Prokuratura Regionalna w Poznaniu zatrzymała 29 maja 2025 roku główną księgową spółki Cinkciarz.pl w ramach śledztwa dotyczącego oszustw na kwotę 112 milionów złotych. Monika J., pełniąca funkcję prokurent firmy, została objęta trzymiesięcznym aresztem tymczasowym przez Sąd Rejonowy Poznań-Stare Miasto. Zarzuty obejmują współudział w zorganizowanej grupie przestępczej, która systematycznie wprowadzała klientów w błąd co do rzeczywistego przeznaczenia zdeponowanych środków. Prezes firmy Marcin Pióro nadal pozostaje poza zasięgiem polskiego wymiaru sprawiedliwości, ukrywając się prawdopodobnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Sprawa dotyczy jednego z największych skandali finansowych w polskim sektorze fintech, który dotknął ponad 1200 klientów internetowego kantoru.
To musisz wiedzieć | |
---|---|
Kto został aresztowany w sprawie Cinkciarz.pl? | Główna księgowa Monika J., która przyznała się do zarzutów i otrzymała trzymiesięczny areszt tymczasowy w maju 2025 roku. |
Jaka jest skala oszustwa w Cinkciarz.pl? | Prokuratura zarzuca oszustwo na kwotę 112 milionów złotych, które dotknęło ponad 1200 klientów internetowego kantoru. |
Czy można odzyskać pieniądze z Cinkciarz.pl? | Tak, poprzez dołączenie do postępowania karnego, pozwy cywilne lub postępowanie upadłościowe – dotychczas 641 z 1122 spraw wygrali klienci. |
Spis treści:
Szczegóły aresztowania księgowej Cinkciarz.pl
Zatrzymanie Moniki J. nastąpiło w wyniku wspólnej akcji Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim oraz Centralnego Biura Śledczego. Kobieta pełniła kluczową rolę w strukturze organizacyjnej Cinkciarz.pl jako główna księgowa i prokuvent, co oznaczało dostęp do wszystkich operacji finansowych spółki. Prokuratura zgromadziła dowody wskazujące na jej bezpośredni udział w mechanizmie oszustwa, który działał poprzez aplikację mobilną kantoru.
Oskarżona przyznała się do wszystkich zarzucanych czynów i złożyła obszerne wyjaśnienia dotyczące funkcjonowania systemu finansowego firmy. Mimo współpracy z organami ścigania, sąd zastosował wobec niej areszt tymczasowy na okres trzech miesięcy. Decyzję uzasadniono ryzykiem utrudniania śledztwa oraz możliwością wpływania na innych świadków w sprawie.
Zarzuty wobec głównej księgowej obejmują udział w zorganizowanej grupie przestępczej działającej w celu systematycznego wprowadzania klientów w błąd. Zgodnie z kodeksem karnym, za tego typu przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności do 25 lat. Prokuratura podkreśla, że aresztowanie księgowej to kolejny krok w szerszym śledztwie, które może doprowadzić do dalszych zatrzymań w najbliższych miesiącach.
Rola Moniki J. w strukturze firmy
Jako główna księgowa Grupy Conotoxia, Monika J. odpowiadała za nadzór nad przepływami finansowymi wszystkich spółek wchodzących w skład holdingu. Jej kompetencje obejmowały zarządzanie rachunkami bankowymi, kontrolę nad segregacją środków klientów oraz sporządzanie sprawozdań finansowych dla Komisji Nadzoru Finansowego. W zeznaniach wskazała na systemową praktykę mieszania funduszy klientów z kapitałem operacyjnym firmy, co stanowiło naruszenie podstawowych zasad działalności kantorowej.
Analiza dokumentów finansowych ujawniła, że pod jej nadzorem doszło do nielegalnego transferu środków klientów na finansowanie deficytowych projektów Grupy Conotoxia. Szczególnie problematyczne było wykorzystanie depozytów walutowych do spłacania zobowiązań wobec wcześniejszych klientów, co przypominało schemat piramidy finansowej. Prokuratura oszacowała, że w okresie od 2022 do 2024 roku takie praktyki dotyczyły łącznie 112 milionów złotych.
Mechanizm oszustwa i wprowadzania klientów w błąd
Śledczy ustalili, że Cinkciarz.pl oferował klientom trzy różne modele transakcyjne, przy czym w każdym z nich doszło do poważnych nadużyć. Pierwszy model obejmował klasyczną wymianę walut z natychmiastową realizacją, gdzie straty były relatywnie niewielkie. Drugi wariant dotyczył usług płatniczych z opóźnionym rozliczeniem do 48 godzin, gdzie środki klientów były wykorzystywane do spekulacji walutowych na rynku forex.
