Rosnąca liczba spraw frankowych, nad którymi czuwają sędziowie w Polsce, skutkuje wydłużeniem czasu postępowania sądowego, co powoduje niezadowolenie kredytobiorców. Sędzia Aleksandra Orzechowska z sądu w Warszawie zasugerowała niedawno innowacyjne podejście do tej sytuacji: połączenie kilkudziesięciu spraw frankowych do jednego procesu. Czy takie podejście może pomóc przyspieszyć działania sądów?
Spis treści:
Jak wygląda proces łączenia spraw frankowych
Sędzia Orzechowska pokazała, że łączenie spraw frankowych do wspólnego rozpoznania jest wykonalne, ze względu na podobieństwo umów i argumentacji obu stron. Zwróciła uwagę na potencjalne korzyści z takiego procesu, zarówno z punktu widzenia ekonomii procesowej, jak i ze względu na zbieżność okoliczności zawarcia umów.
Mimo sprzeciwu pełnomocników banków, którzy argumentowali naruszeniem tajemnicy bankowej i ujawnieniem danych innych klientów, sędzia udowodniła, że proces ten jest praktycznie możliwy. Jedynymi kredytobiorcami, których przesłuchała, byli ci, którzy mieli niejednoznaczny status konsumenta lub których sytuacja wywołała wątpliwości nie mogące być wyjaśnione tylko na podstawie zgromadzonych dowodów. Po przeprowadzeniu rozprawy, Sędzia Orzechowska wydała wyrok unieważniający umowy kredytobiorców z bankami, powołując się na klauzule niedozwolone i ryzyko kursowe, które spoczywało na kredytobiorcach.
Czy inicjatywa sędzi Orzechowskiej spotkała się z aprobatą?
Inni przedstawiciele prawa, w tym Sędzia Tomasz Niewiadomski, który kieruje wydziałem frankowym w Sądzie Okręgowym w Warszawie, poparli ideę łączenia spraw frankowych. Przedstawiciele kredytobiorców również wykazali poparcie dla takiego podejścia, zwracając jednak uwagę na potrzebę staranności ze strony sędziów.
Pełnomocnicy banków wyrażali natomiast krytykę, argumentując, że skomplikowane sprawy o dużej wartości finansowej wymagają dogłębnego rozważenia. W ich ocenie pomijanie dowodów mogłoby stanowić podstawę do odwołania.
Czy to rozwiązanie na przewlekłość sądów?
Pomimo że każdy pomysł na usprawnienie sądownictwa jest cenny, połączenie spraw frankowych nie wydaje się być panaceum na problem przewlekłości. Przede wszystkim, wymagałoby to zmiany postawy sędziów i przyzwyczajeń, co nie jest łatwe do osiągnięcia. Dodatkowo, wyrok Sądu I instancji nie jest jeszcze ostateczny i czekamy na decyzje sądów wyższych instancji, które mogą mieć różne zdanie na ten temat.
Prawnicy uważają, że najskuteczniejszym rozwiązaniem problemu przewlekłości w sądach byłoby zwiększenie liczby asystentów, co mogłoby odciążyć sędziów i przyspieszyć proces sądowy. Wciąż jesteśmy daleko od idealnego rozwiązania, ale nowatorskie pomysły takie jak ten zaproponowany przez sędzię Orzechowską mogą stanowić krok we właściwym kierunku.