Michael Hartnett, główny strateg inwestycyjny Bank of America, bije na alarm: globalne rynki akcji znajdują się w fazie krytycznego przegrzania, która może zakończyć się znaczącą korektą. Według najnowszych analiz przeprowadzonych przez zespół BofA, kluczowe wskaźniki przepływów kapitałowych oraz szerokości rynku osiągnęły poziomy historycznie poprzedzające poważne spadki. Hartnett ostrzega, że gdy napływy do funduszy akcyjnych przekroczą próg jednego procenta aktywów pod zarządzaniem, inwestorzy powinni rozważyć redukcję ekspozycji na ryzyko.
To musisz wiedzieć | |
---|---|
Jaki jest kluczowy wskaźnik ostrzegawczy według Hartnetta? | Przepływy kapitałowe do funduszy akcyjnych osiągnęły 0,9% aktywów pod zarządzaniem, zbliżając się do krytycznego progu 1% |
Ile wynosi obecny wskaźnik CAPE dla S&P 500? | 32,39 – jeden z najwyższych w historii, znacznie przewyższający wyceny rynków azjatyckich i europejskich |
Jakie alternatywy rekomenduje strateg BofA? | Chińskie akcje technologiczne, złoto, rynki wschodzące oraz fundusze dywidendowe jako zabezpieczenie przed korektą |
Spis treści:
Analiza przepływów kapitałowych: zbliżanie się do strefy niebezpiecznej
Dane z EPFR Global pokazują, że w ciągu ostatnich czterech tygodni do globalnych funduszy akcyjnych napłynęło 0,9 procenta aktywów pod zarządzaniem. To najwyższy poziom od lutego 2024 roku i sygnał ostrzegawczy, który Hartnett obserwuje od dekad. Historycznie, przekroczenie progu jednego procenta oznaczało moment, w którym euforia rynkowa osiągała punkt kulminacyjny, prowadząc do korekt o 10-15 procent w następnych miesiącach.
Mechanizm tego wskaźnika opiera się na psychologii tłumu i cyklach inwestycyjnych. Gdy napływy do funduszy akcyjnych osiągają ekstremalne poziomy, oznacza to, że większość dostępnego kapitału została już zainwestowana, pozostawiając mało przestrzeni dla dalszego wzrostu. W 2025 roku łączne napływy do funduszy akcyjnych osiągnęły już 515 miliardów dolarów, plasując je na drugim miejscu w historii pod względem skali.
Szczególnie niepokojące jest tempo ostatnich napływów. Podczas gdy w poprzednich cyklach hossy wzrost przepływów kapitałowych następował stopniowo, obecna fala koncentruje się w relatywnie krótkim okresie. Analitycy BofA wskazują, że podobne wzorce obserwowano przed krachem z kwietnia 2025 roku, gdy ogłoszenie nowych ceł handlowych przez administrację Trumpa wywołało gwałtowne wyprzedaże na globalnych rynkach.
Struktura napływów według regionów i sektorów
Bardziej szczegółowa analiza przepływów kapitałowych ujawnia interesujące trendy sektorowe. Fundusze technologiczne w dalszym ciągu przyciągają największe napływy, ale ich udział w ogólnej puli maleje na rzecz sektorów defensywnych. Fundusze dywidendowe odnotowały siódmy tydzień napływów z rzędu, co sugeruje rosnące obawy inwestorów o trwałość obecnego rally.
Równocześnie obserwujemy rotację geograficzną kapitału. Fundusze inwestujące w rynki wschodzące zyskują na popularności, szczególnie te koncentrujące się na Chinach i Indiach. Ten trend może sygnalizować, że profesjonalni inwestorzy już teraz przygotowują się na spowolnienie na rynkach rozwiniętych, poszukując atrakcyjnych wycen w krajach o wyższym potencjale wzrostu gospodarczego.
Wskaźniki techniczne: 84 procent indeksów w strefie wykupienia
Drugim filarem ostrzeżeń Hartnetta są wskaźniki szerokości rynku, które osiągnęły ekstremalne poziomy przegrzania. Obecnie 84 procent globalnych indeksów giełdowych handluje powyżej swoich 50-dniowych i 200-dniowych średnich kroczących. W historii rynków finansowych podobne odczyty pojawiały się jedynie w okresach poprzedzających znaczące korekty, takich jak bańka internetowa z 2000 roku czy kryzys finansowy z 2008 roku.
