W ciągu ostatnich miesięcy polski rynek ubezpieczeniowy stanął przed ogromnym wyzwaniem, jakim był kataklizm powodziowy. Powódź, która nawiedziła Polskę, przyniosła ze sobą nie tylko zniszczenia materialne, ale także znacznie nadwerężyła sytuację finansową wielu osób oraz instytucji. Ubezpieczyciele zmuszeni byli nie tylko do błyskawicznego przystosowania swoich procedur do nadzwyczajnych warunków, ale też już wypłacili odszkodowania dla tysięcy poszkodowanych. Zgłoszenia szkód dotyczące zarówno prywatnych nieruchomości, jak i biznesów, wciąż napływają, choć ich dynamika powoli się stabilizuje. Branża ubezpieczeniowa wypłaciła dotąd odszkodowania ponad 43 tysiącom właścicieli domów i mieszkań, a największe firmy przeznaczyły na ten cel setki milionów złotych. Warto również podkreślić, że pomoc dotarła także do przedsiębiorstw, co pokazuje, jak szerokie spektrum szkód spowodowała powódź.
Spis treści:
Ilość zgłoszeń i wartość odszkodowań
Powódź, która nawiedziła Polskę w połowie września, wywołała lawinę zgłoszeń do towarzystw ubezpieczeniowych. Polska Izba Ubezpieczeń odnotowała, że ponad 43 tysiące właścicieli domów i mieszkań wystąpiło o wypłaty odszkodowań z tytułu zniszczeń dokonanych przez żywioł. Liczba ta jest szczególnie wysoka, biorąc pod uwagę, że dotyczy przede wszystkim ubezpieczeń majątkowych związanych z nieruchomościami.
Wzrost liczby zgłoszeń:
– PZU: ok. 45 tys. wniosków o wypłatę
– Warta: 14 tys. zgłoszeń
– Uniqa: 7 tys. zgłoszeń
– Generali: 3 tys. zgłoszeń
Te liczby pokazują ogromne zapotrzebowanie na wsparcie finansowe wśród poszkodowanych. Pomimo, że zgłoszenia wciąż napływają, obserwuje się pewne spowolnienie dynamiki ich przyrostu. Dotyczy to głównie ubezpieczeń domów jednorodzinnych, choć nie brakuje również szkód korporacyjnych, gdzie proces oceny wymagający dokładniejszych oględzin trwa dłużej.
W ramach walki ze skutkami powodzi, ubezpieczyciele stosują różne formy wypłat, które mają na celu szybkie wsparcie finansowe dla poszkodowanych oraz skuteczną obsługę roszczeń. Podstawowe formy to: zaliczki, kwoty bezspornej oraz pełne odszkodowania.
– Zaliczki: Szybka wypłata części środków, która pozwala poszkodowanym na podjęcie natychmiastowych działań, takich jak osuszanie budynków czy rozpoczęcie remontów.
– Kwoty bezspornej: Suma, która bez żadnej wątpliwości przysługuje poszkodowanemu, umożliwiająca natychmiastowe pokrycie najważniejszych kosztów.
– Pełne odszkodowania: Wypłacane po dokładnej ocenie szkód, często poprzedzone wizytą rzeczoznawcy i sporządzeniem pełnej dokumentacji.
Obsługa szkód przez ubezpieczycieli
Profesjonalna obsługa szkód przez towarzystwa ubezpieczeniowe jest nieodzowna w sytuacjach kryzysowych, takich jak powódź. Ubezpieczyciele dążą, by jak najszybciej zrealizować wnioski poszkodowanych. Przykładowo, PZU do tej pory wypłacił już 280 mln zł, obsługując ponad 80% zgłoszeń. Warta zdołała zrealizować 70% spraw, starając się wypłacać pełne odszkodowania, a zaliczki wypłacając tylko na wniosek. Generali wyróżnia się, mając zakończone 90% przypadków.
Szkody korporacyjne różnią się od tych dotykających indywidualne nieruchomości ze względu na swoją złożoność oraz skalę. Powódź uszkodziła m.in. pensjonaty, hotele oraz infrastrukturę publiczną. Ocena takich szkód jest gruntownym procesem, który wymaga obecności eksperta-rzeczoznawcy, przeprowadzenia szczegółowej inwentaryzacji oraz przygotowania kompletnych dokumentacji.
