Kiedy zdecydujemy się na walkę o swoje prawa jako kredytobiorca frankowy, musimy być przygotowani na pewne koszty. Pierwszym z nich jest opłata za wniesienie pozwu, która wynosi 1.000 zł. Tę kwotę wpłacamy na konto właściwego sądu, który będzie rozpatrywał naszą sprawę. Jeśli wygramy proces, bank zostanie zobowiązany do zwrotu tej opłaty. W efekcie, po ustaleniu nieważności umowy kredytowej, my jako frankowicze możemy żądać od banku zwrotu poniesionej opłaty.
Spis treści:
Zaświadczenia z banku: Ukryty koszt
Następnym kosztem, o którym musimy pamiętać, jest opłata za wydanie zaświadczeń przez bank. Koszt ten może wynosić od 50 do 300 zł, w zależności od cennika banku. W pewnych okolicznościach istnieje możliwość uniknięcia tej opłaty, na przykład gdy mamy dostęp do elektronicznego konta bankowego z historią spłat kredytu (na przykład dla klientów Banku Millennium czy ING). Zazwyczaj, ta opłata nie jest zwracana, nawet jeśli wygramy proces.
Zaliczka na biegłego: Ostatnia przeszkoda
Ostatnim kosztem związanym z prowadzeniem sprawy frankowej jest zaliczka na biegłego, która najczęściej pojawia się, gdy frankowicz wnosi o odfrankowienie umowy kredytu, a nie o jej unieważnienie. Może się to także zdarzyć, gdy sąd uzna, że umowa jest wadliwa (zawiera klauzule abuzywne), ale nadal może być wykonana. W takim przypadku sąd zleca biegłemu wyliczenie kwoty nadpłat, która powinna zostać zasądzona na rzecz frankowicza. Ta opłata wynosi zazwyczaj od 1500 do 2000 zł i jest zwrotna, jeśli wygramy proces.
Podsumowanie: Kalkulacja kosztów zwycięstwa
Proces frankowy nie jest wolny od kosztów. Przygotowując się do walki o swoje prawa, musimy być świadomi potencjalnych wydatków związanych z wniesieniem pozwu, opłatami za zaświadczenia bankowe i zaliczką na biegłego. Mimo to, zwycięstwo w takim procesie może przynieść znaczne korzyści finansowe, a koszty początkowe często są zwracane. Pamiętaj jednak, żeby zawsze skonsultować się z profesjonalnym prawnikiem, który pomoże Ci przeprowadzić dokładną analizę ryzyka i kosztów.