Getin Noble Bank ogłosił upadłość w lipcu 2023 roku. Od tamtej pory frankowicze zadają pytanie: czy to koniec ścieżki sądowej? Wrześniowa uchwała Sądu Najwyższego wyraźnie to dementuje – sądy mogą dalej rozpoznawać pozwy o ustalenie nieistnienia umowy kredytu, nawet gdy trwa postępowanie upadłościowe, przy czym mogą jednocześnie zezwolić na wstrzymanie spłaty rat jako zabezpieczenie. Trybunał Sprawiedliwości UE dopełnił formalności: 8 maja 2025 r. orzekł, że unijna ochrona konsumenta nie traci ważności z powodu restrukturyzacji banku – frankowicz ma prawo domagać się sądowego zawieszenia spłaty rat kredytu również podczas postępowania upadłościowego. W praktyce oznacza to, że polskie sądy wciąż przyjmują i rozpatrują sprawy frankowe Getinu (tylko roszczenia zapłaty są zawieszone do końca upadłości).
Spis treści:
Działania syndyka i program ugód
Tymczasem syndyk masy upadłościowej aktywnie zabezpiecza interesy wierzycieli. Składa pozwy przeciw frankowiczom o zwrot kapitału, powołując się na rzekomą nieważność umów kredytowych. Ignoruje przy tym złożone już oświadczenia o potrąceniu spłaconych rat – co specjaliści uznają za skazane z góry na porażkę posunięcie. Syndyk Marcin Kubiczek podkreśla, że takie działania są „z najwyższą starannością” prowadzone zgodnie z prawem upadłościowym – mają na celu powiększenie puli środków masy upadłościowej i zaspokojenie wierzycieli, w tym wielu pozostałych frankowiczów.
W praktyce oznacza to, że syndyk żąda zazwyczaj tylko zwrotu wypłaconego kapitału (pomijając odsetki i prowizje). Często w pozwach pojawiają się też wnioski o zwolnienie go z opłaty sądowej czy zawieszenie procesu do czasu zakończenia upadłości – zabieg również czysto taktyczny. Tłumaczy się to tym, że gdyby sąd uznał umowę za nieważną i zadecydował o zwrocie rat na rzecz kredytobiorcy, masa upadłości zostałaby opróżniona z wpłat już nadpłaconych, bez możliwości ich kompensaty. Syndyk nie ma więc wyboru – musi próbować odzyskać pieniądze na rzecz wszystkich wierzycieli.
Równolegle syndyk uruchomił program ugód dla frankowiczów. Według doniesień prasowych, od grudnia 2024 r. ruszył pilotażowy pakiet propozycji ugodowych dla pierwszej grupy konsumentów – tych, którzy wzięli kredyt mieszkaniowy we frankach w Getin Noble Banku. Celem ma być objęcie „atrakcyjnymi ofertami” wszystkich frankowych klientów GNB do połowy 2025 roku. Warunki tych ugód są jednak szeroko krytykowane. Eksperci zauważają, że propozycje syndyka bywają „kuriozalne” i „daleko odbiegają” od propozycji spotykanych u innych banków.
Reakcja frankowiczów: unieważnienia i zabezpieczenia
Frankowicze nie zamierzają jednak składać broni. Wielu z nich nadal wybiera drogę sądową: składa pozwy o unieważnienie umowy kredytu i jednocześnie wnioski o zabezpieczenie (wstrzymanie rat) na podstawie powołanych wyżej orzeczeń SN i TSUE. W praktyce niemal wszystkie nowe sprawy frankowe mają dziś charakter czysto ustaleniowy – chodzi tylko o stwierdzenie abuzywności umowy. Zgodnie z prawem upadłościowym roszczenia spłat są zawieszone do zakończenia postępowania (wierzytelności frankowiczów wpisane zostaną później do masy), więc sąd rozpatruje jedynie pytanie, czy umowa kredytu jest ważna.
W przypadku korzystnego wyroku frankowicz zyskuje wiele. Stwierdzenie nieważności umowy zwalnia go z dalszego obowiązku spłaty rat i ogranicza ewentualny zwrot do rzeczywiście wykorzystanego kapitału (bez odsetek i innych opłat). Co więcej, unieważnienie chroni nieruchomość przed egzekucją: kredytobiorca może wtedy swobodnie wystąpić o wykreślenie hipoteki banku z księgi wieczystej. Oznacza to pełną swobodę dysponowania nieruchomością – np. własną sprzedaż bez udziału banku – gdyż hipoteka bankowa przestaje obciążać mieszkanie czy dom. Te korzyści tłumaczą, dlaczego frankowicze intensyfikują działania sądowe: zbierają pełną dokumentację (umowy, harmonogramy spłat, dowody wpłat, opinie biegłych), proszą o wznowienie zawieszonych spraw lub o odwieszenie już zawieszonych (tzw. odwieszenia spraw) i domagają się szybkiego rozstrzygnięcia.
Co istotne, klienci banku w upadłości mogą liczyć na pomoc sądu także wtedy, gdy nie uzyskali jeszcze formalnego zabezpieczenia. Jak zaznacza SN, upadłość banku nie blokuje prowadzenia procesów frankowych ani nie zmienia uprawnień kredytobiorcy – można więc swobodnie dochodzić roszczeń, przy tym domagając się zabezpieczenia w postaci zawieszenia rat. Podobnie TSUE z 8 maja 2025 r. uznał, że trwające postępowanie restrukturyzacyjne nie może być pretekstem do odmawiania ochrony frankowiczowi. Sądowe statystyki nie uwzględniają jeszcze gwałtownego efektu tych decyzji, ale już widać, że frankowicze z Getinu – podobnie jak z innych banków – masowo wnioskują o przyspieszenie procesów. Niektóre ośrodki już odblokowują zawieszone sprawy, a inni prawnicy informują, że sądy gotowe są wydawać zabezpieczenia na podobnych zasadach jak dotąd.