Proces ten różni się w zależności od firmy ubezpieczeniowej, jej struktury i strategii działania. Każda z firm dąży jednak do tego, aby działania były jak najbardziej efektywne i odpowiadały na bieżące potrzeby. Kluczowymi elementami procesu są:
– Szybka rejestracja zgłoszeń i nadanie im odpowiednich priorytetów;
– Wyznaczenie dedykowanego zespołu do prowadzenia spraw związanych z powodzią;
– Stała komunikacja z klientami, informowanie ich o postępach w sprawie.
Ze względu na niespotykaną ilość szkód, wiele firm ubezpieczeniowych wprowadziło tryb nadzwyczajny, który obejmuje m.in. przedłużone godziny pracy infolinii, szybsze procedury likwidacji szkód lub przeniesienie dodatkowego personelu do działów obsługi. Warta i PZU, między innymi, zadeklarowały utrzymanie tego trybu tak długo, jak będzie to konieczne, co dowodzi ich elastyczności oraz gotowości do adaptacji w odpowiedzi na wyzwania zewnętrzne.
Powódź, która dotknęła Polskę, postawiła przed ubezpieczycielami szereg nowych wyzwań, zmuszając ich do szybkiego przystosowania się do nowej sytuacji i spełnienia oczekiwań klientów. Skuteczne zarządzanie zgłoszeniami i likwidacją szkód wymagało natychmiastowego dostosowania procedur i wprowadzenia rozwiązań tymczasowych, które z powodzeniem realizują swoją funkcję. Przyszłość pokaże, czy zmiany wywołane kataklizmem będą miały trwały wpływ na sposób, w jaki działa rynek ubezpieczeń w Polsce.
Pełen obraz zniszczeń wychodzi na jaw
Powódź, która nawiedziła Polskę w połowie września, przyniosła za sobą ogromne zniszczenia, wywierając silny wpływ na codzienne życie tysięcy ludzi oraz na funkcjonowanie lokalnych społeczności. Równocześnie wymusiła na branży ubezpieczeniowej przejście w tryb nadzwyczajny. W wielu miejscach poziom wody przekraczał ten z tzw. „powodzi tysiąclecia” z 1997 roku, co nie pozostawiło złudzeń co do ogromu szkod, przed którymi stanęli ubezpieczyciele.
Do końca września, branża ubezpieczeniowa zmierzyła się z przeszło 45 tysiącami wniosków o odszkodowania z terenów dotkniętych klęską żywiołową. Wypłaty realizowane były w kilku formach, począwszy od zaliczek umożliwiających natychmiastowe działania naprawcze, po pełne kwoty odszkodowań. Pomimo upływu czasu, nie wszyscy poszkodowani otrzymali już niezbędne środki, co wynika z różnorodności i skomplikowania zgłoszonych szkód.
Przykładowo, w takich miejscach jak pensjonaty, hotele, a nawet infrastruktura publiczna, proces oceny szkód wymagał fachowej wiedzy i zaangażowania rzeczoznawców, co znacząco wydłużyło czas potrzebny na weryfikację roszczeń. W podobnej sytuacji znaleźli się klienci korporacyjni i małe przedsiębiorstwa takie jak restauracje czy zakłady fryzjerskie.
Generali, jedno z czołowych towarzystw ubezpieczeniowych w Polsce, udało się sfinalizować około 90% zgłoszeń, co jest jednym z najlepszych wyników w branży. Natomiast branża ogólnie koncentruje się na wygaszaniu trybu nadzwyczajnego, chociaż wciąż możliwy jest napływ nowych wniosków w kolejnych miesiącach.
Wzrost świadomości i implikacje dla rynku ubezpieczeń
Katastrofy naturalne wywołują nie tylko bezpośrednie zniszczenia, ale także subtelnie wpływają na sposób, w jaki społeczeństwo postrzega ryzyko i potrzebę zabezpieczenia swojego majątku. Powodzie, takie jak ta z września, przyczyniają się do większej świadomości klientów co do konieczności posiadania odpowiednich polis ubezpieczeniowych.