Wskaźnik szerokości rynku mierzy, jak wiele spółek uczestniczy w hossy. Zdrowa hossa charakteryzuje się szerokim uczestnictwem, gdy zyski osiąga większość notowanych firm. Obecna sytuacja jest jednak odwrotna – mimo że główne indeksy osiągają nowe szczyty, coraz mniejsza liczba spółek napędza te wzrosty. Ten fenomen, znany jako „zawężenie hossy”, historycznie sygnalizował jej rychły koniec.
Szczególnie niepokojące są odczyty wskaźnika Advance/Decline Line dla New York Stock Exchange, który pozostaje poniżej szczytów z 2024 roku. Oznacza to, że mimo rekordów na S&P 500, liczba spółek notujących spadki przewyższa te z wzrostami. McClellan Summation Index, kolejny wskaźnik szerokości rynku, znajduje się w trendzie spadkowym od listopada 2024 roku, co potwierdza osłabienie impulsu kupna.
Analiza volatilności i sentymentu rynkowego
Indeks VIX, powszechnie nazywany „wskaźnikiem strachu”, obecnie oscyluje wokół 18 punktów, co sugeruje względny spokój inwestorów. Hartnett ostrzega jednak, że niska volatilność w połączeniu z ekstremalnymi wskaźnikami przepływów kapitałowych tworzy wybuchową mieszankę. Podczas krachu z kwietnia 2025 roku VIX wzrósł z 15 do 45 punktów w ciągu zaledwie dwóch dni, pokazując, jak szybko może zmienić się nastroje rynkowe.
Ankiety sentymentu prowadzone przez różne instytucje finansowe pokazują rosnącą ostrożność profesjonalnych inwestorów. Ostatnie badanie Bank of America wykazało, że 42 procent zarządzających funduszami uważa złoto za najlepszą inwestycję roku, podczas gdy alokacja w akcje amerykańskie spadła do najniższego poziomu od listopada 2022 roku. To paradoksalne zjawisko – gdy ceny rosną, a profesjonaliści stają się coraz bardziej ostrożni – często poprzedza punkty zwrotne na rynkach.
Kontekst makroekonomiczny: cienie polityki handlowej USA
Ostrzeżenia Hartnetta nabierają dodatkowego znaczenia w kontekście geopolitycznym i makroekonomicznym. Sygnał sprzedaży akcji wpisuje się w szerszy obraz napięć handlowych między USA a Chinami, które pozostają kluczowym czynnikiem ryzyka dla globalnych rynków. Obecne stawki celne między oboma krajami wynoszą średnio 145 procent, co ogranicza przestrzeń do dalszej eskalacji, ale jednocześnie utrzymuje niepewność co do przyszłych relacji handlowych.
Krach z 2 kwietnia 2025 roku, wywołany ogłoszeniem nowych ceł przez administrację Trumpa, pokazał, jak wrażliwe są rynki na zmiany w polityce handlowej. W ciągu dwóch sesji S&P 500 stracił 10 procent, a straty na globalnych rynkach sięgnęły 3 bilionów dolarów. Mimo częściowego wycofania się z najbardziej radykalnych zapowiedzi, ryzyko ponownej eskalacji pozostaje wysokie, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich w USA.
Rezerwa Federalna, pod przewodnictwem Jerome’a Powella, sygnalizuje ostrożne podejście do polityki pieniężnej. Obecny poziom stóp procentowych, utrzymywany na poziomie 5,25-5,50 procent, wspiera wprawdzie rentowność obligacji, ale jednocześnie zwiększa koszt kapitału dla spółek. Hartnett podkreśla, że trwała kontynuacja hossy wymagałaby kombinacji trzech czynników: obniżki ceł, poluzowania polityki Fed oraz utrzymania wydatków konsumpcyjnych mimo spadku zamożności gospodarstw domowych.
