktów, co oznacza, że rzeczywistość okazała się znacznie gorsza od pesymistycznych prognoz.
Równolegle inne wskaźniki potwierdzają trend spadkowy w chińskim przemyśle. Nowe zamówienia eksportowe skurczyły się w tempie niespotykanym od lipca 2023 roku, podczas gdy zapasy wyrobów gotowych osiągnęły czteromiesięczne maksima. Ta kombinacja oznacza, że przedsiębiorstwa produkują towary, na które nie ma popytu na rynkach zagranicznych. Produkcja przemysłowa w kwietniu wzrosła wprawdzie o 6,1 procent rok do roku, jednak tempo to było wyraźnie wolniejsze od marcowego poziomu 7,7 procent.
Wskaźnik wykorzystania mocy produkcyjnych spadł do 74,3 procent – najniższego poziomu od 2016 roku. Oznacza to, że ponad jedna czwarta chińskich fabryk nie działa na pełnych obrotach. Dla porównania, w szczycie pandemii COVID-19 wskaźnik ten osiągnął poziom 76 procent. Obecna sytuacja jest zatem gorsza niż w najtrudniejszych momentach lockdownów.
Szczególnie niepokojący jest spadek zatrudnienia w sektorze przemysłowym, który następuje w najszybszym tempie od 2022 roku. Dotyczy to przede wszystkim branż związanych z produkcją dóbr inwestycyjnych oraz eksportem. Deflacja cen producentów, która utrzymuje się już szósty miesiąc z rzędu na poziomie minus 2,3 procent rok do roku, dodatkowo pogarsza kondycję finansową przedsiębiorstw.
Eskalacja wojny celnej osiąga szczyt
Konflikt handlowy między Stanami Zjednoczonymi a Chinami wszedł w 2025 roku w najbardziej intensywną fazę od swojego rozpoczęcia w 2018 roku. Wprowadzone w kwietniu tak zwane Liberation Day tariffs podniosły stawki celne na chińskie towary do rekordowego poziomu 145 procent. Choć po negocjacjach w Genewie obniżono je tymczasowo do 30 procent, szkody w chińskim przemyśle były już nieodwracalne.
Średnie cła amerykańskie na chińskie produkty wzrosły z zaledwie 3 procent w 2018 roku do 51,1 procent w maju 2025 roku, obejmując wszystkie kategorie towarów. Ta eskalacja jest bezprecedensowa w powojennej historii handlu międzynarodowego. Dla porównania, podczas Wielkiego Kryzysu z lat 30. XX wieku średnie cła amerykańskie wynosiły około 20 procent.
Pekin odpowiedział nałożeniem retaliacyjnych ceł w wysokości 32,6 procent na amerykańskie importy. Dodatkowo wprowadzono nowe bariery pozataryfowe, w tym ograniczenia eksportu metali ziem rzadkich, kluczowych dla produkcji elektroniki i przemysłu obronnego. Te działania rozpoczęły się w kwietniu i już teraz paraliżują globalne łańcuchy dostaw.
Chińska odpowiedź uderza w globalne łańcuchy dostaw
Ograniczenia w eksporcie metali ziem rzadkich okazały się szczególnie dotkliwe dla europejskiego przemysłu. Niemiecki lobby motoryzacyjny VDA alarmuje, że braki w dostawach magnesów neodymowych mogą wstrzymać produkcję samochodów w Europie już w ciągu najbliższych tygodni. Chiny kontrolują około 85 procent globalnej produkcji tych strategicznych surowców.
Goldman Sachs szacuje, że każdy 1 procent wzrostu amerykańskich ceł przekłada się na spadek chińskiego PKB o 0,03-0,05 punktu procentowego. Przy obecnych stawkach grozi to redukcją wzrostu gospodarczego o 2,6 punktu procentowego do końca 2025 roku. To oznaczałoby spowolnienie chińskiej gospodarki do najniższego tempa od początku reform gospodarczych w latach 80.
