Władysław Grochowski, prezes grupy Arche, przekazał Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego projekt rewolucyjnej deregulacji procedur konserwatorskich. Propozycja ma na celu uratowanie tysięcy polskich zabytków przed ruiną poprzez uproszczenie biurokratycznych procedur, które obecnie trwają nawet 24 miesiące. Według najnowszych danych Narodowego Instytutu Dziedzictwa, 30 procent z ponad 78 tysięcy zabytków wpisanych do rejestru wymaga pilnej interwencji, a bez systemowych zmian co piąty obiekt może zniknąć do 2030 roku.
To musisz wiedzieć | |
---|---|
Kto złożył projekt deregulacji zabytków? | Władysław Grochowski, prezes grupy Arche, przekazał propozycję reformy Ministerstwu Kultury w czerwcu 2025 roku. |
Jakie są główne zmiany w projekcie? | Likwidacja nadmiarowych pozwoleń, ulgi podatkowe dla inwestorów, cyfryzacja procesów i skrócenie terminów do 30 dni. |
Kiedy mogą wejść w życie nowe przepisy? | Po konsultacjach społecznych do lipca 2025, projekt może trafić do Sejmu jesienią, z wejściem w życie w 2026 roku. |
Spis treści:
Władysław Grochowski – wizjoner rewitalizacji czy deweloper w poszukiwaniu zysków
Prezes grupy Arche to postać, która budzi skrajne emocje w środowisku ochrony zabytków. Z jednej strony uznawany za wizjonera, który przywrócił blask warszawskiemu Domowi Towarowemu Braci Jabłkowskich, z drugiej krytykowany za komercyjne podejście do dziedzictwa kulturowego. Grochowski ma na koncie piętnaście lat doświadczenia w ratowaniu historycznych obiektów, co czyni go jednym z najbardziej doświadczonych inwestorów w tej branży.
Jego portfolio obejmuje spektakularne sukcesy, ale także bolesne porażki biurokratyczne. Remont zabytkowej Kamienicy Pod Żaglami w Gdańsku trwał siedem lat, z czego większość czasu pochłonęły procedury administracyjne. To właśnie ta frustracja skłoniła biznesmena do opracowania kompleksowego projektu deregulacji zabytków, który może zmienić oblicze polskiej ochrony dziedzictwa.
Wiarygodność Grochowskiego w tej dziedzinie buduje nie tylko doświadczenie biznesowe, ale także głębokie zrozumienie problemów, z jakimi borykają się właściciele zabytków. Jego firma zainwestowała dotychczas ponad 200 milionów złotych w rewitalizację historycznych obiektów, co czyni go jednym z największych prywatnych inwestorów w tym sektorze.
Motywacja do stworzenia projektu deregulacji zabytków wynika z przekonania, że obecny system prawny prowadzi do degradacji polskiego dziedzictwa kulturowego. Grochowski wielokrotnie podkreślał, że biurokracja jest głównym wrogiem zabytków, a nie ich ochroną.
Rewolucyjne zmiany w procedurach konserwatorskich
Projekt deregulacji zabytków przewiduje fundamentalne przekształcenie systemu ochrony dziedzictwa kulturowego w Polsce. Najważniejszą zmianą jest likwidacja obowiązku uzyskiwania pozwoleń konserwatorskich dla prac nieingerujących w substancję zabytku. Oznacza to, że wymiana instalacji elektrycznych, hydraulicznych czy systemów grzewczych nie będzie wymagała miesięcznych procedur administracyjnych.
Wprowadzenie szybkiej ścieżki dla pilnych napraw to kolejny przełomowy element reformy. W przypadkach zagrożenia bezpieczeństwa lub integralności konstrukcji, właściciele będą mogli rozpocząć prace ratunkowe w ciągu 48 godzin od zgłoszenia. Taki mechanizm mógłby uratować setki obiektów, które obecnie niszczeją w oczekiwaniu na pozwolenia.
Cyfryzacja procesów to trzeci filar reformy, przewidujący stworzenie centralnej platformy online do składania wniosków i monitorowania postępów prac. System ma integrować wszystkie instytucje zaangażowane w ochronę zabytków, od lokalnych konserwatorów po Narodowy Instytut Dziedzictwa. Dzięki temu właściciele będą mogli śledzić status swoich wniosków w czasie rzeczywistym.