Wpływ na globalną gospodarkę i rynki wschodzące
Konsekwencje ewentualnej korekty na rynkach amerykańskich mogą być odczuwalne globalnie, szczególnie w krajach rozwijających się. Dane z poprzednich cykli pokazują, że spadki na Wall Street prowadzą do odpływu kapitału z rynków wschodzących, osłabienia walut lokalnych i wzrostu kosztu finansowania dla emerging markets. Jednak Hartnett wskazuje, że obecna sytuacja może być inna ze względu na atrakcyjne wyceny azjatyckich rynków akcji.
Chińskie spółki technologiczne handlują obecnie z wskaźnikiem CAPE na poziomie 14,98, co stanowi ponad dwukrotnie niższą wycenę niż amerykańskie odpowiedniki. Podobnie atrakcyjnie prezentują się Korea Południowa (CAPE 12,60) i niektóre rynki europejskie. Ta dysproporcja wycen może oznaczać, że ewentualna korekta na Wall Street będzie miała ograniczony wpływ na rynki o niższych wycenach, a może nawet przyspieszyć rotację kapitału w ich kierunku.
Rekomendacje strategiczne: dywersyfikacja jako klucz do sukcesu
W obliczu rosnących sygnałów ostrzegawczych Hartnett przedstawia konkretne rekomendacje inwestycyjne, które mogłyby pomóc inwestorom przygotować się na potencjalną korektę. Główną osią jego strategii jest redukcja ekspozycji na akcje amerykańskie i dolara amerykańskiego, przy jednoczesnym zwiększeniu alokacji w aktywach o lepszych perspektywach względnych.
Złoto zajmuje szczególne miejsce w rekomendacjach strategów BofA. Alokacja funduszy w kruszcu wzrosła z 23 do 42 procent w ciągu ostatnich miesięcy, co odzwierciedla rosnące obawy o stabilność rynków finansowych. Historycznie złoto sprawdzało się jako zabezpieczenie w okresach wysokiej inflacji i geopolitycznej niepewności, a obecne warunki makroekonomiczne sprzyjają dalszemu wzrostowi jego znaczenia w portfelach inwestycyjnych.
Rynki międzynarodowe oferują atrakcyjne alternatywy dla amerykańskich akcji. Chińskie spółki technologiczne, mimo wyzwań regulacyjnych, prezentują fundamentalnie atrakcyjne wyceny przy zachowaniu wysokiego potencjału wzrostu. Europejskie i japońskie banki mogą skorzystać na utrzymaniu wyższych stóp procentowych, co przekłada się na lepsze marże odsetkowe. Indie, mimo wyższego wskaźnika CAPE wynoszącego 33,68, oferują ekspozycję na jeden z najszybciej rozwijających się rynków świata.
Sektorowa analiza okazji inwestycyjnych
Fundusze dywidendowe zyskują na popularności jako sposób na generowanie stałych dochodów w niepewnym środowisku rynkowym. Spółki o stabilnych dywidendach, szczególnie z sektorów użyteczności publicznej i podstawowych dóbr konsumpcyjnych, historycznie lepiej radziły sobie w okresach korekty niż spółki wzrostowe. Hartnett wskazuje, że rotacja w kierunku akcji dywidendowych może się nasilić, jeśli obawy o recesję będą rosły.
Sektor energetyczny, mimo krótkookresowych wahań cen ropy naftowej, może skorzystać na geopolitycznej niepewności i ograniczonej podaży surowców. Spółki naftowe z silnymi bilansami i stabilną produkcją mogą oferować atrakcyjne stopy zwrotu w formie dywidend oraz potencjał wzrostu w przypadku dalszego wzrostu cen surowców. Dodatkowo, trend dekarbonizacji tworzy możliwości inwestycyjne w spółki z sektora odnawialnych źródeł energii.
Perspektywy dla S&P 500: brak wsparcia fundamentalnego
Mimo ostatniego odbicia, S&P 500 boryka się z fundamentalnym problemem – brakiem wsparcia ze strony zysków korporacyjnych. Indeks handluje obecnie na poziomie 5939 punktów, wciąż 3 procent poniżej szczytu z lutego, ale wyceny pozostają na historycznie wysokich poziomach. Wskaźnik CAPE wynoszący 32,39 plasuje amerykański rynek wśród najdroższych na świecie, co ogranicza przestrzeń do dalszych wzrostów bez poprawy wyników operacyjnych spółek.
