Już za dwa lata przeciętna polska rodzina może płacić nawet 720 złotych więcej rocznie za ogrzewanie węglem, a właściciele samochodów – dodatkowo 150 złotych za paliwo. To skutek wprowadzenia nowego systemu handlu emisjami ETS2, który od 2027 roku ma objąć budynki i transport. Ignacy Niemczycki, sekretarz stanu w KPRM, podczas konferencji przedstawił propozycję reform, która mogłaby złagodzić te uderzenia w portfele Polaków. Kluczem mają być zmiany w ETS2 połączone z inteligentnym wykorzystaniem 11,4 miliarda euro z Społecznego Funduszu Klimatycznego – największej puli środków przypadającej Polsce w historii unijnych programów.
To musisz wiedzieć | |
---|---|
Kiedy wchodzi ETS2 w Polsce? | System ma ruszyć w 2027 roku, ale Polska postuluje przesunięcie na 2028 rok ze względu na potrzebę przygotowania infrastruktury. |
Ile można otrzymać dofinansowania? | Z funduszu klimatycznego Polska otrzyma 11,4 mld euro do 2032 roku na termomodernizację, wymianę pieców i transport zeroemisyjny. |
O ile wzrosną rachunki? | Przy ogrzewaniu węglem dodatkowe 720 zł rocznie, gazem 480 zł, plus około 150 zł rocznie za paliwo do samochodu. |
Spis treści:
Czym różni się ETS2 od obecnego systemu
Nowy system handlu emisjami ETS2 radykalnie różni się od funkcjonującego już ETS1. Podczas gdy pierwszy system obejmuje wielkie elektrownie i przemysł ciężki, zmiany w ETS2 sięgają bezpośrednio gospodarstw domowych przez objęcie budynków, transportu drogowego i małego przemysłu. Mechanizm działania przewiduje, że obowiązek zakupu uprawnień do emisji CO2 spoczywa na dostawcach paliw kopalnych – stacjach benzynowych, dystrybutorach gazu czy dostawcach węgla.
Kluczowa różnica polega na tym, że koszty uprawnień są automatycznie przerzucane na ceny detaliczne. Limit emisji będzie się zmniejszać corocznie o 5,10 procent do 2027 roku, a następnie o 5,38 procent rocznie do 2030 roku. To oznacza systematyczny wzrost cen uprawnień i w konsekwencji – rosnące koszty ogrzewania i transportu dla zwykłych obywateli.
Mechanizmy kontroli cen w ETS2
Unia Europejska przewidziała mechanizm rezerwy stabilizacyjnej, który ma uwolnić dodatkowe uprawnienia, gdy cena przekroczy 45 euro za tonę CO2. W teorii ma to chronić konsumentów przed skokowymi podwyżkami. Praktyka może być jednak inna – analizy Cambridge Econometrics wskazują, że realne ceny w 2030 roku mogą sięgać nawet 200-259 euro za tonę CO2. Dzieje się tak z powodu opóźnień w dekarbonizacji transportu i niskiego tempa wymiany floty pojazdów na elektryczne.
Eksperci wątpią w skuteczność pułapu cenowego, zwłaszcza w początkowej fazie działania systemu. Tempo redukcji emisji w budownictwie i transporcie pozostaje znacznie wolniejsze niż w energetyce, co może prowadzić do niedoboru uprawnień i gwałtownych wzrostów cen. Stąd propozycja Polski, by dać gospodarstwom domowym więcej czasu na przygotowanie się do nowych realiów cenowych.
Społeczny Fundusz Klimatyczny jako poduszka bezpieczeństwa
Społeczny Fundusz Klimatyczny dysponuje budżetem 86,7 miliarda euro na lata 2026-2032 i stanowi główny instrument łagodzenia społecznych skutków wprowadzenia ETS2. Polska, jako największy beneficjent, otrzyma rekordowe 11,4 miliarda euro, co stanowi 18 procent całej puli. Po uwzględnieniu obowiązkowego wkładu krajowego w wysokości 25 procent, łączna kwota dostępna dla Polski wyniesie 14,25 miliarda euro.