Problemy i ryzyka – ugody vs. walka w sądzie
Mimo utrudnień frankowicze ostrzegają siebie nawzajem: nie warto ufać pochopnie propozycjom syndyka. Jak podsumowują media branżowe, warunki ugód Getinu bywają „bezsensowne” – klient wedle nich miałby sprzedać nieruchomość, oddać pieniądze z licytacji, a bank jako jedyny przez to skorzysta.
Z perspektywy frankowicza znacznie korzystniejsza jest droga sądowa: unieważnienie umowy raz na zawsze usuwa ciężar (hipotekę) z jego domu i pozwala odzyskać naprawdę tylko to, co został pożyczone.
Co więcej, w razie już dokonanej spłaty kapitału (tzw. nadpłacie) nieruchomość staje się w całości jego własnością wolną od wszelkiego długu. Jak ostrzegają prawnicy, przy takich korzyściach każda zgoda na ugodę z czekającym syndykiem to gambit dla banku – ryzyko utraty części zysków frankowicza, podczas gdy skuteczne orzeczenie sądu daje ostateczne „odcięcie z łańcucha” zależności od banku.
Prace nad „ustawą frankową” i zmiany w sądownictwie
Ponad 200 tys. spraw frankowych czeka obecnie w polskich sądach (do końca września 2024 r. wpłynęło ok. 80 tys., a zakończono 48 tys. spraw). Rząd i resort sprawiedliwości uznały to za wystarczający powód do interwencji. W styczniu 2025 r. opublikowano projekt tzw. ustawy frankowej, której celem ma być „wszystko, co tylko usprawni pracę sądów” przy rozpoznawaniu kredytów waloryzowanych do CHF.
W myśl projektu frankowicze nie będą musieli już składać wniosków o zabezpieczenie – zawieszenie spłaty rat nastąpi z mocy prawa po wniesieniu pozwu. Dodatkowo projekt przewiduje rozpoznawanie spraw w drugiej instancji bez rozpraw („niejawnym”), poszerzenie możliwości przesłuchań zdalnych oraz przyspieszone terminy rozpatrywania kolejnych apelacji. Resort podkreśla, że chce dzięki temu odciążyć sądy tak, by frankowicze nie musieli czekać latami na rozstrzygnięcie.
Projekt wzbudził jednak też wątpliwości. Rzecznik Praw Obywatelskich już na wstępie ostrzegł, że niektóre proponowane rozwiązania mogą kolidować z konstytucyjnymi gwarancjami. Chodzi m.in. o odmienny sposób podnoszenia przez bank zarzutu potrącenia (różne zasady na etapie apelacji) czy ewentualne wprowadzenie ponownego przedsądu w kasacji – co jego zdaniem narusza zasadę równości stron i zaufania do prawa. RPO apeluje, by wszystkie przepisy pisać z najwyższą ostrożnością, chroniąc prawa konsumentów frankowych – i przypomina, że cele są słuszne (przyspieszenie) o tyle, o ile nie zmniejszą ochrony tych właśnie konsumentów.
Wnioski i przestrogi
Frankowicze czekają więc na lepsze czasy, ale gotowi są sami je wykuć. Jedno wydaje się pewne: upadłość Getinu nie kończy ich walki, a wręcz stawia dodatkowe wyzwania. Frankowicze mogą liczyć na sąd – zapadające co rusz korzystne rozstrzygnięcia i nowe uproszczenia dają im argumenty, by iść do wyroku. Zmiana ustawy może przyspieszyć procesy, ale nie zlikwiduje podstawowego celu: usunięcia toksycznej umowy. Dlatego nasza rada dla nich brzmi: trzymajcie się swojej strategicznej przewagi. Nadal warto żądać stwierdzenia nieważności kredytu i korzystać z zabezpieczeń, bo to prosta droga do odzyskania „czystego” kapitału i wolnej od hipoteki nieruchomości.
Uwaga zaś dla pełnomocników: nawet gdy syndyk hojnie obiecuje ugody, informujcie klientów o realnych konsekwencjach. Wiele „atrakcyjnych ofert” krzepi tylko na papierze – w rzeczywistości może oznaczać szybkie wyprowadzenie środków z majątku upadłości. Pilnujcie terminów procesowych i zabezpieczeń – pamiętajcie, że każda decyzja sądu w sprawie frankowej (zwłaszcza unieważniająca) przynosi frankowiczowi wymierne korzyści.
Syndyk może składać apelacje „dla zasady” (choć ich sukces jest wątpliwy), ale przede wszystkim musicie dbać, aby w procesie nic nie trafiło się frankowiczom na minę. Klienci banku w upadłości nie mają dziś alternatywy – albo walka sądowa, albo uwikłanie się w ugodowe zawiłości. W praktyce – dotychczasowe doświadczenia pokazują, że tylko stanowcze idźcie na wymiar sprawiedliwości gwarantuje pełne rozliczenie.
Upadłość Getinu podzieliła frankowiczów na „lepszych i gorszych” – ci z innych banków mają względny spokój, a tu trzeba prosić syndyka o ugodę. Przypomnienie polskich procedur przez SN i TSUE oznacza jednak jedno: bitwa trwa dalej, tyle że na bardziej korzystnych dla frankowiczów zasadach. A zatem: do boju w sądach – ugody poczekają.