Porównanie międzynarodowe pokazuje skalę przeszacowania amerykańskich akcji. Podczas gdy S&P 500 handluje z CAPE powyżej 32, niemieckie akcje mają wskaźnik na poziomie 21,08, japońskie 26,14, a chińskie zaledwie 14,98. Ta dysproporcja sugeruje, że w przypadku globalnej korekty amerykańskie akcje mogą spaść najbardziej, podczas gdy rynki o niższych wycenach mogą okazać się bardziej odporne.
Kluczowym poziomem technicznym dla S&P 500 pozostaje 5690 punktów, odpowiadający 50-tygodniowej średniej kroczącej. Spadek poniżej tego poziomu mógłby wywołać falę technicznej sprzedaży i przyspieszyć korektę. Hartnett wskazuje, że inwestorzy powinni obserwować także zachowanie sektorów cyklicznych, które zwykle jako pierwsze sygnalizują zmiany w cyklu gospodarczym.
Analiza zysków korporacyjnych i perspektyw wzrostu
Ostatnie raporty kwartalne pokazały mieszane wyniki amerykańskich korporacji. Podczas gdy spółki technologiczne w dalszym ciągu raportują solidny wzrost przychodów, marże zysku ulegają erozji pod wpływem rosnących kosztów pracy i surowców. Sektor finansowy boryka się z problemem rosnących odpisów na straty kredytowe, co może sygnalizować pogarszanie się jakości portfeli kredytowych banków.
Prognozy zysków na kolejne kwartały pozostają optymistyczne, ale analitycy BofA ostrzegają przed ryzykiem ich obniżania w przypadku pogorszenia koniunktury gospodarczej. Historycznie, okresy wysokich wycen połączone z obniżaniem prognoz zysków prowadziły do znaczących korekt giełdowych. Konsensus analityków przewiduje wzrost zysków S&P 500 o 8 procent w 2025 roku, ale założenia makroekonomiczne leżące u podstaw tych prognoz mogą okazać się zbyt optymistyczne.
Scenariusze rozwoju sytuacji i praktyczne implikacje
Hartnett przedstawia trzy główne scenariusze rozwoju sytuacji na najbliższe miesiące. Scenariusz bazowy zakłada korektę o 10-15 procent na głównych indeksach amerykańskich, wywolaną kombinacją przegrzanych wskaźników technicznych i rozczarowujących danych gospodarczych. Ten scenariusz, któremu przypisywana jest 60-procentowa prawdopodobność, byłby zdrową korektą pozwalającą na odbudowanie fundamentów dla dalszego wzrostu.
Scenariusz optymistyczny, z prawdopodobieństwem 25 procent, zakłada rozwiązanie napięć handlowych USA-Chiny i poluzowanie polityki pieniężnej Fed w odpowiedzi na sygnały spowolnienia gospodarczego. W tym wariancie rynki mogłyby kontynuować wzrosty, ale wymagałoby to znacznej poprawy koniunktury globalnej i redukcji geopolitycznych ryzyk.
Najbardziej pesymistyczny scenariusz, z prawdopodobieństwem 15 procent, przewiduje głęboką korektę o ponad 20 procent, wywołaną eskalacją wojny handlowej lub nieoczekiwanym szokiem makroekonomicznym. W tym przypadku spadki mogłyby się rozszerzyć na wszystkie klasy aktywów, z wyjątkiem bezpiecznych papierów skarbowych i złota.
Niezależnie od scenariusza, Hartnett podkreśla znaczenie dyscypliny inwestycyjnej i unikania podejmowania decyzji pod wpływem emocji. Strategia „sprzedawaj siłę, kupuj słabość” wymaga cierpliwości i długoterminowej perspektywy, ale historycznie przynosiła lepsze wyniki niż próby timing’u rynku w oparciu o krótkoterminowe sygnały. Jak podsumowuje główny strateg BofA: gdy decydenci zaczynają panikować, rynek przestaje panikować, co może tworzyć najlepsze długoterminowe okazje inwestycyjne.
Michael Hartnett z Bank of America ostrzega przed zbliżającym się sygnałem sprzedaży akcji, gdy przepływy kapitałowe i wskaźniki techniczne osiągają niebezpieczne poziomy przegrzania.