Środki z funduszu można przeznaczyć na bardzo konkretne cele. Po pierwsze, termomodernizację budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej, włączając wymianę okien, docieplenie ścian i modernizację systemów grzewczych. Po drugie, rozwój zeroemisyjnego transportu publicznego – zakup autobusów elektrycznych, budowę infrastruktury ładowania, rozwój kolei regionalnej. Po trzecie, bezpośrednie wsparcie dochodowe dla gospodarstw domowych najbardziej narażonych na ubóstwo energetyczne.
Warunki dostępu do środków funduszu
Dostęp do pieniędzy z funduszu klimatycznego wymaga spełnienia ścisłych warunków proceduralnych i merytorycznych. Każde państwo członkowskie musi do czerwca 2025 roku przedłożyć Społeczny Plan Klimatyczny, który przejdzie przez obowiązkowe konsultacje z samorządami, organizacjami pozarządowymi i partnerami społecznymi. Plan musi zawierać konkretne cele redukcji emisji, harmonogram inwestycji oraz mechanizmy pomocy dla najuboższych.
Komisja Europejska będzie oceniać plany pod kątem ich skuteczności w osiąganiu celów klimatycznych oraz adekwatności wsparcia społecznego. Projekty finansowane z funduszu muszą wykazać dodatkowość – nie mogą zastępować inwestycji, które państwa i tak by podjęły. To oznacza konieczność innowacyjnych rozwiązań i głębokiej reformy obecnych systemów wsparcia energetycznego w Polsce.
Polska propozycja przesunięcia terminów
Warszawa argumentuje, że wprowadzenie ETS2 w 2027 roku, bez wcześniejszej modernizacji infrastruktury energetycznej, doprowadzi do społecznej katastrofy. Tempo wymiany starych pieców węglowych w Polsce wynosi zaledwie 3-5 procent rocznie, a udział pomp ciepła w nowych instalacjach grzewczych nie przekracza 20 procent. Przy takich wskaźnikach, większość polskich domów w 2027 roku wciąż będzie ogrzewana paliwami kopalnymi.
Propozycja przesunięcia ETS2 na 2028 rok ma dać dodatkowy rok na przygotowanie. W tym czasie mają ruszyć masowe programy wymiany źródeł ciepła, dofinansowane ze środków Społecznego Funduszu Klimatycznego. Polska postuluje również priorytetowe traktowanie inwestycji w sieci ciepłownicze oparte na odnawialnych źródłach energii oraz rozwój infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych.
Mechanizm frontloadingu jako rozwiązanie kompromisowe
Najbardziej innowacyjnym elementem polskiej propozycji jest wykorzystanie frontloadingu – przedpłacenia części uprawnień z istniejącego systemu ETS1. Mechanizm ten pozwoliłby sfinansować Społeczny Fundusz Klimatyczny już w 2026 roku, niezależnie od ewentualnych opóźnień w uruchomieniu ETS2. Jak wyjaśnił Ignacy Niemczycki, można w ten sposób rozdzielić kwestię finansowania funduszu od terminów wprowadzenia nowego systemu handlu emisjami.
Frontloading ma precedensy w innych systemach cap-and-trade na świecie i jest akceptowany przez instytucje finansowe jako instrument zarządzania ryzykiem cenowym. W przypadku EU ETS, przedpłacenie uprawnień z ETS1 mogłoby zostać rozliczone w przyszłych okresach rozliczeniowych, gdy ETS2 zacznie działać w pełni. To rozwiązanie daje elastyczność w negocjacjach, zachowując integralność całego systemu.
Wyzwania społeczne i polityczne
Polska obawia się powtórzenia francuskiej katastrofy społecznej, gdy protesty żółtych kamizelek sparaliżowały kraj po podwyżkach cen paliw. Wprowadzenie dodatkowych kosztów emisyjnych bez odpowiedniej rekompensaty może wywołać podobne niepokoje społeczne. Według szacunków, wdrożenie ETS2 bez systemu wsparcia może spowodować wzrost kosztów ogrzewania w Polsce o 120-180 procent, a transportu o 30-50 procent.
