mBank zadecydował, że w III kwartale zwiększy rezerwy na koszty związane z ryzykiem prawnym związanym z kredytami hipotecznymi we frankach o 2,3 mld zł. Całkowita wartość rezerw będzie więc wynosić aż 6,8 mld zł. W październiku bank ten ruszy również z programem ugód, z którego będą mogli skorzystać wszyscy kredytobiorcy, którzy zaciągnęli zobowiązanie we frankach szwajcarskich. Bank ten, w porównaniu z czerwcem, zwiększył poziom pokrycia rezerw swojego portfela frankowego o 18%. Wzrost wspominanych rezerw w połączeniu z kosztami związanymi z wakacjami kredytowymi sprawia, że w prognozach banku pojawia się ujemny wynik netto za bieżący rok. Na wzrost rezerw wpływ ma przede wszystkim zaktualizowanie kosztów wiążących się z ryzykiem prawnym. Na to z kolei wpływa prognoza scenariuszy sądowych, a także liczba klientów, którzy albo zdecydują się pozwać bank, albo podpisać z nim ugodę. Rezerwy tworzone są po to, aby bank mógł bez problemu zabezpieczyć się na wypadek sporów z kredytobiorcami frankowymi.
Jednocześnie mBank zapewnia, że depozyty klientów są bezpieczne, a sytuacja finansowa banku jest stabilna. Pod koniec czerwca przeciwko mBankowi toczyło się 16000 spraw frankowych przed sądami, a całkowita wartość przedmiotu sporu wynosiła 5 mld zł, czyli zaledwie 9.7% całego portfela kredytów wyrażonych w kwocie brutto.
Spis treści:
Ugody z mBankiem – czy warto je podpisywać?
Klientom, którzy w przeszłości zawarli umowy kredytowe we franki szwajcarskim bank proponuje ugody, których celem jest przewalutowanie zobowiązania i zredukowanie kwoty, którą klient musi spłacić. Warunki takiej ugody są negocjowane indywidualnie z każdym klientem.
Liczba klientów, którzy są zainteresowani podpisaniem ugody, nie jest jednak wysoka. Wynika to z wysokich i stałe rosnących stop procentowych, ale największy wpływ na takie decyzje ma fakt, że coraz częściej słyszy się o wygranych sprawach frankowych z bankami.
Takie korzystne wyroki zachęcają klientów do walki o unieważnienie kredytu przed sądem. mBank, aby zachęcić kredytobiorców do zawierania ugód, proponuje im okresowo stopę procentową po przewalutowaniu, która będzie atrakcyjniejsza niż oferta klasyczna. To z kolei będzie miało wpływ na całkowite wyeliminowanie ryzyka kursowego, także ryzyka stopy procentowej przez 5 lat.
Ugoda z mBankiem – jakie warunki ?
W obliczu coraz większej ilości przegranych spraw frankowych przed sądami banki zaczęły proponować swoim klientom ugody. Jaką ugodę oferuje mBank? Bank też już pod koniec zeszłego roku wyszedł z propozycją ugód, chcąc tym samym zniechęcić klientów do roszczenia o unieważnienie umów frankowych na ścieżce sądowej.
Cała kampania, której głównym hasłem jest „Spotkajmy się w połowie drogi”, rozpoczęła się w grudniu zeszłego roku. Czy taka ugoda jest jednak opłacalna dla kredytobiorców? Należy przyjrzeć się jej założeniom. Należy zwrócić uwagę, że bank przelicza kredyt tak, jakby już od samego początku był on spłacany w polskiej walucie. Składnikami oprocentowania zobowiązania miałyby być WIBOR i marża.
Należy w szczególności przyjrzeć się, w jaki sposób bank ustala oprocentowanie. Według mBanku na jego ustalenie miały wpływ warunki rynkowe, które obowiązywały w czasie zaciągania zobowiązania. Niestety, bank nie wyjaśnia, jakich kryteriów użył do ich oszacowania.
Nowe warunki mają służyć określeniu, jaką część kredytu kredytobiorca już spłacił, a jaką jeszcze kwotę musi oddać. Należy więc kwotę zadłużenia odjąć od bieżącej kwoty kredytu frankowego, która przeliczona została na złotówki. Wynikiem odejmowania jest kwota, jaką klient banku zaoszczędzi.
Z tych oszczędności mBank chce oddać kredytobiorcy jedynie połowę. W porównaniu do ofert innych banków, które zobowiązują się do oddania całej sumy, działanie mBanku jest kompletnie nieopłacalne dla klienta. Czy mając więc kredyt w mBanku lepsza będzie ugoda, czy wystąpienie na drogę sądową?
Jeśli zdecydujemy się na tę 1 opcję, to wówczas możemy liczyć jedynie na maksymalnie 15% kwoty, która mógłby przyznać sąd w przypadku unieważnienia zobowiązania. Nie bez powodu eksperci twierdzą, że ugoda, którą swoim klientom oferuje mBank, jest jedną z najgorszych wśród wszystkich tego typu instytucji. Koszty, które wynikają ze wzrostu kursu franka mBank nie bierze na siebie, a dzieli na pół z kredytobiorcą.
Jakie pułapki czekają w ugodzie?
Jedyną stroną, która czerpie korzyści z ugody jest bank. Klienci z kredytami frankowymi są obecnie dla banków dużym problemem. mBank, proponując ugodę, próbuje jak najszybciej ten problem rozwiązać i wmówić klientom, że jest to dla nich najkorzystniejsze rozwiązanie.
Niestety, ugoda wiąże się z wieloma pułapkami. W wyniku zmiany LIBOR na WIBOR koszty zobowiązania będą wyższe, a w przyszłości istniej również wysokie prawdopodobieństwo, że podwyżce ulegnie także oprocentowanie. Jedno jest pewne – ugoda z mBankiem nie jest opłacalna.
Prawdopodobieństwo wygranej przed sądem i unieważnienie kredytu jest bardzo wysokie. Podpisując ugodę, kredytobiorca traci bardzo dużo w porównaniu do tego, co mógłby zyskać, decydując się na proces sądowy.