Obecnie około 63% domów jednorodzinnych w Polsce posiada ubezpieczenie przeciw powodzi, jednak średnia dla całego kraju wynosi 49%. To pokazuje, że nadal mamy do czynienia z dużą liczbą nieruchomości, które nie są odpowiednio zabezpieczone przed skutkami takich katastrof.
Takie wydarzenia przekonują ludzi do ubezpieczania się, podkreślając, jak istotne jest to dla ochrony majątku i bezpieczeństwa rodziny. Ubezpieczenie staje się kluczowym elementem odpowiedzialności wobec bliskich, ponieważ w przypadku braku ochrony można spotkać się z poważnymi finansowymi trudnościami pozbawiającymi rodziny bezpiecznego miejsca do życia.
Jednak kwestia ubezpieczeń nie kończy się na jednorazowym zwiększeniu świadomości. Istnieje potrzeba przemyślenia i ewentualnego przeobrażenia całego systemu kartonowego, by kadra poszkodowanych była jak najniższa. Dopiero gdy takie polisy staną się powszechne, ceny mogą znacząco spaść, czyniąc je bardziej przystępnymi dla przeciętnego obywatela.
Dla wielu ubezpieczycieli, szczególną kwestią pozostaje ujmowanie w polisach odpowiednich sum, które odzwierciedlałyby rzeczywistą wartość nieruchomości. W praktyce niestety często zdarza się, że dla obniżenia składki, domy warte dwa miliony złotych ubezpieczane są na sumę o połowę niższą, co nie wystarcza do pełnej odbudowy w przypadku szkody całkowitej.
Powódź a wpływ na ceny polis
Trwająca powódź oraz jej następstwa mogą częściowo wpłynąć na wzrost cen polis. Już w pierwszym półroczu roku odnotowano wzrost wypłat odszkodowań od szkód związanych z żywiołami o 22%, a przemiany klimatyczne tylko potęgują ten trend.
Mimo to, przedstawiciele branży ubezpieczeniowej argumentują, że ekonomiści uwzględniają ryzyko takich zdarzeń w strukturze cenowej swoich produktów. Powodzie oraz inne masowe zjawiska pogodowe są przewidywane w ramach normalnego zarządzania ryzykiem. Oznacza to, że nie powinno to prowadzić do dramatycznych podwyżek cen.
Reasumując, powódź, która dotknęła Polskę, unaocznia wiele wyzwań dla rynku ubezpieczeń, w tym konieczność lepszego zarządzania ryzykiem i wzrostu świadomości klientów co do potrzeby ubezpieczenia. Chociaż sektor ubezpieczeń stanął przed dużymi wyzwaniami, ma również szansę na wdrażanie pozytywnych zmian, które będą miały długotrwały wpływ na sposób postrzegania i zarządzania ryzykiem w przyszłości.
W przypadku powodzi oraz innych klęsk żywiołowych, istnieje ryzyko wzrostu cen polis ubezpieczeniowych. Wypłaty z tytułu szkód, takich jak burze, gradobicia czy przymrozki, wzrosły już w pierwszym półroczu o 22%. Jak mówi Michał Kaczmarek, cena może wzrosnąć w pewnym stopniu z uwagi na powódź, ale nie jest to jedyny czynnik. Ubezpieczyciele kalkulując ceny, uwzględniają już potencjalne masowe zjawiska.
Jednakże, jak podkreśla przedstawiciel największego polskiego ubezpieczyciela, Stanisław Sęk, powodzie i inne klęski mają charakter cykliczny i zdarzają się co kilkanaście lat. Dlatego też nie przewiduje się wyłączenia ryzyka powodzi z ofert ubezpieczycieli. Branża ma do odegrania ważną rolę społeczną, polegającą na przejmowaniu ryzyka od wszystkich zainteresowanych.
Podsumowując, chociaż wzrost cen polis jest możliwy, branża jest przygotowana na takie wydarzenia i nie powinno dojść do istotnych zmian w ofertach ubezpieczeń. Warto pamiętać, że ochrona przed klęskami żywiołowymi jest jednym z wielu zagrożeń uwzględnianych przy kalkulacji składek, co pomaga chronić majątek klientów i budować ich świadomość finansową.