Szef KNF ujawnił swoje stanowisko w sprawie kredytów frankowych i zawierania ugód 12 października br., kiedy to przemówił przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-520/21, w którym to przemówieniu stanął w obronie prawa banków do pobierania wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy. Przemówienie Jastrzębskiego na zamkniętej wigilii dla przedstawicieli środowiska bankowego rzuciło nowe światło na stanowisko szefa KNF. Jakie zalecenia dla samych banków miał Jacek Jastrzębski i czy jest to spójne z tym, co o ugodach myślą posiadacze kredytów frankowych?
- Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego gościł na zorganizowanym przez Związek Banków Polskich świątecznym spotkaniu.
Jacek Jastrzębski poruszył podczas swojego przemówienia temat roli ugód w jak największym minimalizowaniu skutków sporów dotyczących kredytów frankowych. - Szef KNF stwierdził, że powodów dużego wzrostu oczekiwań kredytobiorców należałoby szukać w sektorze bankowym, który według Jastrzębskiego, bagatelizuje problem frankowy.
- Przewodniczący KNF poruszył problem optymalnego podziału ryzyka pomiedzy kredytobiorcą, a bankiem.
Jacek Jastrzębski po raz kolejny próbuje przekonać, że nie jest protektorem instytucji bankowych.
Wigilia bankowa to dość niespodziewana okazja do zwrócenia uwagi bankowcom o nieodzowności zawierania ugód z konsumentami kredytów we frankach szwajcarskich. Szef KNF jednakże wykorzystał tą okazję, aby bardzo obszernie poruszyć problemy banków, które te mają z frankowiczami.
Najprawdopodobniej nie przypadł mu do gustu medialny odbiór jego wystąpienia przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w październiku bieżącego roku. Zarówno przed przesłuchaniem przez TSUE (w sprawie C520-21, dotyczącej sposobu rozliczenia się banku z kredytobiorcą po unieważnieniu umowy kredytowej), jak i teraz Jastrzębski kategorycznie podkreślał, że nie jest obrońcą banków.
Business Insider opublikował fragmenty wigilijnego przemówienia Przewodniczącego KNF, z których jasno wynika, że poruszył on wiele kwestii związanych z kredytami w obcej walucie. Jastrzębski dobitnie podkreślił, że nie jest wrogiem praw konsumenta, jednocześnie podkreślając, że jest zwolennikiem rozwiązań rozsądnych i zrównoważonych.
Oczywiście, jest to swoiste podkreślenie rozwiązania, w jaki jego zdaniem powinny sfinalizować się kłótnie pomiędzy konsumentami z kredytem we frankach szwajcarskich oraz sektorem bankowym. Równocześnie szef KNF zaakcentował, że ta metoda zakończenia sporu leżą również w interesie kredytobiorców.
Ciężko zrozumieć tę wypowiedź w inny sposób, niż tak, iż frankowicze powinni zrezygnować od żądania korzyści przyznawanych im przed sądownictwo i wybrać opcję dla siebie mniej korzystną, ale za to ratującą kapitał własny instytucji bankowych- oczywiście dla większego dobra, bo przecież każdy właśnie tam, w bankach, trzyma oszczędności.
Trzeba jednak przyznać, że Jacek Jastrzębski w swojej przemowie ugodził również w banki i im również dostało się nieco gorzkich słów. Zdaniem Przewodniczącego KNF, banki przez zbyt długi okres czasu bagatelizowały problem frankowy, przez co doprowadziły do spotęgowania żądań frankowiczów. Najprawdopodobniej jest to odniesienie do flegmatyczności z jaką sektor bankowy wprowadzał w życie pilotaż ugód. Jastrzębski powtórzył swoje słowa sprzed dwóch lat, gdzie to na podobnym spotkaniu sektora bankowego przekazał swoje rady i rekomendacje w sprawie zawierania ugód. Można zauważyć, że niektóre banki stosunkowo niedawno zaczęły proponować ugody według zaleceń Komisji Nadzoru Finansowego dla szerokiego grona konsumentów.