Efekt geograficznej dywersyfikacji handlu jest już widoczny. W marcu 2025 roku, przed wprowadzeniem podwyższonych ceł, firmy przyspieszyły eksport do USA, co zaowocowało wzrostem sprzedaży o 12,4 procent rok do roku. Jednak już w kwietniu eksport do USA spadł o 21 procent, podczas gdy do Unii Europejskiej wzrósł o 8,3 procent, a do krajów ASEAN o 20,8 procent.
Społeczne konsekwencje kryzysu narastają
Chiński rynek pracy odczuwa już dotkliwe skutki spowolnienia przemysłowego. Zatrudnienie w sektorze produkcyjnym spada w najszybszym tempie od 2022 roku, szczególnie w branżach związanych z dobrami inwestycyjnymi i eksportem. Analitycy Peterson Institute prognozują utratę 1,2-1,4 miliona miejsc pracy w sektorze przemysłowym do końca 2025 roku.
Deflacja cen producentów, utrzymująca się na poziomie minus 2,3 procent rok do roku, zmusza przedsiębiorstwa do redukcji marż i kosztów. W praktyce oznacza to cięcia wynagrodzeń, zmniejszenie inwestycji oraz odłożenie planów rozwojowych. Przedsiębiorstwa zmuszone są do sprzedaży produktów poniżej kosztów produkcji, co prowadzi do spirali strat.
Szczególnie dotknięte są regiony wschodniego wybrzeża, gdzie koncentruje się przemysł eksportowy. Prowincje Guangdong, Jiangsu i Zhejiang odnotowują najwyższe wskaźniki bezrobocia od dekady. W niektórych miastach przemysłowych stopa bezrobocia przekroczyła 8 procent, znacznie powyżej krajowej średniej.
Władze lokalne zgłaszają rosnące napięcia społeczne związane z masowymi zwolnieniami. W maju odnotowano pierwsze protesty pracowników fabryk elektronicznych w prowincji Guangdong. Rząd centralny zwiększył wydatki na programy pomocy społecznej, ale eksperci ostrzegają, że może to być niewystarczające przy tak skali problemów.
Deflacja pogłębia strukturalne problemy
Trwająca deflacja cen producentów to nie tylko efekt spadku popytu, ale również strukturalny problem nadprodukcji w chińskim przemyśle. Wykorzystanie mocy produkcyjnych na poziomie 74,3 procent oznacza ogromne marnotrawstwo zasobów. Przedsiębiorstwa nie mogą pozwolić sobie na całkowite zamknięcie linii produkcyjnych ze względu na wysokie koszty stałe.
Banki ograniczają finansowanie dla średnich i małych firm, obawiając się wzrostu złych kredytów. Zadłużenie przedsiębiorstw sięga już 165 procent PKB, co jest jednym z najwyższych wskaźników na świecie. To tworzy błędne koło: spadek zamówień prowadzi do redukcji zatrudnienia, co z kolei ogranicza konsumpcję wewnętrzną i pogłębia problemy produkcyjne.
Pekin uruchamia masywny pakiet stymulacyjny
W odpowiedzi na pogarszającą się sytuację gospodarczą, Chiński Bank Ludowy ogłosił w maju pakiet stymulacyjny o wartości 6 bilionów juanów, czyli 823 miliardy dolarów. To jeden z największych programów interwencji w historii chińskiej gospodarki. Pakiet obejmuje cięcia stóp procentowych, redukcję rezerw obowiązkowych banków oraz bezpośrednie wsparcie dla kluczowych sektorów.
Szczególną uwagę poświęcono przemysłowi samochodów elektrycznych, który otrzymał subsydia w wysokości 1,5 biliona juanów (206 miliardów dolarów). To część szerszej strategii przekierowania gospodarki w stronę zaawansowanych technologii. Rząd liczy, że rozwój sektorów wysokich technologii skompensuje straty w tradycyjnych branżach eksportowych.
Rezerwy obowiązkowe banków zostały obniżone o 50 punktów bazowych, co ma uwolnić dodatkową płynność na rynku. Stopy procentowe spadły do najniższych poziomów od wprowadzenia reform rynkowych. Te działania mają zachęcić banki do zwiększenia akcji kredytowej dla przedsiębiorstw.