Zachęty finansowe dla prywatnych inwestorów
Projekt przewiduje wprowadzenie systemu ulg podatkowych dla firm angażujących się w rewitalizację zabytków. Inwestorzy będą mogli odliczyć od podatku dochodowego do 150 procent kosztów poniesionych na prace konserwatorskie, co ma zachęcić kapitał prywatny do ratowania zagrożonych obiektów. Dodatkowo planowane są preferencyjne kredyty z dopłatami z budżetu państwa.
Nowe rozwiązania finansowe obejmują także możliwość rozłożenia kosztów renowacji na dziesięć lat z ulgą podatkową, co ma szczególne znaczenie dla właścicieli prywatnych zabytków. Mechanizm ten może uwolnić miliardy złotych prywatnego kapitału, który obecnie omija sektor zabytków ze względu na niepewność prawną i długie procedury.
Rozszerzenie uprawnień specjalistów
Reforma przewiduje znaczące rozszerzenie uprawnień architektów i rzeczoznawców majątkowych w zakresie wydawania opinii konserwatorskich. Certyfikowani specjaliści będą mogli samodzielnie zatwierdzać projekty remontów w określonych kategoriach zabytków, co ma skrócić terminy wydawania decyzji z obecnych 60 do 30 dni.
Wprowadzenie zasady milczącego pozwolenia w przypadkach standardowych prac konserwatorskich to kolejne uproszczenie. Jeśli konserwator zabytków nie ustosunkuje się do wniosku w ciągu 30 dni, będzie on automatycznie uznany za zaakceptowany, pod warunkiem spełnienia określonych kryteriów technicznych.
Alarmujący stan polskich zabytków wymaga natychmiastowych działań
Najnowsze dane Narodowego Instytutu Dziedzictwa z marca 2025 roku przedstawiają dramatyczny obraz stanu polskich zabytków. Z ponad 78 tysięcy obiektów wpisanych do rejestru, aż 30 procent wymaga pilnej interwencji konserwatorskiej. Oznacza to, że ponad 23 tysiące zabytków znajduje się w stanie zagrożenia, a bez szybkich działań może zostać bezpowrotnie utraconych.
Średni czas procedur administracyjnych związanych z remontem zabytku wynosi obecnie od 12 do 24 miesięcy, co według danych Związku Pracodawców Budownictwa z 2024 roku generuje straty gospodarcze na poziomie 2-3 miliardów złotych rocznie. Ta blokada inwestycji nie tylko hamuje rozwój gospodarczy, ale także przyspiesza degradację cennych obiektów historycznych.
Szczególnie dramatyczna sytuacja dotyczy zabytków prywatnych, których właściciele często nie mają środków finansowych na pokrycie kosztów długotrwałych procedur. W rezultacie wiele obiektów pozostaje w stanie ruiny, stanowiąc zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego i degradując krajobraz kulturowy polskich miast.
Konkretne przykłady zaniedbanych obiektów
Pałac w Siemczynie z XVIII wieku to symbol problemów polskiego systemu ochrony zabytków. Obiekt czeka na pozwolenia konserwatorskie od ośmiu lat, podczas gdy jego stan techniczny systematycznie się pogarsza. Eksperci ostrzegają, że bez natychmiastowej interwencji zabytek może się zawalić w ciągu najbliższych dwóch lat.
Modernistyczny budynek Feniks w Łodzi to kolejny przykład marnotrawstwa dziedzictwa kulturowego. Ten unikalny obiekt z lat 30. XX wieku niszczeje od dekady, a procedury konserwatorskie utknęły w labiryncie biurokratycznych przepisów. Koszt jego ratowania wzrósł w tym czasie z 5 do 15 milionów złotych.
Statystyki dotyczące opuszczonych kamienic w centrach polskich miast są równie alarmujące. Według raportu Narodowego Instytutu Dziedzictwa, w samej Warszawie ponad 400 zabytkowych kamienic pozostaje niewykorzystanych ze względu na skomplikowane procedury remontowe.
Porównanie z krajami Unii Europejskiej
Analiza systemów ochrony zabytków w innych krajach Unii Europejskiej pokazuje, jak bardzo Polska odstaje od europejskich standardów. W Niemczech średni czas procedur konserwatorskich wynosi od 3 do 6 miesięcy, a system ulg podatkowych zachęca prywatnych inwestorów do angażowania się w ochronę dziedzictwa.