Najbardziej problematyczny okazał się trzeci model – pożyczki walutowe z automatyczną spłatą z przyszłych przychodów klienta. W tym przypadku firma faktycznie działała jako instytucja kredytowa bez odpowiednich licencji bankowych. Środki trafiały bezpośrednio na rachunki operacyjne Grupy Conotoxia, zamiast być deponowane w bankach partnerskich zgodnie z wymogami prawa.
Kluczowym elementem oszustwa było wprowadzanie klientów w błąd co do rzeczywistego przeznaczenia ich środków. Aplikacja mobilna wyświetlała informacje sugerujące, że pieniądze są bezpiecznie przechowywane na odrębnych rachunkach powierniczych. Tymczasem w rzeczywistości trafiały one na rachunek główny spółki, gdzie były wykorzystywane do bieżącej działalności operacyjnej oraz wypłat wynagrodzeń dla zarządu sięgających 21 milionów złotych rocznie.
Ewolucja skali strat finansowych
Pierwsze zarzuty z marca 2025 roku dotyczyły defraudacji 49 milionów złotych, jednak po pogłębionej analizie danych z systemu transakcyjnego kwota ta wzrosła do 112 milionów złotych. Różnica wynika z ujawnienia dodatkowych praktyk stosowanych od 2022 roku, kiedy firma zaczęła wykazywać poważne problemy z płynnością mimo rekordowych obrotów.
Prokuratura zidentyfikowała także mechanizm wykorzystywania nowych depozytów do spłacania zobowiązań wobec wcześniejszych klientów. Taki model działania przypomina klasyczny schemat Ponziego, gdzie system funkcjonuje dopóty, dopóki napływają nowi klienci. Gdy w 2024 roku liczba nowych rejestracji spadła, firma nie była w stanie wywiązywać się ze swoich zobowiązań wobec tysięcy poszkodowanych.
Kontekst regulacyjny i decyzje Komisji Nadzoru Finansowego
Komisja Nadzoru Finansowego cofnęła Conotoxii zezwolenie na świadczenie usług płatniczych 2 października 2024 roku, wskazując na fundamentalne naruszenia prawa bankowego. Decyzja obejmowała zarzuty dotyczące niewłaściwego zarządzania ryzykiem operacyjnym oraz braku rękojmi stabilnego prowadzenia działalności. Szczególnie problematyczne było naruszenie obowiązku segregacji środków klientów przewidzianego w artykule 47 ustawy o usługach płatniczych.
Spółka zaskarżyła decyzję KNF do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, argumentując, że nadzorca działał w nadmiernym pośpiechu i celowo opóźniał przekazywanie dokumentacji. Przedstawiciele firmy twierdzili, że standardowe postępowanie w takich sprawach trwa 12-18 miesięcy, podczas gdy w ich przypadku zajęło zaledwie dwa miesiące. Sąd oddalił jednak skargę w marcu 2025 roku, potwierdzając zasadność działań regulatora.
Analiza rynku ujawnia, że 80% polskiego sektora kantorów internetowych kontrolują zaledwie trzy podmioty: Cinkciarz.pl, Walutomat oraz InternetowyKantor.pl. Taka koncentracja rynku w połączeniu z lukami regulacyjnymi stworzyła warunki do rozwoju ryzykownych modeli biznesowych. Eksperci wskazują na pilną potrzebę implementacji regulacji analogicznych do Payment Services Directive 2, które w Unii Europejskiej wymuszają ścisłą separację funduszy klientów.
Luki w systemie nadzoru nad fintechami
Sprawa Cinkciarz.pl odsłoniła fundamentalne słabości polskiego systemu nadzoru nad innowacyjnymi firmami finansowymi. Brak ustawowego obowiązku posiadania licencji bankowej dla działalności kantorowej umożliwił rozwój modeli biznesowych opartych na ryzykownych inwestycjach środków klientów. W przeciwieństwie do banków, kantory internetowe nie są objęte systemem gwarantowania depozytów, co oznacza brak ochrony dla poszkodowanych klientów.
Ministerstwo Finansów pracuje obecnie nad projektem ustawy nazywanej „lex Cinkciarz”, która ma wprowadzić obowiązkowe fundusze gwarancyjne dla klientów fintechów. Propozycje obejmują także zaostrzenie wymogów licencyjnych oraz wprowadzenie regularnych audytów zewnętrznych dla firm oferujących usługi finansowe online. Implementacja tych rozwiązań może jednak potrwać nawet dwa lata ze względu na skomplikowane procedury legislacyjne.
