W ostatnich tygodniach coraz głośniej robi się w mediach na temat tzw. „grupowych negocjacji ugód frankowych”. Pseudokancelarie frankowe promują tę formę rozwiązania abuzywnej relacji z bankiem w związku z kredytami we frankach. Czy jednak takie grupowe negocjacje są rzeczywiście korzystne dla frankowiczów? Czy banki faktycznie chcą prowadzić takie negocjacje? Czy warto zaufać tym organizacjom? W tym artykule przyjrzymy się bliżej temu zagadnieniu i przedstawimy różne perspektywy dotyczące grupowych negocjacji ugód frankowych.
Spis treści:
Pseudokancelarie frankowe – nowy sposób na pozyskiwanie klientów?
Pseudokancelarie frankowe to podmioty, które oferują „pomoc frankowiczom” w rozwiązaniu ich problemów z kredytami walutowymi. W ostatnim czasie takie kancelarie zaczęły namawiać klientów do grupowych negocjacji ugód. Obiecują korzyści zbliżone do tych z unieważnienia kredytu, jednak warto zastanowić się, czy mają one rzeczywiście uczciwe zamiary.
Pseudokancelarie wykorzystują przykład grupowej ugody zawartej we Francji przez BNP Paribas z grupą 4665 klientów. Bank ten zgadza się na rozliczenia się nawet do 600 mln euro. Jednak nie ma żadnych oznak, że taka sytuacja powtórzyłaby się w Polsce. Banki w naszym kraju wolą obstawać przy procesach z klientami oraz prowadzeniu kampanii mającej zniechęcić frankowiczów do składania pozwów.
Ryzyko związane z grupowymi negocjacjami ugód frankowych
Podmioty świadczące „pomoc frankowiczom” często promują grupowe negocjacje ugód jako korzystne rozwiązanie. Jednak warto zachować ostrożność i nie wierzyć ślepo w obietnice tych organizacji. Pseudokancelarie nie są w stanie wykazać żadnych sukcesów w zakresie grupowych negocjacji. Klient nie ma gwarancji, że do takiej ugody dojdzie. Eksperci wskazują, że jest to sprytne zagranie marketingowe, które i tak docelowo ma prowadzić do tego aby frankowicz zlecił pseudokancelarii klasyczne prowadzenie sprawy przeciwko bankowi w sądzie.
Na polskim rynku pseudokancelarie często działają nieetycznie i nie zawsze mają dobre intencje. Wielu ekspertów zauważa, że wiele z tych organizacji pobiera wysokie opłaty za swoje usługi, a ich działania nie są objęte żadnym kodeksem etycznym. Dlatego Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad ustawą, która ma uregulować rynek kancelarii odszkodowawczych i wprowadzić maksymalne stawki honorarium dla tych podmiotów.
Czy „francuski scenariusz” BNP Paribas może powtórzyć się w Polsce?
Choć grupowe negocjacje ugód frankowych wydają się być obiecującym rozwiązaniem, nie ma gwarancji, że banki w Polsce będą chętne do zawierania takich ugód. Banki bronią się przed przyznaniem, że ich wzorce umowne były wadliwe, i nie chcą zachęcać klientów do składania kolejnych powództw. Ponadto, istnieje ryzyko, że jeśli banki ulegną w sprawie kredytów frankowych, będą narażone na jeszcze większe ryzyko masowych pozwów o inne rodzaje kredytów.
BNP Paribas zawarł grupową ugody we Francji, ale sytuacja w Polsce jest zupełnie inna. Banki jasno wskazują, jakie rozwiązanie frankowego konfliktu byłoby dla nich najbardziej interesujące. Apelują do rządzących o ustawę frankową, która ma uregulować ten obszar. Jednak założenia projektu nie są znane, a Komisja Nadzoru Finansowego broni się przed ich ujawnieniem. Eksperci wskazują, że ustawa na obecnym etapie sporów frankowych byłaby rozwiązaniem niekorzystnym dla frankowiczów.
Podsumowanie
Grupowe negocjacje ugód frankowych wydają się być obiecującym rozwiązaniem dla frankowiczów, którzy chcą zakończyć abuzywną relację z bankiem. Jednak warto zachować ostrożność i nie ufać ślepo pseudokancelariom frankowym, które promują tę formę rozwiązania. Banki w Polsce nie są zainteresowane uczciwymi ugodami frankowymi, a sytuacja we Francji, gdzie doszło do grupowej ugody z BNP Paribas, nie powtórzyła się w naszym kraju. Warto zastanowić się, czy grupowe negocjacje ugód frankowych są rzeczywiście korzystne i czy warto zaufać tym organizacjom.