Francja od lat stosuje model partnerstwa publiczno-prywatnego w ochronie zabytków, który pozwala na efektywne łączenie środków publicznych z kapitałem prywatnym. Włochy z kolei rozwinęły system preferencyjnych kredytów dla właścicieli zabytków, co znacząco przyspieszyło tempo rewitalizacji historycznych obiektów.
Głosy poparcia i krytyki wobec projektu deregulacji
Polski Związek Firm Deweloperskich jednoznacznie poparł projekt Grochowskiego, podkreślając, że obecny system prawny blokuje inwestycje warte miliardy złotych. Według stanowiska organizacji, deregulacja zabytków może uwolnić ogromny potencjał gospodarczy i przyczynić się do ratowania zagrożonych obiektów historycznych.
Poparcie dla reformy wyrazili także architekci i rzeczoznawcy majątkowi, którzy od lat postulują uproszczenie procedur konserwatorskich. Izba Architektów RP w oficjalnym komunikacie podkreśliła, że obecny system prowadzi do degradacji zabytków i hamuje rozwój zawodowy specjalistów.
Przykłady firm czekających na uproszczenie procedur pokazują skalę problemu. Tylko w Warszawie ponad 50 deweloperów wstrzymało projekty rewitalizacyjne ze względu na niepewność prawną i długie terminy procedur administracyjnych.
Obawy środowiska konserwatorskiego
Stowarzyszenie Konserwatorów Zabytków wyraziło poważne zastrzeżenia wobec projektu deregulacji, ostrzegając przed ryzykiem nadmiernej komercjalizacji dziedzictwa kulturowego. Według rzecznika organizacji, uproszczenie procedur może prowadzić do nieodwracalnych zniszczeń w substancji zabytkowej.
Konserwatorzy przywołują przykłady nieudanych rewitalizacji z przeszłości, gdy brak odpowiedniego nadzoru doprowadził do utraty autentycznych elementów historycznych. Szczególne obawy budzi propozycja rozszerzenia uprawnień architektów kosztem wykwalifikowanych konserwatorów zabytków.
Krytyka dotyczy także mechanizmu milczącego pozwolenia, który według ekspertów może prowadzić do realizacji projektów niezgodnych z zasadami ochrony dziedzictwa. Konserwatorzy postulują zachowanie obecnego systemu kontroli, ale z jednoczesnym skróceniem terminów procedur.
Analiza prawna i legislacyjna
Eksperci prawni zwracają uwagę na zgodność projektu z prawem unijnym, szczególnie z dyrektywami dotyczącymi ochrony dziedzictwa kulturowego. Według analizy Uniwersytetu Warszawskiego, większość proponowanych zmian mieści się w ramach europejskich standardów, ale wymaga precyzyjnego dopracowania szczegółów.
Potencjalne wyzwania legislacyjne dotyczą przede wszystkim kwestii konstytucyjnych związanych z ochroną dóbr kultury. Trybunał Konstytucyjny będzie musiał ocenić, czy proponowane uproszczenia nie naruszają konstytucyjnego obowiązku ochrony dziedzictwa narodowego.
Ministerstwo kultury wobec wyzwań reformy
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oficjalnie potwierdziło otrzymanie projektu Grochowskiego i zapowiedziało szeroko zakrojone konsultacje społeczne do końca lipca 2025 roku. Minister kultury w pierwszych komentarzach podkreślił konieczność znalezienia złotego środka między ochroną zabytków a potrzebą ich ratowania.
Stanowisko resortu wskazuje na otwartość na dialog z różnymi środowiskami, ale także na ostrożność w podejściu do tak fundamentalnych zmian. Ministerstwo zapowiedziało powołanie zespołu ekspertów, który ma przeanalizować wszystkie aspekty proponowanej reformy.
Timeline prac nad nowelizacją ustawy przewiduje zakończenie konsultacji do końca lipca, przygotowanie projektu rządowego do września i skierowanie go do Sejmu jesienią 2025 roku. Oznacza to, że nowe przepisy mogłyby wejść w życie najwcześniej w pierwszej połowie 2026 roku.
Proces legislacyjny i jego etapy
Procedowanie projektu w Sejmie będzie wymagało szczególnej uwagi ze względu na kontrowersyjny charakter niektórych rozwiązań. Komisja Kultury i Środków Przekazu będzie musiała wysłuchać opinii wszystkich zainteresowanych stron, co może znacząco wydłużyć proces legislacyjny.
