Home Wiadomości Czy można przegrać sprawę w sądzie z bankiem o kredyt we frankach?

Czy można przegrać sprawę w sądzie z bankiem o kredyt we frankach?

dodał Bankingo

Czy mimo przyjaznego i prokonsumenckiego prawa oraz unijnego wsparcia frankowicz w dalszym ciągu może przegrać z bankiem sprawę o kredyt? Prawdopodobieństwo jest minimalne, co nie oznacza, że żadne. Wg statystyk pochodzących z ubiegłego roku frankowicz ma niemal 99 proc. szans na wygraną w sądzie II instancji. Prawdopodobieństwo wygranej w sądzie I instancji jest tylko nieznacznie niższe i wynosi ponad 97 proc. Nie da się jednak ukryć, że w niektórych bardzo rzadkich przypadkach wciąż frankowicz może usłyszeć, że jego powództwo zostaje oddalone. Kiedy do tego dochodzi?

  • Frankowicz, który zawierał z bankiem umowę kredytową jako konsument, ma dziś niemal pewność, że – zakładając kredytodawcy sprawę w sądzie – jest w stanie ją wygrać

  • Trudniej mają kredytobiorcy, którzy zawierali umowy na cel związany z prowadzoną działalnością lub od początku zamierzali wynajmować kredytowaną nieruchomość

  • W świetle obecnej linii orzeczniczej pozwu nie powinni się bać kredytobiorcy, którzy sami pracowali w banku, często na kierowniczych stanowiskach, a dziś chcą unieważnić kredyt – zdaniem większości ekspertów prawnych przysługuje im standardowa ochrona konsumencka

  • Sędziowie orzekający w sprawach frankowych z reguły podążają w swoich orzeczeniach za unijnym prawem, zdarzają się jednak nieliczne wyjątki. Trafiając na niechętnego frankowiczom sędziego, kredytobiorca może przegrać sprawę, nawet gdy jest konsumentem.

Frankowicz nadal może przegrać sprawę z bankiem. Nie zawsze ze swojej winy

Kredytobiorcy frankowi przyzwyczaili się już do korzystnych statystyk orzeczniczych i tego, że zakwestionowanie w sądzie umowy powiązanej z kursem helweckiej waluty niemal zawsze kończy się jej unieważnieniem. Nie jest to jednak żelazna reguła. Rzadko, bo rzadko, ale wciąż zdarza się, że powództwo frankowicza zostaje oddalone.

Powodów może być wiele. Zdaniem prawników przegrana w sądzie nie musi wcale być spowodowana nietypowym wzorcem umownym, błędami po stronie pełnomocnika prawnego czy skutecznym zakwestionowaniem przez bank statusu konsumenta u kredytobiorcy.

Czasem zdarza się, że sprawa trafi do referatu sędziego, który po prostu nie przyjmuje do wiadomości aktualnej linii orzeczniczej i wydanych do tej pory wyroków TSUE oraz uchwał SN. Wciąż uważa więc, że umowy kredytów frankowych są ważne, nawet jeśli znajdowały się w nich klauzule abuzywne.

Taki sędzia może oddalić powództwo kredytobiorcy lub celowo wydłużać postępowanie, tak aby na wyrok trzeba było czekać latami. Tak naprawdę niechętny sprawom frankowym sędzia ma wiele narzędzi, by grać na czas. Może np. wzywać do osobistego stawiennictwa wskazanych przez bank świadków, którzy nie mają żadnej wiedzy co do okoliczności zawarcia spornej umowy. Może też dopuścić dowód z opinii biegłego, co samo w sobie wydłuża postępowanie o kilka do nawet kilkunastu miesięcy. Frankowicz, który trafi na takiego sędziego, rzeczywiście jest w trudnym położeniu.

Przed niekorzystnym zamknięciem sprawy chroni go jednak dwuinstancyjność sądów oraz inne środki odwoławcze dostępne po ewentualnej przegranej w II instancji. Jeśli powództwo zostanie oddalone w I instancji, wówczas kredytobiorca składa apelację – w sądach II instancji frankowicze wygrywają prawie 99 proc. postępowań, a zatem prawdopodobieństwo zmiany wyroku na korzyść konsumenta jest ogromne.

Jeśli negatywny wyrok zapadł w sądzie odwoławczym, kredytobiorca może złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, a w przypadku jej odrzucenia, wystąpić do Prokuratora Generalnego o złożenie skargi nadzwyczajnej.

W sporze sądowym z bankiem najłatwiej będzie miał konsument

Powodem odrzucenia powództwa niekiedy jest sam kredytobiorca, a konkretnie rodzaj jego relacji z bankiem. Szczególną ochroną przed skutkami postanowień abuzywnych zawartych w umowach kredytowych objęci są konsumenci, czyli osoby, które zaciągnęły swój kredyt na cel prywatny, a nie firmowy. Przedsiębiorca może zostać uznany przez sąd za konsumenta, jeśli kredytowana nieruchomość nie była przez niego wykorzystywana do celów zarobkowych czy prowadzenia działalności, a na własne cele mieszkalne.

