Choć dynamika zapytań o kredyty mieszkaniowe w ujęciu rocznym nadal pozostaje na ujemnym poziomie, marzec 2023 przyniósł kolejny wzrost wniosków w porównaniu miesięcznym. Wydaje się, że dołek na rynku kredytów mieszkaniowych został już osiągnięty i teraz następuje stopniowe odmrażanie tego sektora.
Według danych opublikowanych przez Biuro Informacji Kredytowej (BIK), popyt na kredyty mieszkaniowe w marcu 2023 roku spadł o 57,6% rok do roku. Jednak warto zauważyć, że liczba wnioskujących o kredyt mieszkaniowy wzrosła o 16,8% w porównaniu do poprzedniego miesiąca, a w porównaniu do grudnia 2022 roku, gdy wniosków było rekordowo mało, odbicie sięga 81%.
Średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w marcu wyniosła 372,89 tys. zł i była wyższa o 2% w relacji do wartości z marca 2022 roku. W porównaniu do lutego była wyższa o 3,7%.
Odmrożeniu rynku sprzyja brak podwyżek stóp procentowych oraz decyzja UKNF o poluzowaniu zaostrzonych rok temu kryteriów liczenia zdolności kredytowej.
Wzrost liczby wniosków wobec lutego i 3,7-proc. wzrost średniej kwoty oczekiwanego kredytu nie są może oszałamiającymi liczbami, ale jasno potwierdzają, że dołek za nami i sugerują sprzedaż miesięczną hipotek w okolicy 3 mld zł.
Ostateczne potwierdzenie odbicia na rynku kredytów mieszkaniowych powinno być widoczne w danych o sprzedaży za marzec, które zostaną opublikowane najwcześniej 20 kwietnia.
Eksperci ostrzegają jednak, że nie należy spodziewać się rychłego powrotu do sytuacji sprzed załamania rynku. Zauważają, że rynek kredytów mieszkaniowych jest wciąż 30-40% poniżej średniej sprzed załamania. Mimo to, wykresy sugerują, że dno zostało osiągnięte i rynek zaczyna się stopniowo odbijać.
Warto się zastanowić, czy obecne odbicie jest tylko chwilowym zjawiskiem, czy może zapowiadać trwałą tendencję wzrostową.
Jednym z czynników sprzyjających odbiciu na rynku kredytów mieszkaniowych jest poluzowanie polityki pieniężnej ze strony władz. Zarówno brak podwyżek stóp procentowych, jak i decyzja UKNF o poluzowaniu kryteriów liczenia zdolności kredytowej wpłynęły na wzrost liczby wniosków kredytowych.
Jednakże, aby móc mówić o trwałym odbiciu, konieczne będzie spełnienie kilku warunków. Po pierwsze, rząd powinien kontynuować politykę sprzyjającą inwestycjom w sektorze mieszkaniowym, np. poprzez dalsze ulgi podatkowe czy dopłaty do wkładu własnego. Po drugie, konieczne będzie dalsze utrzymanie stabilnych stóp procentowych, co pozwoli na utrzymanie niższych kosztów kredytów dla kredytobiorców.
Ważnym aspektem jest również sytuacja na rynku pracy. Wzrost płac oraz utrzymanie niskiego bezrobocia wpłyną na zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorców, co z kolei przyczyni się do zwiększenia popytu na kredyty mieszkaniowe.
Nie bez znaczenia jest także rozwój rynku pierwotnego, czyli budowa nowych mieszkań. Wzrost inwestycji deweloperskich wpłynie na dostępność mieszkań, co może przyczynić się do zwiększenia liczby transakcji na rynku mieszkaniowym.
Podsumowując, choć marcowe dane wskazują na odbicie na rynku kredytów mieszkaniowych, nie można jeszcze mówić o trwałej tendencji wzrostowej. Kluczowe będą dalsze działania władz oraz sytuacja na rynku pracy i mieszkaniowym. Jedno jest pewne – rynek kredytów mieszkaniowych będzie nadal obserwowany przez ekonomistów i analityków, którzy będą śledzić, czy obecne odbicie przełoży się na długotrwałe ożywienie w tym sektorze.