Sprawa frankowa dotyczy rozpraw sądowych frankowiczów, którzy zdecydowali się pozwać banki frankowe. Większość procesów sądowych wiąże się z opłatami, a więc również w tym przypadku trzeba się liczyć z koniecznością pokrycia określonych kosztów. Należy też pamiętać, że całkowity koszt sprawy frankowej wyłoni się dopiero po otrzymaniu wyroku sądowego, a wygrana z bankiem znacznie zminimalizuje wysokość opłat po stronie frankowiczów.
Sprawa frankowa – od czego zacząć?
Frankowicze, którzy zdecydują się na złożenie pozwu do sądku przeciwko bankom, powinni zgromadzić najpierw odpowiednie dokumenty. Przede wszystkim niezbędna będzie sama umowa kredytowa, podpisana celem zdobycia określonego kapitału sprzed laty.
Trzeba też zwrócić się do banku o zaświadczenie wykazujące całą historię spłat rat tego kredytu – od pierwszego przelewu, aż po najnowszą wpłatę. Wydanie tego typu zaświadczeń wiąże się z opłatą – jest to najczęściej maksymalnie 300 zł, zależnie od konkretnego banku. Pozyskanie takiego dokumentu jest jednak kluczowe w sprawie frankowej. Na jej podstawie sąd może ustalić wysokość kwoty, jaką kredytobiorca może odzyskać od banku.
Opłata za wniesienie pozwu frankowego
Kwotę, jaką należy wnieść, kierując pozew do sądu przeciw bankom, określa ustawa z 2005 roku o opłatach sądowych w sprawach cywilnych. W myśl artykułu 13a tejże ustawy, kredytobiorca powinien zapłacić 1000 zł z tego tytułu. Dowód wpłaty natomiast trzeba dołączyć do całej dokumentacji, aby postępowanie sądowe w ogóle się zaczęło.
Czy będzie potrzebny biegły sądowy?
Czasami jeszcze sądy w sprawach frankowych powołują biegłego z zakresu finansów czy ekonomii. W tym przypadku należy się liczyć z dodatkową opłatą, która zwykle wynosi do 3000 zł. Jeśli sąd zdecyduje się na poproszenie biegłego o opinię, to trzeba zapłacić zaliczkę na jego poczet, w odgórnie ustalonej wysokości. Jednak takich specjalistów obecnie wzywa się coraz rzadziej do spraw frankowych.
Pomoc prawnika a koszty pełnomocnictwa sądowego
Frankowicze, którzy zdecydują się skorzystać z pomocy kancelarii prawnej, muszą pamiętać o opłatach skarbowych w sądzie. To kwota o wysokości 17 zł, pozwalająca na ustanowienie swojego pełnomocnika. Na inną kwotę natomiast opiewa wynagrodzenie prawnika, które ustala się już indywidualnie z wybraną kancelarią frankową. Cenę ustala się zależnie od wartości przedmiotu sporu – wyliczając z niej niewielki procent. Na przykład jeśli walka sądowa toczy się o kwotę do 200 000 zł, to wynagrodzenie prawnika zazwyczaj wyniesie ok. kilka tysięcy złotych. Natomiast przechodząc do II instancji, pełnomocnikowi płaci się najczęściej ok. 75 % pierwotnie ustalonego wynagrodzenia.
Ostateczny koszt sprawy frankowej – ile może wynieść?
Licząc najdroższą wersję, całkowity koszt sprawy frankowej może wynieść minimum kilka tysięcy – jest to jednak koszt w przegranej sprawie. Tymczasem niemal 100 % procesów wytoczonych bankom zakończyło się zwycięstwem kredytobiorców. W takiej sytuacji banki muszą zwrócić wszelkie koszty postępowania sądowego frankowiczom, a ich jedynym kosztem zostaje wkład zainwestowany w dobrego prawnika frankowego.
Jak wybrać kancelarię frankową i czy trzeba zatrudnić prawnika?