Rząd przygotowuje się do intensywnej kampanii informacyjnej, która ma wyjaśnić społeczeństwu korzyści z transformacji energetycznej. Kluczowe będzie przedstawienie konkretnych programów pomocy i terminów ich uruchomienia. Bez społecznej akceptacji, nawet najlepiej zaprojektowane mechanizmy finansowe mogą się okazać nieskuteczne w obliczu masowego oporu obywatelskiego.
Ryzyko ubóstwa energetycznego
Ubóstwo energetyczne w Polsce już dziś dotyka około 15 procent gospodarstw domowych, a wprowadzenie ETS2 może ten odsetek podwoić. Według analiz Instytutu Reform, bez systemu rekompensat z funduszu klimatycznego, 18 procent polskich rodzin może znaleźć się poniżej progu ubóstwa energetycznego. To oznacza konieczność przeznaczania więcej niż 10 procent dochodów na rachunki za energię.
Szczególnie narażone są gospodarstwa domowe ogrzewające się węglem w małych miastach i na wsi, gdzie brak jest alternatywnych źródeł ciepła. Wymiana kotła węglowego na pompę ciepła kosztuje 30-50 tysięcy złotych, co przy przeciętnych dochodach w tych regionach stanowi wieloletnią inwestycję. Stąd konieczność uruchomienia programów wsparcia przed wprowadzeniem dodatkowych obciążeń cenowych.
Perspektywy negocjacji w Unii Europejskiej
Szanse powodzenia polskich postulatów zależą od postawy innych państw członkowskich oraz elastyczności Komisji Europejskiej. Podobne obawy przed społecznymi konsekwencjami ETS2 wyrażają Czechy, Słowacja i Węgry, a także niektóre regiony Niemiec i Francji. To może stworzyć koalicję państw popierających ostrożniejsze tempo wprowadzania nowych obciążeń.
Komisja Europejska sygnalizuje gotowość do dyskusji o mechanizmach łagodzących, ale nie o zmianie podstawowych terminów. Kompromisem mogłoby być zwiększenie puli uprawnień dostępnej w rezerwie stabilizacyjnej lub czasowe zawieszenie aukcji w przypadku przekroczenia określonych progów cenowych. Alternatywą jest również rozszerzenie katalogu wydatków kwalifikowanych z Społecznego Funduszu Klimatycznego.
Harmonogram decyzji kluczowych
Najbliższe miesiące będą kluczowe dla kształtu ostatecznych rozwiązań. Do czerwca 2025 roku państwa członkowskie muszą przedłożyć Społeczne Plany Klimatyczne, które określą sposób wykorzystania środków z funduszu. Równolegle trwają prace nad rozporządzeniami wykonawczymi do dyrektywy ETS2, które mogą wprowadzić dodatkowe mechanizmy elastyczności.
Kluczowe daty obejmują sierpień 2024 roku, gdy podmioty objęte ETS2 muszą przesłać plany monitorowania emisji, oraz 2026 rok, gdy rozpoczyna się finansowanie projektów z funduszu klimatycznego. To daje około dwóch lat na przygotowanie infrastruktury wsparcia i uruchomienie pierwszych programów modernizacyjnych przed pełnym wdrożeniem systemu handlu emisjami.
Ostateczne rozstrzygnięcia zapadną prawdopodobnie podczas prezydencji Polski w Radzie UE, co daje Warszawie dodatkowe możliwości wpływu na kształt kompromisu. Sukces będzie zależał od zdolności do przekonania partnerów europejskich, że ostrożniejsze tempo wprowadzania ETS2 nie oznacza rezygnacji z celów klimatycznych, lecz zwiększa szanse na ich społecznie akceptowalne osiągnięcie.
Meta-description: Zmiany w ETS2 i Fundusz Klimatyczny – jak reforma systemu wpłynie na rachunki Polaków w 2025 r. Analiza propozycji przesunięcia terminów i wsparcia.