Jeśli jednak w mieszkaniu było prowadzone biuro lub kredytobiorca wrzucał wydatki związane z eksploatacją mieszkania w koszty prowadzonej działalności, bank może skutecznie podważyć status konsumenta po stronie swojego klienta.

No dobrze, a co w sytuacji, gdy kredytobiorca postanowił wynająć swoje mieszkanie i uzyskiwał z tego tytułu dochód? W takim przypadku znaczenie będzie mieć skala zjawiska i to, czy mieszkanie od początku było wynajmowane zarobkowo, czy może kredytobiorca został do tego zmuszony pogarszającą się sytuacją finansową. Jeśli frankowicz zaciągnął kredyt na zakup kilku mieszkań i wszystkie wynajął, bank z pewnością podejmie próbę zakwestionowania statusu konsumenta, niewykluczone, że skutecznie. Z kolei jeśli kredytobiorca zaczął wynajmować mieszkanie dopiero po jakimś czasie, jest duża szansa, że sąd uzna, iż występował on w relacji z bankiem jako konsument.

Za konsumenta prawdopodobnie zostanie też uznany klient, który ma wykształcenie ekonomiczne lub podobne oraz posiada ponadprzeciętną wiedzę w zakresie działania produktów bankowych. Zdaniem prawników frankowych obecnie już nie ma znaczenia, czy kredytobiorca dzięki swojemu wykształceniu i doświadczeniu mógł lepiej niż przeciętny konsument zrozumieć warunki umowy kredytowej, czy też nie. Ochrona konsumencka należy mu się tak czy inaczej.

Pytanie, które się nasuwa, brzmi: czy jeśli frankowicz nie jest konsumentem, nie może unieważnić swojej umowy kredytowej? Odpowiedź nie jest prosta. Frankowicz niebędący konsumentem nie może powołać się na klauzule abuzywne w swojej umowie ani na ochronę wynikającą z unijnej dyrektywy 93/13. Może próbować jednak dowieść, że bank poprzez arbitralne kształtowanie kursu walutowego naruszył zasady współżycia społecznego. Dowiedzenie nieważności umowy frankowej przed sądem, gdy kredyt został zaciągnięty przez przedsiębiorcę jest trudne, ale nie niemożliwe.

Błędnie skonstruowane powództwo a przegrana w sądzie

Szczególnie frustrujące są przegrane kredytobiorców, którzy złożyli powództwo lata temu, jeszcze przed zmianami linii orzeczniczej, i przez ten czas nie dokonali jego modyfikacji. Chodzi zwłaszcza o klientów, którzy domagali się tylko wykreślenia z ich umów klauzul abuzywnych lub rościli o odszkodowanie w związku z niewłaściwym wykonaniem przez bank umowy.

Sąd rozpatrujący sprawę nie może samowolnie rozszerzać powództwa kredytobiorcy. W takiej sytuacji, nawet jeśli umowa jest pełna klauzul abuzywnych, nie zostanie unieważniona, ponieważ klient nie zgłosił tego roszczenia w pozwie. Na takie zagrożenie są najbardziej narażeni ci frankowicze, którzy do reprezentacji w sądzie zatrudnili nieprofesjonalnego pełnomocnika prawnego, bez doświadczenia w prowadzeniu spraw przeciwko bankom. Dlatego tak ważne jest, by sprawę o franki powierzyć wyłącznie renomowanej i wyspecjalizowanej kancelarii prawnej.

Czy każdy wzorzec umowny da się podważyć w sądzie? Zdecydowanie nie. Bywają umowy, których konstrukcja znacząco odbiega od typowej dla kredytów frankowych. W warunkach mowa jest o średnim kursie NBP, a nie o własnych tabelach kursowych banku, dodatkowo zdarza się, że umowa od początku dawała kredytobiorcy możliwość otrzymania kapitału kredytu, a później spłaty rat kapitałowo-odsetkowych bezpośrednio we frankach.

W takiej sytuacji sąd może (choć oczywiście nie musi) uznać, iż kwestionowana umowa jest ważna, a zatem powództwo kredytobiorcy należy odrzucić. Przed złożeniem pozwu przeciwko bankowi warto zatem przeanalizować treść umowy i załączniki do niej z dobrym prawnikiem frankowym, a następnie po rozważeniu wszystkich argumentów podjąć decyzję co do tego, czy ryzyko przegranej nie jest w danym przypadku zbyt wysokie.

Mamy coś, co może Ci się spodobać

Bankingo.pl

Bankingo to portal dostarczający najnowsze i najważniejsze wiadomości prawo- ekonomiczne. Nasza misja to dostarczenie najbardziej wartościowych informacji w przystępnej formie jak najszybciej to możliwe.

Kontakt:

redakcja@bankingo.pl

Wybór Redakcji

Ostatnie artykuły

© 2024 Bankingo.pl – Portal prawno-ekonomiczny. Wykonanie