Analitycy Goldman Sachs ostrzegają jednak, że nawet tak masowa interwencja może zniwelować jedynie 40-60 procent negatywnego wpływu ceł na PKB. Głównym problemem jest utrata zaufania na rynkach zagranicznych oraz strukturalne zmiany w globalnych łańcuchach dostaw, których nie da się odwrócić jedynie instrumentami monetarnymi.
Ograniczenia skuteczności tradycyjnych narzędzi
Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że tradycyjne narzędzia stymulacji fiskalnej mogą być niewystarczające w obliczu zewnętrznych szoków handlowych. Chińska gospodarka jest zbyt uzależniona od eksportu, by polityka wewnętrzna mogła w pełni skompensować utratę rynków zagranicznych. Dodatkowo, wysokie zadłużenie ogranicza przestrzeń dla dalszej ekspansji fiskalnej.
Problem pogłębia fakt, że główni partnerzy handlowi Chin również wprowadzają restrykcje. Unia Europejska rozważa nałożenie dodatkowych ceł na chińskie samochody elektryczne, co mogłoby ograniczyć skuteczność sektorowych subsydiów. Indie i Brazylia sygnalizują podobne działania w innych branżach.
Eksperci wskazują, że kluczem do wyjścia z kryzysu nie są krótkoterminowe stymulacje, ale głęboka reforma strukturalna gospodarki. Chiny muszą przestawić swój model wzrostu z eksportu na konsumpcję wewnętrzną, co wymaga fundamentalnych zmian w systemie redystrybucji dochodów i zabezpieczenia społecznego.
Przyszłość chińskiego przemysłu pozostaje niepewna
Perspektywy dla chińskiej produkcji przemysłowej zależą w dużej mierze od dalszego rozwoju wojny handlowej z USA. Tymczasowe obniżenie ceł do 30 procent w maju stworzyło jedynie krótkotrwałe wytchnienie, nie rozwiązując fundamentalnych sporów dotyczących subsydiów państwowych czy transferu technologii. Kolejne rundy negocjacji planowane są na lipiec, ale eksperci nie spodziewają się przełomu.
Analitycy prognozują, że nawet przy utrzymaniu obecnych stawek celnych, chiński eksport do USA skurczy się w 2025 roku o 18-22 procent. To oznacza konieczność znalezienia alternatywnych rynków zbytu dla produkcji wartej setki miliardów dolarów. Strategia dywersyfikacji geograficznej przynosi efekty, ale nie jest w stanie w pełni zastąpić utraconego rynku amerykańskiego.
Kurs juana osłabł już o 5,2 procent od początku roku, a analitycy Commerzbank prognozują dalszą deprecjację do poziomu 7,5 juana za dolara. To może poprawić konkurencyjność chińskiego eksportu, ale jednocześnie podnosi koszty obsługi zagranicznego zadłużenia i importu surowców. W długiej perspektywie słabszy juan może pogłębić problemy strukturalne gospodarki.
Jedyną jasną perspektywą wydaje się rozwarstwienie sektorowe chińskiego przemysłu. Podczas gdy tradycyjne branże eksportowe, takie jak tekstylia czy elektronika konsumencka, odnotowują spadki produkcji sięgające 4-7 procent, sektory wysokich technologii utrzymują dwucyfrowe tempo wzrostu. Produkcja robotów przemysłowych wzrosła o 51,5 procent, a pojazdów elektrycznych o 38,9 procent.
Kryzys chińskiej produkcji przemysłowej może okazać się przełomowym momentem dla globalnej gospodarki. Dla polskich przedsiębiorców oznacza to konieczność przygotowania na zmiany w łańcuchach dostaw oraz poszukiwania nowych możliwości biznesowych. Firmy zbyt uzależnione od chińskich dostawców powinny rozważyć dywersyfikację źródeł zaopatrzenia, podczas gdy eksporterzy mogą skorzystać na osłabieniu chińskiej konkurencji na rynkach trzecich. Historia pokazuje, że najbardziej udane strategie biznesowe powstają w momentach największych zakłóceń rynkowych.
Kryzys chińskiej produkcji przemysłowej: masywne cła amerykańskie uderzają w sektor wytwórczy, powodując spadek PMI i zagrażając globalnym łańcuchom dostaw.