Nowe cła USA w 2025 roku wprowadzają znaczną niepewność gospodarczą, która wpływa na funkcjonowanie polskich banków i finansowanie firm. Administracja Donalda Trumpa podniosła taryfy celne, co rodzi pytania o zdolność sektora bankowego do zarządzania ryzykiem oraz konsekwencje dla kredytów inwestycyjnych i finansowania zapasów. W świetle tych wydarzeń analizujemy wpływ ceł USA na banki oraz jak polskie instytucje finansowe przygotowują się do nowych wyzwań.
To musisz wiedzieć | |
---|---|
Jaki jest wpływ ceł USA na banki w Polsce? | Polskie banki wykazują odporność dzięki doświadczeniu z pandemii i wojny, ale spada zainteresowanie kredytami inwestycyjnymi. |
Jak nowe cła wpłyną na kredyty inwestycyjne w Polsce? | Z powodu niepewności firmy ograniczają inwestycje, co obniża popyt na kredyty inwestycyjne, mimo wzrostu finansowania zapasów. |
Jakie strategie polskie firmy stosują na radzenie sobie z cłami USA? | Firmy zwiększają finansowanie zapasów i inwestują w lokalizacje produkcji poza UE, by ograniczyć skutki taryf celnych. |
Spis treści:
Jak wpływ ceł USA na banki kształtuje stabilność sektora finansowego w Polsce?
W świetle ostatnich wydarzeń związanych z wprowadzeniem nowych ceł przez Stany Zjednoczone polskie banki analizują bezpośrednie konsekwencje dla sektora finansowego. Instytucje wykorzystują doświadczenia zdobyte podczas pandemii COVID-19 oraz kryzysu wywołanego wojną na Ukrainie, aby skutecznie oceniać ryzyko kredytowe. Paweł Preuss, Partner EY ds. ryzyka finansowego, podkreśla, że banki stosują indywidualne podejście do oceny zdolności kredytowej przedsiębiorstw objętych taryfami, unikając sztywnych restrykcji sektorowych.
Dane z pierwszego kwartału 2025 roku wskazują na wzrost o 23% udzielonych kredytów obrotowych dla firm eksportujących do USA w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. Jednocześnie jednak obserwuje się spadek zainteresowania kredytami inwestycyjnymi. Według raportu Citi Handlowego prognozy wzrostu PKB Polski zostały skorygowane z 4,0% do 3,9% na rok 2025 oraz z 3,6% do 3,2% na rok 2026 – efekt niepewności związanej z nowymi taryfami.
Eksperci zwracają uwagę również na specyfikę polskiego eksportu: bezpośrednio do USA trafia około 7% towarów, jednak aż 34% eksportu jest pośrednio powiązane z amerykańskimi łańcuchami dostaw. Wzrost średniej stawki celnej dla polskich produktów do poziomu niemal 10%, a nawet ponad 14% w branży motoryzacyjnej, stanowi istotne wyzwanie dla firm i instytucji finansowych obsługujących te sektory.
Jak pandemia i wojna wpłynęły na odporność polskich banków wobec nowych ceł?
Przeszłe kryzysy gospodarcze okazały się swoistym testem odporności dla sektora bankowego. W okresie pandemii COVID-19 wskaźnik strat z tytułu kredytów zagrożonych wzrósł do 8,2% portfela kredytowego, jednak dzięki rządowym tarczom antykryzysowym został on obniżony do 4,1% w roku 2023. Wojna na Ukrainie zwiększyła koszty ubezpieczenia ryzyka kredytowego (CDS) dla polskich banków z poziomu 80 do ponad 130 punktów bazowych, ale obecnie sytuacja stabilizuje się wokół wartości 95 punktów.
Porównując obecną sytuację do wojny handlowej między USA a Chinami z lat 2018-2020 warto zauważyć podobieństwa i różnice. Konflikt sprzed kilku lat dotyczył taryf obejmujących około 360 miliardów dolarów towarów i spowodował globalny spadek PKB o około pół procenta. Polski eksport do Chin zmalał wtedy o około 12%. Obecne cła obejmują aż 92% importu amerykańskiego, co zwiększa skalę potencjalnych zakłóceń i wpływu na gospodarkę.
Co pokazuje porównanie kryzysów gospodarczych?
Analiza poprzednich kryzysów wskazuje, że doświadczenia zdobyte przez polskie banki pozwalają im lepiej reagować na zmieniającą się sytuację rynkową. Mechanizmy zarządzania ryzykiem są bardziej elastyczne i precyzyjne niż wcześniej. Jednakże większa skala obecnych ceł oraz powiązania globalne sprawiają, że wyzwania pozostają istotne.