Przewodniczący KNF podkreślił, że pomimo skali problemu, banki nie powinny obarczać winą za swoje błędy na Nadzór Finansowy czy też sferę publiczną. Można uznać to za odniesienie się do mało aktywnej postawy samego sektora bankowego, przy jednoczesnym apelowaniu do Nadzoru o pomoc. Wniosek nasuwa się sam: Nadzorowi brak jest cierpliwości do instytucji, które nie uczą się na swoich błedach.
W wigilijnym przemówieniu Jacka Jastrzębskiego nie zabrakło również odniesienia się do jego własnych rekomendacji co do zawierania ugód pomiędzy frankowiczami a bankami.
Jego zdaniem propozycja przedstawiona przez niego samego jest najbardziej racjonalnym rozwiązaniem dla obu stron konfliktu. Dzięki niej konsument otrzymuje maksimum ochrony, natomiast jeśli przewidziane w ugodzie korzyści są dla kredytobiorcy niewystarczające, wówczas może to oznaczać, że zmierza on do uzyskania nieuzasadnionych profitów. Według Jastrzębskiego zaproponowane ugody przywrócą równowagę po obu stronach konfliktu, z równoczesnym maksymalnym zabezpieczeniem interesu konsumenta.
Przewodniczący KNF podczas świątecznego spotkania z sektorem bankowym podniósł również kwestie podziału ryzyka pomiędzy obiema stronami umowy kredytowej. W jego przemówieniu znalazło się również kilka słów o ryzyku walutowym oraz oprocentowaniu kredytów. Jastrzębski zaapelował również o zastanowienie się, jak optywany podział tych ryzyk powinien wyglądać.
Czy frankowicze również są tak pozytywnie nastawieni do ugód z bankami?
Opinia konsumentów posiadających kredyt we frankach szwajcarskich na temat proponowanych przez Jastrzębskiego rozwiązań jest dużo bardziej sceptyczna. Frankowicze wymieniają, że ugody wcale nie przywracają równowagi pomiędzy nimi a bankami, a ponadto wcale nie dają im takiej ochrony, jak twierdzi szef KNF. Jakie są następstwa zawarcia ugody z bankiem?
- pomimo eliminacji ryzyka walutowego, niemal natychmiast pojawia się kolejne zagrożenie: ryzyko wysokiego oprocentowania wg stawki WIBOR.
- kredytobiorca w wielu wypadkach będzie płacił wyższą ratę kredytu niż podczas spłaty kredytu w frankach szwajcarskich. Dla przykładu mBank proponuje pięcioletnie stałe oprocentowanie w wysokości 4,99 proc. RRSO wówczas wynosi 7,14 proc., co oznacza, że jest o około 2 proc. niższe niż aktualne rynkowe.
- niektóre banki obiecują konsumentom umorzenie części kredytu, w rzeczywistości jednak jest to korzyści iluzoryczna, niwelowana częściowo lub całkowicie przez wysokie koszty obsługi kredytu.
Należy pamiętać o tym, że w momencie podpisania ugody konsument traci wszelkie prawo do składania żądań względem instytucji bankowej odnośnie pierwszej umowy kredytowej. W praktyce oznacza to, że jeśli warunki ugody okażą się mniej korzystne, niż warunki dotychczasowej współpracy, kredytobiorca nie będzie mógł już z tym nic zrobić.
Nie dziwi więc fakty, że konsumenci posiadające kredyt w frankach szwajcarskich wciąż chętniej udają się do sądów, aby składać pozwy przeciwko bankom, niż zawierać ugody na korzyść sektora bankowego. Sektor bankowy nie solidaryzował się z kredytobiorcami ani w momencie zawierania bardzo ryzykownych umów kredytowych, ani przez następne kilkanaście lat w trakcie których można było zaobserwować wzrost wartości franka szwajcarskiego. Trudno więc oczekiwać teraz od frankowiczów, by poszli bankom „na rękę”, skoro one nie miały skrupułów gdy frank zaczął drożeć.