Historia wzlotu i upadku Cinkciarz.pl
Firma założona w 2007 roku przez Marcina Piórę rozpoczęła działalność jako lokalny kantor stacjonarny w Zielonej Górze. Przełomowy moment nastąpił w 2012 roku wraz z uruchomieniem pierwszej w Polsce aplikacji mobilnej do wymiany walut, co pozwoliło na szybką ekspansję na rynek ogólnopolski. Innowacje technologiczne oraz agresywna strategia marketingowa doprowadziły do osiągnięcia pozycji lidera rynku w ciągu zaledwie dekady.
Szczyt sukcesów przypadł na lata 2020-2022, kiedy firma odnotowała rekordowe obroty sięgające 35 miliardów złotych rocznie. Pandemia COVID-19 paradoksalnie sprzyjała rozwojowi kantorów internetowych ze względu na ograniczenia w działalności stacjonarnej. Conotoxia wykorzystała ten okres do ekspansji międzynarodowej, otwierając oddziały w 40 krajach oraz wprowadzając nowe usługi takie jak karty wielowalutowe i platforma inwestycyjna.
Pierwsze sygnały problemów pojawiły się w 2023 roku, gdy mimo deklarowanych rekordowych przychodów wynoszących 68 milionów złotych, Grupa Conotoxia odnotowała stratę netto 25 milionów złotych. Analiza sprawozdań finansowych ujawniła chroniczne straty w okresie ośmiu lat oraz zadłużenie sięgające 200 milionów złotych w formie pożyczek od podmiotów powiązanych. Dodatkowo firma popadła w konflikt z bankami komercyjnymi, które zablokowały jej dostęp do systemu SWIFT.
Punkt zwrotny w 2024 roku
Rok 2024 przyniósł lawinę problemów, która ostatecznie doprowadziła do upadku firmy. Klienci zaczęli masowo zgłaszać opóźnienia w realizacji transakcji, a niektóre przelewy nie były realizowane przez kilka miesięcy. Media finansowe ujawniły informacje o problemach z płynnością oraz konflikcie wewnętrznym między Marcinem Piórą a pozostałymi akcjonariuszami dotyczącym strategii rozwoju.
Sytuacja dramatycznie pogorszyła się po cofnięciu licencji przez KNF w październiku 2024 roku. Firma straciła możliwość prowadzenia działalności operacyjnej, co wywołało panikę wśród klientów próbujących wycofać swoje środki. W listopadzie 2024 roku rozpoczęto pierwsze postępowania upadłościowe, które ujawniły rzeczywistą skalę zobowiązań wobec klientów indywidualnych i instytucjonalnych.
Działania prawne i ścieżki odzyskiwania środków przez klientów
Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości, do kwietnia 2025 roku złożono 1122 pozwy zbiorowe przeciwko Cinkciarz.pl, z czego w 641 przypadkach sądy przyznały rację pokrzywdzonym klientom. Średnia wartość przyznanego odszkodowania wynosi około 90 tysięcy złotych, co wskazuje na znaczną skalę indywidualnych strat. Postępowania sądowe koncentrują się głównie na zarzutach niewykonania umowy oraz wprowadzenia w błąd co do charakteru świadczonych usług.
Prokuratura umożliwiła pokrzywdzonym dołączenie do postępowania karnego w charakterze pokrzywdzonych, co może przyspieszyć proces odzyskiwania środków. Do tej pory zabezpieczono 276 roszczeń poprzez wnioski o zabezpieczenie majątku spółki, jednak eksperci ostrzegają, że rzeczywiste aktywa Grupy Conotoxia mogą być niewystarczające do pokrycia wszystkich zobowiązań.
Alternatywną ścieżką jest składanie wniosków o upadłość z tytułu zobowiązań handlowych, co rozpoczęło już kilkaset podmiotów. Postępowanie upadłościowe może jednak potrwać nawet trzy lata, a szanse na odzyskanie więcej niż 30% utraconych środków eksperci oceniają jako niewielkie. Kluczowe znaczenie będzie miała identyfikacja aktywów ukrytych w offshore’owych spółkach córkach w Panamie i Szwajcarii.
Praktyczne porady dla poszkodowanych klientów
Prawnicy specjalizujący się w sprawach finansowych rekomendują pokrzywdzonym klientom równoległe prowadzenie działań na kilku płaszczyznach. Pierwszym krokiem powinno być formalne dołączenie do postępowania karnego poprzez złożenie wniosku o uznanie za pokrzywdzonego, co nie wymaga ponoszenia kosztów sądowych. Równocześnie warto rozważyć złożenie pozwu cywilnego, szczególnie jeśli kwota straty przekracza 50 tysięcy złotych.