Przewidywane poprawki dotyczą przede wszystkim mechanizmów kontroli jakości prac konserwatorskich oraz systemu odwołań od decyzji administracyjnych. Partie opozycyjne już zapowiedziały złożenie własnych propozycji zmian, co może prowadzić do kompromisowych rozwiązań.
Wpływ funduszy europejskich na reformę
Kluczowym czynnikiem przyspieszającym prace nad reformą są fundusze unijne w wysokości 500 milionów złotych z programu Kultura Plus, których otrzymanie jest uzależnione od modernizacji systemu ochrony zabytków. Komisja Europejska jasno wskazała, że środki będą dostępne tylko po wdrożeniu reform zwiększających efektywność wydatkowania.
Presja czasowa związana z wykorzystaniem funduszy europejskich oznacza, że Polska ma ograniczony czas na wdrożenie zmian. Niewykorzystanie środków do końca 2026 roku oznaczałoby ich utratę, co stanowiłoby ogromną stratę dla polskiego dziedzictwa kulturowego.
Praktyczne konsekwencje reformy dla różnych grup
Właściciele zabytków będą największymi beneficjentami proponowanych zmian, zyskując możliwość szybszego i tańszego przeprowadzania remontów. Skrócenie procedur z 24 do 6 miesięcy oznacza oszczędności rzędu 30-50 procent kosztów całkowitych projektu, głównie dzięki redukcji kosztów finansowania i przechowywania materiałów.
Nowe możliwości finansowania remontów obejmują ulgi podatkowe do 150 procent kosztów, preferencyjne kredyty z dopłatami oraz możliwość rozłożenia płatności na dziesięć lat. Te rozwiązania mogą uczynić rewitalizację zabytków opłacalną nawet dla mniejszych inwestorów.
Przykłady praktycznych oszczędności pokazują, że właściciel zabytkowej kamienicy w centrum Krakowa może zaoszczędzić do 200 tysięcy złotych na procedurach administracyjnych, które obecnie pochłaniają znaczną część budżetu remontowego.
Nowe możliwości dla branży budowlanej
Firmy budowlane i deweloperskie zyskają dostęp do nowego, perspektywicznego rynku wycenianego na kilkanaście miliardów złotych. Uproszczenie procedur oznacza większą przewidywalność projektów i możliwość lepszego planowania zasobów, co przełoży się na konkurencyjne ceny usług.
Wymagania i standardy do spełnienia będą jednak wyższe niż w przypadku zwykłych remontów, co oznacza konieczność inwestowania w specjalistyczne szkolenia i certyfikacje. Firmy będą musiały zatrudniać wykwalifikowanych konserwatorów i stosować specjalistyczne technologie.
Potencjalne ryzyka prawne dotyczą odpowiedzialności za jakość prac konserwatorskich i możliwych roszczeń w przypadku uszkodzenia substancji zabytkowej. Firmy będą musiały wykupić specjalistyczne ubezpieczenia i wdrożyć rygorystyczne procedury kontroli jakości.
Wpływ na turystykę kulturową i społeczeństwo
Miłośnicy zabytków i turyści mogą liczyć na znaczną poprawę stanu polskiego dziedzictwa kulturowego dzięki przyspieszeniu prac rewitalizacyjnych. Szacuje się, że w ciągu pięciu lat od wdrożenia reformy zostanie uratowanych ponad tysiąc zagrożonych obiektów, co znacząco wzbogaci ofertę turystyczną Polski.
Rozwój turystyki kulturowej może przynieść dodatkowe korzyści gospodarcze w wysokości 1-2 miliardów złotych rocznie, głównie dzięki zwiększonemu ruchowi turystycznemu w mniejszych miejscowościach posiadających cenne zabytki. Obawy dotyczą jednak zachowania autentyczności obiektów w obliczu presji komercyjnej.
Projekt deregulacji zabytków Władysława Grochowskiego może okazać się historyczną szansą na uratowanie polskiego dziedzictwa kulturowego przed nieodwracalną degradacją. Bez szybkich i zdecydowanych działań Polska może stracić znaczną część swojej tożsamości kulturowej, co będzie miało negatywne konsekwencje dla przyszłych pokoleń. Sukces reformy zależy jednak od znalezienia właściwej równowagi między ochroną autentyczności zabytków a koniecznością ich ratowania przed ruiną.
Deregulacja zabytków 2025: Grochowski przedstawił projekt upraszczający procedury konserwatorskie, aby uratować 30% zagrożonych polskich zabytków przed ruiną.