Jakie są najnowsze perspektywy ekspertów dotyczące skutków ceł dla banków i firm?
Wśród specjalistów pojawiają się różne opinie dotyczące przyszłości sektora finansowego pod presją nowych taryf celnych. Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego, zwraca uwagę na to, że każdy punkt procentowy wzrostu efektywnej stopy celnej przekłada się na zmniejszenie inwestycji o około 0,3%. Firmy wykazują ostrożność wobec długoterminowych projektów ze względu na trudności w przewidywaniu kosztów surowców oraz stabilności dostaw.
Z drugiej strony Thomas Schinecker, CEO Roche – jednej z największych korporacji farmaceutycznych – deklaruje kontynuację intensywnych inwestycji o wartości ponad 50 miliardów dolarów w rozwój mocy produkcyjnych w Stanach Zjednoczonych. Ma to służyć zarówno minimalizacji skutków ceł, jak i skróceniu globalnych łańcuchów dostaw – trend ten może być przykładem adaptacji przedsiębiorstw do nowej rzeczywistości taryfowej.
W krótkim terminie (6-12 miesięcy) przewiduje się wzrost o około 15-20% zapotrzebowania na finansowanie zapasów przez firmy z branży farmaceutycznej, motoryzacyjnej oraz elektronicznej. Natomiast długoterminowe prognozy (2-3 lata) uwzględniają ryzyko recesji w Stanach Zjednoczonych oceniane przez Goldman Sachs na poziomie około 45%, co może wymusić obniżki stóp procentowych przez Fed nawet o 200 punktów bazowych oraz osłabienie złotego względem dolara do około kursu 4,30.
Jakie konsekwencje nowych ceł odczują konsumenci i rynek pracy w Polsce?
Zmiany taryfowe mają realny wpływ nie tylko na sektor finansowy czy firmy eksportowe, ale również bezpośrednio dotykają konsumentów oraz rynek pracy. Wzrastające ceny surowców takich jak stal czy aluminium przekładają się na wyższe koszty budowy mieszkań – szacuje się podwyżki rzędu od 7 do nawet 9%. To może skłonić Narodowy Bank Polski do utrzymania lub podwyższenia stóp procentowych mimo globalnego spowolnienia gospodarczego.
Fundusze emerytalne zauważają odpływy kapitału – obligacje skarbowe notują odpływy rzędu ponad dwóch miliardów złotych w pierwszym kwartale roku. Inwestorzy poszukują alternatywnych form zabezpieczania majątku poprzez lokowanie środków m.in. w sektorze magazynowym i zapasach firm.
Na rynku pracy obserwujemy rosnącą polaryzację: firmy takie jak Roche tworzą tysiące nowych miejsc pracy za granicą (m.in. ok.12 tys. stanowisk w USA), podczas gdy tradycyjne gałęzie przemysłu mogą odnotować redukcję zatrudnienia lub stagnację płacową. Branże wysoko wyspecjalizowane będą więc zyskiwać względem tradycyjnych sektorów produkcyjnych.
Co to oznacza dla firm i konsumentów – perspektywy adaptacji i wyzwań?
Dla polskich przedsiębiorstw nowa rzeczywistość ceł wymusza przemyślane strategie zarządzania ryzykiem oraz większą elastyczność finansową. Zwiększone zapotrzebowanie na kapitał obrotowy służący zabezpieczaniu zapasów staje się kluczowe wobec niestabilności globalnych dostaw. Równocześnie wiele firm rozważa dywersyfikację lokalizacji produkcji lub inwestycje bezpośrednio w Stanach Zjednoczonych jako sposób ograniczenia ekspozycji celnej.
Dla konsumentów oznacza to konieczność przygotowania się na możliwe wzrosty cen oraz zmienność rynku pracy – warto monitorować oferty kredytowe i dokładnie planować wydatki długoterminowe. Eksperci rekomendują ostrożność przy decyzjach inwestycyjnych oraz aktywną adaptację strategii finansowych zarówno przez klientów indywidualnych, jak i przedsiębiorstwa.
Podsumowując, wpływ ceł USA na banki pozostaje umiarkowany dzięki solidnym mechanizmom zarządzania ryzykiem wypracowanym przez sektor finansowy podczas wcześniejszych kryzysów. Niemniej jednak rosnąca niepewność gospodarcza ogranicza dostępność kredytów inwestycyjnych i przesuwa akcent ku krótkoterminowemu finansowaniu zapasów. Przed nami czas wymagający elastyczności zarówno od instytucji finansowych, jak i przedsiębiorstw oraz konsumentów.