Istotne jest także gromadzenie wszelkiej dokumentacji dotyczącej transakcji z Cinkciarz.pl, w tym zrzutów ekranu z aplikacji mobilnej, potwierdzeń przelewów oraz korespondencji mailowej. Dokumenty te mogą stanowić kluczowe dowody w postępowaniu sądowym. Pokrzywdzeni powinni również monitorować rozwój śledztwa karnego, ponieważ ewentualne ugody z prokuraturą mogą wpłynąć na wysokość odszkodowań.
Międzynarodowy wymiar śledztwa i poszukiwania prezesa
Prokuratura Regionalna w Poznaniu wystąpiła o europejski nakaz aresztowania dla Marcina Pióry, który przebywa prawdopodobnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Prezes Cinkciarz.pl opuścił Polskę w listopadzie 2024 roku, tuż przed cofnięciem licencji przez KNF, co wskazuje na planowany charakter ucieczki. ZEA nie mają podpisanej umowy o ekstradycji z Polską, co znacznie komplikuje proces sprowadzenia go do kraju.
Polskie organy ścigania współpracują z Europejską Jednostką Współpracy Sądowej oraz Europolem w zakresie śledzenia przepływów finansowych przez międzynarodowe struktury holdingu. Szczególne zainteresowanie wzbudza działalność spółek zarejestrowanych w Panamie i Szwajcarii, które mogły służyć do ukrywania aktywów przed wierzycielami. Analiza blockchain ujawniła także podejrzane transakcje kryptowalutowe na kwotę około 15 milionów euro.
W przypadku odmowy ekstradycji przez ZEA, możliwe jest wszczęcie postępowania w oparciu o konwencję ONZ przeciwko międzynarodowej przestępczości zorganizowanej. Taki scenariusz oznaczałby jednak wydłużenie śledztwa o kolejne lata oraz dodatkowe komplikacje w odzyskiwaniu środków przez pokrzywdzonych klientów. Prokuratura rozważa także możliwość prowadzenia procesu zaocznego, co pozwoliłoby na uzyskanie prawomocnego wyroku nawet bez obecności oskarżonego.
Wpływ na sektor fintech w Polsce
Upadek Cinkciarz.pl wywołał efekt domina w całym sektorze financial technology w Polsce. Bank centralny odnotował 35% wzrost depozytów walutowych w tradycyjnych bankach, co wskazuje na powrót klientów do sprawdzonych instytucji finansowych. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zanotował 150% wzrost skarg na inne kantory internetowe, głównie dotyczących opóźnień w realizacji transakcji oraz problemów z kontaktem z obsługą klienta.
Konkurencyjne firmy jak Walutomat czy InternetowyKantor.pl musiały zwiększyć nakłady na marketing w celu odbudowania zaufania klientów do branży. Wiele podmiotów zdecydowało się na dobrowolne wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń, takich jak segregacja środków w niezależnych bankach czy regularne audyty zewnętrzne. Część ekspertów ocenia jednak, że pełne odbudowanie zaufania do sektora fintechowego może potrwać nawet kilka lat.
Sprawa Cinkciarz.pl stała się także impulsem dla przyspieszenia prac legislacyjnych nad regulacją sektora. Ministerstwo Finansów planuje wprowadzenie obowiązkowych funduszy gwarancyjnych oraz zaostrzenie wymogów kapitałowych dla firm oferujących usługi finansowe online. Decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-231/25, planowana na listopad 2025 roku, może dodatkowo wpłynąć na kształt przyszłych regulacji w całej Wspólnocie.
Aresztowanie głównej księgowej Cinkciarz.pl stanowi kolejny etap w rozwoju jednej z największych afer finansowych w historii polskiego sektora fintech. Sprawa ujawniła systemowe słabości nadzoru nad innowacyjnymi firmami finansowymi oraz pilną potrzebę wprowadzenia kompleksowych regulacji chroniących interesy konsumentów. Dla ponad tysiąca pokrzywdzonych klientów kluczowe będzie teraz postępowanie upadłościowe oraz ewentualne powołanie funduszy gwarancyjnych, które mogą umożliwić odzyskanie przynajmniej części utraconych środków. Międzynarodowy charakter śledztwa oraz poszukiwania prezesa firmy wskazują, że sprawa będzie miała długotrwałe konsekwencje nie tylko dla polskiego rynku finansowego, ale także dla regulacji sektora fintech w całej Unii Europejskiej.
Meta-description: Aresztowanie księgowej Cinkciarz.pl w związku z oszustwami na 112 mln zł. Szczegóły sprawy, mechanizm oszustwa i sposoby odzyskania środków przez klientów.