Dobrą kancelarię frankową można znaleźć w całym kraju, ponieważ dla wielu osób nie ma znaczenia miejsce składania pozwu. Co ważne, czasem rozważyć też kancelarie mniej komercyjne, które mają więcej czasu dla klienta, by podejść do niego indywidualnie i poświęcić mu całą swoją uwagę. Informacje o tym czym się kierować wybierając Kancelarie Frankowe znajdziesz w tym artykule Dobre kancelarie od kredytów we frankach i porównywarki kancelarii frankowych
Wielu frankowiczów też zastanawia kwestia, czy w ogóle wynająć prawnika frankowego. Nie jest to obowiązkowe, natomiast w większości przypadków okazuje się pomocą kluczową dla wygrania sprawy. Dobry prawnik poprowadzi przez całą procedurę sądową, najlepiej dbając o dokumentację. Począwszy od ukształtowania pozwu, po niezbite argumenty przed sądem – pomoże wywalczyć wygraną, by każdy mógł odzyskać pewność finansową.
Pozew do sądu frankowego czy ugoda z bankiem – co wybrać?
Eksperci analizujący przebieg ugody oraz sami frankowicze potwierdzają niemal jednogłośnie – ugoda jest prawie niczym w porównaniu z tym, co można uzyskać na drodze sądowej. Dobrze poprowadzona rozprawa pozwoli na zwycięstwo nad bankiem frankowym i odzyskanie swoich pieniędzy wraz z odsetkami.
Tymczasem ugody to kolejne umowy nie wpływające znacząco na sytuację frankowiczów, którzy prawdopodobnie nadal pozostaną ze sporym długiem. Natomiast sądy są niezwykle przychylne kredytobiorcom, szczególnie po rozwianiu wielu wątpliwości przez TSUE, w zakresie rozstrzygania tego typu sporów. Dlatego miażdżąca ilość spraw frankowych kończy się wygraną konsumentów i związanymi z tym korzyściami. Co wówczas można zyskać?
Ile trwa sprawa frankowa i co daje konsumentom jej wygrana?
Procesy z inicjatywy frankowiczów trwają coraz krócej, ponieważ sądy stają się coraz bardziej doświadczone w tych sprawach, a TSUE tylko potwierdza to, co słusznie uznali polscy sędziowie. Do tego dochodzi sprawne i profesjonalne działanie kancelarii frankowej, która dokłada swoją cegłę do wygranej.
Dzięki temu otrzymanie już prawomocnego wyroku możliwe jest w czasie krótszym, niż dwa lata – w tym licząc czas trwania apelacji, ponieważ banki zwykle łatwo nie odpuszczają. Mimo to, takie odwołania zwykle są szybko oddalane, utrzymując w mocy wyrok I instancji.
Co natomiast daje wygrana kredytobiorców w sądzie? Zyskują oni na kilku płaszczyznach, zależnie od tematu powództwa:
- Odfrankowienie swojej umowy kredytowej – banki do kredytu we frankach naliczały odsetki zależne od kursu CHF, zamiast w stabilny sposób według złotówki. Dzięki wygranej można „cofnąć czas” do chwili ustalania tych rat z odsetkami i naliczyć je zgodnie z obowiązującym prawem. Wtedy okazuje się, że dług frankowiczów gwałtownie maleje, ponieważ przez takie działania banków, kredytobiorcy mieli dużą nadpłatę. Niektórzy nawet dzięki temu dowiadują się, że kredyt został spłacony i jeszcze należy im się zwrot nadpłaty od banku.
- Całkowite unieważnienie umowy frankowej – kiedy o to właśnie wnioskował kredytobiorca, to po wygranej jego umowa z bankiem przestaje istnieć, z uwagi na zawarte w niej klauzule niedozwolone. Dzięki temu bank musi oddać konsumentowi całą otrzymaną dotychczas kwotę, wraz z odsetkami i innymi opłatami, a potem domagać się dopiero swojego kapitału od frankowicza – bez żadnych odsetek i dodatkowych opłat.
- Zwrot poniesionych przez siebie opłat sądowych – zostają przerzucone na stronę przegranego banku.
- Możliwość wykreślenia z księgi wieczystej banku nieruchomości, która wpisana była do umowy frankowej.